.jpg)
Na pomarańcze sycylijskie czekam niemal z takim utęsknieniem, jak na kaszubskie truskawki. A kiedy w końcu nadchodzi na nie czas, każdy dzień witam porcją świeżo wyciskanego soku.
A kiedy nacieszę się ich czystym smakiem, przygotowuję słoiczek purpurowej marmolady pomarańczowej, według tej receptury. Mam też chętkę na tę galaretkę cytrusową.
.jpg)
.jpg)
Aniu :) Mam to samo! Znoszę ostatnio z... Biedronki (!) całymi kilogramami i zapełniam nimi wszystkie kąty kuchni ;) U w i e l b i a m !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
O, fajnie wiedzieć, że takie piękne pomarańcze można dostać w Biedronce :)
UsuńMniam, mam chętkę. :)
OdpowiedzUsuńAż się zaśliniłam;-)
OdpowiedzUsuńślinka mi pociekła jak zobaczyłam taką pomarańczę... mniam!
OdpowiedzUsuńWyglądają pysznie! Z chęcią bym zjadła taką marmoladę :)
OdpowiedzUsuńi my uwielbiamy, niezmiennie od kilku lat zamawiam, cały czas zajadam z takim samym smakiem
OdpowiedzUsuńMmm, uwielbiam! Szkoda tylko, że u mnie tak ciężko je dostać... A jak mi się już udało, to tylko kilka miało ten cudownie intensywny kolor... Niemniej, smakowały bajecznie - jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńpychota!
OdpowiedzUsuńAniu, gdy kilka dni temu zobaczylam w blogrollu tytul Twojego wpisu, a potem skapane w sloncu zdjecie nr 1, to pomyslalam "niech no ja tylko dorwe czerwone pomarancze" :-) i wyobraz sobei mam kilogram, tyle ze hiszpanskie, widze ze obie sie zabieramy za dzem :-) Pozdrowienia sle!
OdpowiedzUsuńSuper :) Działamy! Dam znać, jak efekty - swoją drogą już nie mogę doczekać się ich na grzance z gorgonzolą...
Usuńchciałam się poskarżyć, że ucina mi w tym poście po 2 pierwsze literki od lewej strony...
OdpowiedzUsuńTylko w tym czy w każdym? :(
Usuń