Pages

poniedziałek, 16 lutego 2015

Z miłości do sycylijskich pomarańczy



Na pomarańcze sycylijskie czekam niemal z takim utęsknieniem, jak na kaszubskie truskawki. A kiedy w końcu nadchodzi na nie czas, każdy dzień witam porcją świeżo wyciskanego soku. 

A kiedy nacieszę się ich czystym smakiem, przygotowuję słoiczek purpurowej marmolady pomarańczowej, według tej receptury. Mam też chętkę na galaretkę cytrusową.


13 komentarzy:

  1. Aniu :) Mam to samo! Znoszę ostatnio z... Biedronki (!) całymi kilogramami i zapełniam nimi wszystkie kąty kuchni ;) U w i e l b i a m !

    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, fajnie wiedzieć, że takie piękne pomarańcze można dostać w Biedronce :)

      Usuń
  2. ślinka mi pociekła jak zobaczyłam taką pomarańczę... mniam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wyglądają pysznie! Z chęcią bym zjadła taką marmoladę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. i my uwielbiamy, niezmiennie od kilku lat zamawiam, cały czas zajadam z takim samym smakiem

    OdpowiedzUsuń
  5. Mmm, uwielbiam! Szkoda tylko, że u mnie tak ciężko je dostać... A jak mi się już udało, to tylko kilka miało ten cudownie intensywny kolor... Niemniej, smakowały bajecznie - jak zawsze :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Aniu, gdy kilka dni temu zobaczylam w blogrollu tytul Twojego wpisu, a potem skapane w sloncu zdjecie nr 1, to pomyslalam "niech no ja tylko dorwe czerwone pomarancze" :-) i wyobraz sobei mam kilogram, tyle ze hiszpanskie, widze ze obie sie zabieramy za dzem :-) Pozdrowienia sle!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super :) Działamy! Dam znać, jak efekty - swoją drogą już nie mogę doczekać się ich na grzance z gorgonzolą...

      Usuń
  7. chciałam się poskarżyć, że ucina mi w tym poście po 2 pierwsze literki od lewej strony...

    OdpowiedzUsuń

Ze względu na ogromną ilość spamu, jaka zalewała blog, musiałam wprowadzić weryfikację obrazkową. Za uciążliwości z tym związane przepraszam.