Pages

środa, 5 września 2012

A we wrześniu lubię...


1. zapach smażonych powideł śliwkowych. Mamcia smaży je z dodatkiem goździków i cynamonu, a czasem dodaje do nich jeszcze orzechy włoskie albo płatki migdałowe. Zimą wyjadam je łyżeczką ze słoika lub nakładam na kawałek chałki posmarowanej świeżym masłem. Przekładamy też nimi piernik świąteczny i nasz staroświecki tort orzechowo-czekoladowy, jeśli nie mamy w domu słoiczka dżemu z mirabelek.

2. Nowy film Woody'ego Allena "Zakochani w Rzymie". Bo Woody, bo Rzym, bo lubię filmy zbudowane z kilku równoległych historii. 

3. Nowy film z Jakubem Gierszałem w roli głównej "Juma". W kinie znalazłam się na tym przypadkiem i nie oczekiwałam od niego zbyt wiele (plakaty i trailery filmu zniechęcały, po ich obejrzeniu można było odnieść wrażenie, że film będzie kolejną głupawą komedią).Tymczasem obejrzałam ciekawą, bardzo dobrze zagraną, słodko-gorzką historię o styku dwóch światów, wschodniego i zachodniego, o początku lat dziewięćdziesiątych, polskich kompleksach i lśniącym Zachodzie.

4. Naklejki na weki od Pan Tu Nie Stał. Nie mogłam się powstrzymać i kupiłam sobie mały zestaw (taaaak, to w ramach ograniczania stanu posiadania)...

5.Nowy numer magazynu Pokochaj Fotografię (a kto nie czytał poprzednich, również i archiwalne), a w nim w szczególności strony poświęcone Zofii Rydet. PF to pismo darmowe, co nie zmienia faktu, że jest to wg mnie jedno z najlepszych, jeśli nie najlepsze wydawnictwo poświęcone fotografii, każdy numer to kopalnia inspiracji, dobrych tekstów i wartościowych zdjęć.

6. Kilka ciekawych testów: o udrękach pisarzy (z archiwum Polityki), o Antoine de Saint-Exupery'm (z ostatnich Wysokich Obcasów Extra) i wywiad z Ewą Łętowską (z lipcowego numeru WO).

7. Migdałowe, maślane, malinowe, delikatne ciasteczka. Finansjery.

***

A na koniec małe newsy:

- od niedawna współpracuję z portalem Na.Temat, gdzie co jakiś czas publikuję okołokulinarne teksty; mój "tematyczny" blog na w/w portalu znajduje się tutaj
- z kolei w nowym numerze magazynu Prestiż (do ściągnięcia tutaj) możecie znaleźć mój artykuł o kuchni molekularnej.



FINANSJERKI Z MALINAMI 

185 g stopionego, przestudzonego masła
1 filiżanka zmielonych migdałów
1 1/2 filiżanki cukru pudru
1/2 filiżanki mąki pszennej
filiżanka świeżych bądź mrożonych malin6 białek z jajka

 W misce mieszam delikatnie masło, mielone migdały, przesiany cukier puder i mąkę. W drugiej misce ubijam lekko białka (widelcem). Dodaję białka do masy i mieszam do połączenia składników (masy nie powinno się miksować ani  nazbyt długo mieszać).

Natłuszczam formę do finansjerek (albo muffinów) i nakładam łyżką porcję ciasta do każdego wgłębienia. W każde ciasto wtykam 2-3 maliny.

Piekę w 200 st. C. przez 20-25 minut (finansjery mają się zezłocić). Po upieczeniu czekam jakieś 10 minut, aż finansjery lekko przestygną.

Uwagi:

1. Finansjerki pokazywałam już kiedyś na blogu, te cytrynowe oraz wiśniowe. Malinowe są chyba najlepsze.

2. Do ich pieczenia używam zmiksowanych w blenderze płatków migdałowych (siekam je superdrobno, aż powstanie migdałowa mączka). 

26 komentarzy:

  1. Ania na "Zakochanych..." mam ochotę, chociaż paryskimi nie byłam zachwycona...:), ale teraz smażę konfiturę brzoskwiniową:)
    Finansjery piękne i pewnie pyszne:)
    Gratuluje Na Temat-u!

    OdpowiedzUsuń
  2. O mniam, pyszne sa te finansjerki , nie trzeba mnie namawiać do zjedzenia pysznosci z malinkami:)
    A powidła może też usmażę:)
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie dla nas niestety Allenowskie Rzymy, film niestety rozczarował - chyba dlatego, że wciąż świeże w pamięci są nowojorskie opowiastki Woody'ego, Manhattan i Annie Hal.
    Finansjerki wyglądają uroczo, my też na warsztat właśnie wzięliśmy malino i późnowieczornie pieczemy tartę czekoladową z malinami :)

    OdpowiedzUsuń
  4. mniam... a film "zakochani w rzymie" z chęcią zobacze

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię twoje "lubię". Tym razem przypomniały mi, że już wrzesień... a może wreszcie wrzesień. Wciąż cieszę się sierpniem :) Sierpniowymi malinami i pomidorami - niech trwają, choćby jeszcze chwilę. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. A mimozę? Dostrzegam ją w bukiecie na pierwszym zdjęciu... Tę naszą polską mimozę (nawłoć...hm,hm... kanadyjską), która w piosence Niemena jesień rozpoczyna:)
    Czuję się zaintrygowana magazynem "Pokochaj fotografię":)

    OdpowiedzUsuń
  7. gratuluję rozwoju "pisarskiego", pięknie piszesz, a gotujesz...dobra słodzę i nudzę, ale dlaczego mi tak ładne wypieki nie wychodzą???

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja już lecę na pobrać magazyn Pokochaj Fotografię :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Aniu, gratuluję "natemat". Dobrze jest widzieć, że się rozwijasz.
    Na nowego Allena mam chęć. I chyba w końcu pójdę.
    Jak zobaczyłam naklejki na "pan tu nie stał" to pomyślałam muszę je mieć.
    Pozdrawiam
    A.

    OdpowiedzUsuń
  10. Aniu - nalepki zakupiłam... zmałpowałam... Podaruję dwa komplety Teściowej, która nas raczy wekami... a to grzybki... a to ogóreczki... w sosie z curry, na normalnie. Musy, dżemy. Forma powiedzenia "dziękuję". A widziałaś gdzieś słoiki/ słoiczki na weki - jakieś fajniejsze, ozdobniejsze, albo po prostu dobre? m

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marta, nie trafiłam na nic takiego, a sama mialabym chetkę na coś ładnego. Jeśli znajdę, dam znać :)

      Usuń
  11. CZEŚĆ!:)
    Chciałam Cię poinformować, że nominowałam Twój blog do The Versatile Blogger Award. Więcej szczegółów znajdziesz tu: http://commandaria.blogspot.com/2012/09/the-versatile-blogger-award.html
    Pozdrawiam!:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie znałam tego magazynu, dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  13. prześwietne te etykiety, mam już pretekst żeby w końcu odwiedzić PTNS :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Hej Aniu! Zajrzyj do innego darmowego magazynu fotograficznego, który na razie ma 2 numery, ale oba ciekawe: http://issuu.com/dolnyslask.foto/docs/dmf01
    Zaznaczam na wszelki wypadek, że nie mam nic wspólnego z redakcją, to żadna prywata - po prostu polecam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śnieżko, dziękuję za namiary. Chłonę wszystko, co jest o fotografii :)

      Usuń
  15. Witaj :) Nie wiem, co myślisz o tego typu zabawach, ale nominowałam Cię do nagrody Versatile Blogger Award - uważam, że w pełni na to zasługujesz! :) Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  16. Witaj,

    chciałam Ciebie poinformować, że nominowałam Twój blog do The Versatile Blogger Award - choć to dla Ciebie nic nowego, jak widzę :-)

    Więcej szczegółów możesz znaleźć tutaj: http://uzaleznionaodgotowania.blogspot.com/2012/09/versatile-blogger-award.html

    Pozdrawiam serdecznie,
    Iza

    OdpowiedzUsuń
  17. Naklejki na weki są przesuper! Zakochałam się w nich! :-) (Zwłaszcza marynata ;-)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nalepki - przezabawne! Dziękuję za zwrócenie uwagi na "Pokocham Fotografię".

    OdpowiedzUsuń
  19. Hahaha :), jakie słodkie, wyglądają jak świńskie ryjki :)

    OdpowiedzUsuń

Ze względu na ogromną ilość spamu, jaka zalewała blog, musiałam wprowadzić weryfikację obrazkową. Za uciążliwości z tym związane przepraszam.