Nasza słodka Wielkanoc


Przygotowania świąteczne jeszcze u nas w powijakach, bo nie mamy jeszcze nawet świątecznej listy (mamusiu, co to będzie!). Ale na szczęście jest lista sprzed roku, więc zawsze możemy z niej skorzystać.

W ubiegłym roku nie byłam zainteresowana menu świątecznym, bo jadłam głównie puree ziemniaczane i kanapki z szynką. Biała kiełbasa - za intensywna, ciasta - słodkie (a na słodkie ochoty nie miałam), ćwikła - za ostra, żurek - za kwaśny (zgaga!), sos tatarski - za kwaśny... 

Jajka farbowane naturalnymi barwnikami;
Niemniej jednak materiał zdjęciowy pozostał i może posłużyć za inspirację. A więc po kolei:  orzechowy mazurek z koglem-moglem i cytrynową nutą to już nasz świąteczny klasyk. Przepis znajdziecie tutaj. Ten mazurek robi się bardzo szybko i nie ma opcji, by nie wyszedł!


Orzechowy mazurek z koglem-moglem


Rok temu na stole pojawiła się tarta z lemon curdem i bezą. Przepis na ten wypiek prezentowałam w KUKBUKU, o tutaj

Babka wielkanocna najczęściej pojawia się u nas w wersji cytrynowej. Przepis na nią lada moment odgrzebię. 

Na stole pojawił się również sernik z polewą czekoladową i migdałami. Muszę poprosić siostrę o przepis, bo nie wiem, z jakiego korzystała. A sernik rozpływał się w ustach (jak wynika z przekazów domowników).

A poza słodkościami na stole pojawił się sos wiosenny/zielony/wielkanocny (przepis tutaj), sos tatarski (przepis), sałatka warzywna (bo nie ma to jak po świętach wrócić do domy ze słojami upakowanymi resztkami sałatki!), jajka faszerowane, ćwikła... Klasyki. Ja od siebie dodam jeszcze "szynkę" z indyka (tutaj przepis) i "pasztet" z soczewicy, który jest z nami od lat i niezmiennie zachwyca również zagorzałych mięsożerców (przepis tutaj).

Etykiety: , , , , , , , ,