Pages

piątek, 10 lipca 2015

Na działce (łatwe i pyszne ciasto jogurtowe z agrestem)



Ciężko mi się przejść obojętnie obok pudełeczka agrestu w warzywniaku, w sezonie kupuję go przynajmniej raz. W zasadzie zawsze robię to bardziej z sentymentu niż z realnej chęci. Kwaśne kulki kojarzą mi się, a jakże, z dzieciństwem, ze zrywaniem agrestu z krzaczka na działce u dziadków, z ucieranym ciastem, które piekła babcia, z kompotem, który niekiedy pojawiał się na naszym stole.

Kiedy więc kupuję kolejną porcję agrestu, nie do końca wiem, co z nim zrobić. Nasuwają mi się proste rozwiązania: najchętniej zapiekłabym go w kruchym cieście (na wzór tego galette z jeżynami) albo ugotowała kompot. Jest jeszcze i proste, dobre ciasto jogurtowe, do którego wykonania potrzebujemy dwóch misek i maksymalnie 10 minut.

Tak więc piekę ciasto jogurtowe z zielonym agrestem, wspominając zieloną altankę na działce dziadków, wszystkie te ciepłe lipcowe popołudnia spędzone pośród krzaków malin, na trawie z książką, na leżaku ze słodkim pomidorem ze szklarni. Świat pachniał wtedy aksamitkami i pękami suszonego kopru zawieszonego u drzwi altany. Chrupało ogórki ze skórką, podkradało sąsiadom papierówki i żyło się tak prosto, w słodkiej nieświadomości przemijania.

fot. na dole - analogowa, ok. 1997 r.
CIASTO JOGURTOWE Z AGRESTEM

500 g mąki
2 łyżeczki sody oczyszczonej
600 g gęstego jogurtu, np. greckiego
160 ml oleju słonecznikowego
1 szklanka drobnego cukru do wypieków
1 duże jajko
1 cytryna - wyciśnięty sok + otarta skórka
ok. 1,5 - 2 szklanki agrestu

W misce mieszam olej, cukier, jajko, sok i skórkę cytrynową (do połączenia składników). Dodaję jogurt, mieszam (ręcznie, nie robotem). Dodaję przesianą mąkę i sodę, ponownie mieszam, do połączenia składników.

Formę o wymiarach 22x33 cm (albo większą) smaruję tłuszczem i wysypuję bułką tartą. Wylewam nań ciasto, wygładzam (jest dosyć gęste) i układam na powierzchni agrest. Piekę w 160 st. C. przez 50-60 minut, do suchego patyczka.

Przed podaniem posypuję cukrem pudrem.


Uwagi:

1. Przepis pochodzi z książki Doroty Świątkowskiej "Moje wypieki i desery". Zmniejszyłam proporcje o połowę, piekąc ciasto w mniejszej blaszce.

2. W oryginale ciasto jest z morelami, a poza agrestem pasują tu również porzeczki (czerwona najlepsza), wiśnie, śliwki, rabarbar - ogólnie wszystko, co kwaskowate. Cukier puder na wierzchu jest nieodzowny! Przekrojone owoce układamy skórką do dołu, by nie puściły soku w ciasto.

3. Inne łatwe ciacha na oleju, z owocami, które znajdziecie u mnie na blogu (klik poniżej):

- najprostsze ucierane z rabarbarem
- razowe ucierane z rabarbarem
- śliwkowe ucierane Anny Applebaum-Sikorskiej.

14 komentarzy:

  1. Ty wiesz, że ja chyba tylko raz w życiu jadłam agrest?!? przerażające... ale bym kawałek tego ciacha wsunęła...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta działka wygląda podobnie do tej, na której ja spędzałam wakacje :) Ale wtedy chyba one wszystkie takie były...
    Ciasto pyszne :)

    OdpowiedzUsuń
  3. przypomniały mi się czasy na działce u babci

    OdpowiedzUsuń
  4. chyba większość dzisiejszych 30-40 latków, miała takich dziadków z działkami i podobne wspomnienia :) Serce mi się kraje jak teraz z obawą w głosie opowiadają, że po 40 latach podobno zabiorą im działki żeby deweloperzy mogli postawić kolejne osiedle ze szlabanami. Może jestem niedzisiejsza, ale stoję murem za ideą ogródków działkowych.

    OdpowiedzUsuń
  5. Agrest- wspomnienie dzieciństwa. Teraz jakoś mało go w moim kulinarnym życiu, ale też czekam aż ten działkowy dojrzeje i robię z nim ciacho :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Agrest to i mój smak dzieciństwa :) Choć zamiast do ciasta, trafiał głównie do buzi albo do kompotu na zimę. W dorosłym życiu jakoś nie zdarzyło mi się kupić agrestu- może się skuszę i zrobię Twoje ciasto!
    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Agrest to taki zapomniany owo, w ubiegłym roku długo go szukałam na targu. Znalazłam u jednego tylko sprzedawcy. Spożytkowałam go na dżem - pycha, polecam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zakochałam się w tym cieście, koniecznie musze je zrobić, póki jeszcze troszkę agrestu na krzaku:) ...

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciasto z agrestem musi mieć świetny smak.Chętnie wypróbuję przepis;))

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetne! Nawet lepsze, niż ucierane. Właśnie się zajadam. Dzięki za przepis! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. A wiesz, moja ciocia wciąż prowadzi ogromny sad za domem na wsi, w którym spędziłam swoje najbardziej upalne i beztroskie lata. To właśnie tam krzaki agrestu przypominają mi o smaku tamtych wakacji.
    Chyba powinnam wypróbować ten przepis.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ślicznie wygląda. Podziwiam Cię za to ciasto, u mnie większość owoców zostaje zjedzona na żywo. Choć dziś udało mi się jednak zrobić jagodzianki :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. A mi wyszedł totalny zakalec .....

    OdpowiedzUsuń
  14. Rzadko jem ciasto z agrestem, nie za bardzo lubię te owoce :)

    OdpowiedzUsuń

Ze względu na ogromną ilość spamu, jaka zalewała blog, musiałam wprowadzić weryfikację obrazkową. Za uciążliwości z tym związane przepraszam.