
Dziś chciałam powiedzieć kilka
słów o moich wakacjach. W zasadzie miałam już wybrane zdjęcia, w głowie zarys
tego, co napiszę, ale na drodze stanęła mi kobiałka warzyw… Otóż wczoraj Marta
podarowała mi pękaty koszyk dobroci z ogrodu jej mamy; kiedy zobaczyłam te
cukinie, ogórki, czosnek, czerwone główki cebuli i pękate pomidory malinowe,
wiedziałam, że rzucę w kąt wakacyjne opowieści i zabiorę się za robienie ulubionej wakacyjnej sałatki.
Mowa o nieziemsko pysznej panzanelli.
Uważam, że jedynym godnym tej sałatki pomidorem jest malinowy albo bawole serce,
broń boże twarde jak kamień, marketowe odmiany. Pomidory, które do niej wrzucam muszą wcześniej leniwie wygrzewać się na słońcu, ociekać sokiem i
rozpływać się w ustach. Papryka powinna być pozbawiona skórki, najlepiej z
lekko dymnym posmakiem, który wytwarza się podczas jej opiekania w piekarniku. Dalej pokrojona w cieniutkie piórka cebulka, bazylia – co oczywiste - świeża. I dobra oliwa, ja używam hiszpańskiej (reglamentuję ją sobie na specjalne okazje).
Tę sałatkę przyrządziłam z grzankami
z pełnoziarnistego chleba, ale najlepsze są z ciabattą albo bagietką.
Przepis na panzanellę przedstawiałam TUTAJ.
Mm, ta sałatka wygląda naprawdę pysznie. Coś dla takiego maniaka pomidorów jak ja, ostatnio jem je cały czas. ;)
OdpowiedzUsuńPomidory malinowe są rzeczywiście najlepsze c:
OdpowiedzUsuńApetyczna :)
OdpowiedzUsuńMniam, muszę sobie taką zrobić :)
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim cieszę się, że wróciłaś:)
OdpowiedzUsuńA dzisiaj się zastanawiałam nad tym, czy nie zrobić tej sałatki:) Może jutro na kolację:) No i piękne jest pierwsze zdjęcie. Patrzyłam na nie przez dobrych kilka minut;)
Aniu, taka sałatka to same pyszności! Jakbym dostała takie dobroci od kogoś jak Ty, to też bym wszystko rzuciła w diabły i poleciała robić panzanellę:-)
OdpowiedzUsuńA jeżyn u nas na Dąbrowie jest multum!!!
Sałatka wygląda przepysznie, na pewno ją zrobię :P
OdpowiedzUsuńAż zgłodniałam :)
Buziaczki
Zimą trzeba będzie zmienić zdanie , bo nie będzie tych pysznych pomodoros. trzeba korzystać póki są. Pyszne zdjęcia
OdpowiedzUsuńBajeczna ta sałatka. Już zapoznając z samym jej składem czułam niemal jej zapach! Przepis wykorzystam jak najszybciej :)
OdpowiedzUsuńmmm..rozmarzyłam się! :)
OdpowiedzUsuńzjadlabym cala miske tej pysznosci:)
OdpowiedzUsuńPomidory malinowe to jest to. Albo bawole serca :) Od razu widzę krzaczki pod prowizoryczną folią u moich dziadków :)
OdpowiedzUsuńI nic tylko kromka chleba z pomidorem, solą i pieprzem. Mniam :)
Sałatka wygląda bosko!
Pozdrawiam :)
Kocham pomidory i takie sałatki.
OdpowiedzUsuńW moim ostatnim posiłku z pewnością pomidory :)
ściskam cieplutko, piękne kolory - takich mi dziś trzeba!
buziaki
M. :)
:)**
UsuńDuży wirtualny pomidor malinowy ode mnie dla Ciebie,Moniś! :)
pomidory!dajcie pomidorów;))
OdpowiedzUsuńoj tak, takie wypoczęte pomidory mają wyjątkowy smak :)
OdpowiedzUsuńa ja jej jeszcze nie jadłam, choć wiele razy o niej słyszałam. Skoro jednak piszesz, że jest nieziemsko dobra to może wreszcie trzeba jej spróbować :-)
OdpowiedzUsuńPiekne zdjecie. Zazdroszcze takich wygrzanych w sloncu pomidorow :)
OdpowiedzUsuńWspaniały blog, tak tu ciepło i przytulnie. Trafiłam na niego dopiero teraz i nie mogłam się oderwac. Pozdrawiam. Od tej pory - stała czytelniczka :)
OdpowiedzUsuńWitam się :)
Usuńsmaka mi narobilas :D
OdpowiedzUsuńŚlinka mi przez Ciebie kapie na biurko ... ^^
OdpowiedzUsuńA gdybym ja miala Aniu wybrac ostatni posilek lata, to niewatpliwie bylaby to panzanella i neiwatpilie taka z czerwona cebula i ostra zielona papryczka, i dobrze ze sloneczne pomidory dojezdzaja do Prg ze Slowacji :D
OdpowiedzUsuńI papryczka zielona do tego? Dla mnie chyba zbyt ostro - tzn. lubię ostro, ale w tym przyupadku miałabym stłumiony smak malinówek, a to on musi u mnie królować :)
Usuńizomorfia3
OdpowiedzUsuńRewelacja ! Idealna do grilla!!!!
Będąc " na fali " przepisów Nigelli zaznaczyłam tę sałatkę :)
Wczoraj zrobiłam ,całą noc marynowałam składniki ( prócz bazylii-ta była razem z chlebem "na ostatnią chwilę"-pyszna w swojej prostocie-były dokładki.