
Trochę chmur na północy – powiedziała prezenterka radiowa, tymczasem nad naszym tarasem zawisły ciężkie chmurzyska, które z pewnością nie zwiastują nic dobrego. Wiatr nie przestaje maltretować krzaczka rozmarynu, przerzedzonych aksamitek i ich balkonowych kompanów, a ja nie mogę wyjść z podziwu nad niezłomnością słoneczników, które na przekór wszystkiemu trwają, uśmiechając się na żółto.
W kuchni uśmiecha się na zielono wielki pęczek pietruszki. Jest i fasolka (zielona, bo chwytam ostatnie kolory kojarzące się z latem), pachną sobie pomidory i lśnią papryki. Staram się nacieszyć tymi smakami, bo wiem, że już niebawem pomidor będzie smakował jak ziemniak, papryka kosztować będzie krocie, a fasolka zniknie z półek.


Zajadamy się więc sałatką z pieczonej papryki, fety i migdałów, aromatyczną caprese w wersji classic i mini, z małymi kulkami mozarelli i pomidorkami koktajlowymi oraz makaronem o smaku pomidorówki mojej babci, słodkim i delikatnym, zrobionym na bazie miękkich malinówek.
A z fasolki (pomidorów, pietruszki i szczypiorku) robię sałatkę, która z grillowanymi polędwiczkami z rozmarynem tworzy fantastyczny obiad.

ZIELONA SAŁATKA Z FASOLKI SZPARAGOWEJ
dowolna ilość zielonej fasolki szparagowej (dobrze będzie dać ok. 300 g)
2 duże pomidory, najlepiej malinowe
1/2 pęczku szczypiorku
1 mały pęczek natki pietruszki
sól i pieprz
4 łyżki oliwy
1,5 łyżki octu winnego
Fasolkę gotuję uważając, by zachowała jędrność i była lekko twarda (zaraz po ugotowaniu płuczę zimną wodą). Po ugotowaniu kroję ją na mniejsze kawałki. Kroję szczypiorek, rwę pietruszkę (jej kawałki powinny być dosyć duże), a pomidory kroję w grubą kostkę.
Na dnie dużej miski mieszam oliwę z octem, solą i pieprzem. Wrzucam wszystkie warzywa i delikatnie mieszam. Jeśli sałatka jest zbyt sucha, dodaję jeszcze oliwy i octu.
Podaję od razu albo nawet po kilku godzinach (sałatka może być przyrządzona wcześniej).
CZOSNKOWO-ROZMARYNOWE POLĘDWICZKI
1 polędwiczka cielęca
2 gałązki rozmarynu
3 łyżki oliwy
sól
1/2 płatków chilli
2 ząbki czosnku
2 łyżki soku z cytryny (lub białego octu)
Polędwiczkę kroję w plastry grubości ok. 2 cm. W misce mieszam oliwę, sok z cytryny, zmiażdżone ząbki czosnku i pokrojone igiełki rozmarynu (można je też zmiażdżyć w moździerzu - to ważne, bo musi "wyjsć" z nich aromat). Do miski wkładam polędwiczki i dokładnie mieszam w marynacie. Przykrywam miskę talerzem i chowam do lodówki na kilka godzin (a minimum na pół godziny, bo muszą się przegryźć).
Polędwiczki solę tuż przed smażeniem. Rozgrzewam patelnię grillową i smażę do uzyskania apetycznych prążków. Nie dodaję już tłuszczu, bo nie ma takiej potrzeby. Podaję od razu.
Uwagi:
1. Przepis na fasolkę pochodzi z jednego z mych przepastnych segregatorów, jego autorem jest Bill Granger. Moja zmiana polega na zastąpieniu czerwonej cebuli szczypiorkiem. Podane proporcje starczają na obiad dla ok. 4 osób (jako dodatek).
Sałatka jest prze-pysz-na. Miękkie, aromatyczne pomidory świetnie smakują z jędrną fasolką. Całość zaostrza szczypiorek i wyrazisty smak pietruszki. Dla mnie to jeden z hitów tego lata.
2. Polędwiczki z rozmarynem i czosnkiem to proste, ale i ładne danie. Przyrządzam je na patelni grillowej, bo o wiele fajniej wyglądają z prążkami, ale oczywiście na zwykłej patelni też da się je zrobić. Rozmaryn po usmażeniu staje się chrupiący i łagodnieje w smaku, więc nie odrzucajcie go.
Razem z sałatką z fasolki to danie idealne, skończone. Dopychanie obok ziemniaków jest wg mnie zbędne, ale rozumiem, że tradycjonaliści zawsze potrzebują trochę węglowodanów na talerzu :)
Aha, ilość porcji zależy od wielkości polędwiczki, wg mnie z jednej wyjdą 2-4 porcje obiadowe, wszystko zależy od wielkości oraz apetytu jedzących.
1 polędwiczka cielęca
2 gałązki rozmarynu
3 łyżki oliwy
sól
1/2 płatków chilli
2 ząbki czosnku
2 łyżki soku z cytryny (lub białego octu)
Polędwiczkę kroję w plastry grubości ok. 2 cm. W misce mieszam oliwę, sok z cytryny, zmiażdżone ząbki czosnku i pokrojone igiełki rozmarynu (można je też zmiażdżyć w moździerzu - to ważne, bo musi "wyjsć" z nich aromat). Do miski wkładam polędwiczki i dokładnie mieszam w marynacie. Przykrywam miskę talerzem i chowam do lodówki na kilka godzin (a minimum na pół godziny, bo muszą się przegryźć).
Polędwiczki solę tuż przed smażeniem. Rozgrzewam patelnię grillową i smażę do uzyskania apetycznych prążków. Nie dodaję już tłuszczu, bo nie ma takiej potrzeby. Podaję od razu.
Uwagi:
1. Przepis na fasolkę pochodzi z jednego z mych przepastnych segregatorów, jego autorem jest Bill Granger. Moja zmiana polega na zastąpieniu czerwonej cebuli szczypiorkiem. Podane proporcje starczają na obiad dla ok. 4 osób (jako dodatek).
Sałatka jest prze-pysz-na. Miękkie, aromatyczne pomidory świetnie smakują z jędrną fasolką. Całość zaostrza szczypiorek i wyrazisty smak pietruszki. Dla mnie to jeden z hitów tego lata.
2. Polędwiczki z rozmarynem i czosnkiem to proste, ale i ładne danie. Przyrządzam je na patelni grillowej, bo o wiele fajniej wyglądają z prążkami, ale oczywiście na zwykłej patelni też da się je zrobić. Rozmaryn po usmażeniu staje się chrupiący i łagodnieje w smaku, więc nie odrzucajcie go.
Razem z sałatką z fasolki to danie idealne, skończone. Dopychanie obok ziemniaków jest wg mnie zbędne, ale rozumiem, że tradycjonaliści zawsze potrzebują trochę węglowodanów na talerzu :)
Aha, ilość porcji zależy od wielkości polędwiczki, wg mnie z jednej wyjdą 2-4 porcje obiadowe, wszystko zależy od wielkości oraz apetytu jedzących.


Ja też staram się korzystać z "ostatnich" warzyw. Wczoraj pomidory, dziś była papryka faszerowana. U mnie na szczęście pogoda jest, więc spacery, spacery i jeszcze raz spacery:)
OdpowiedzUsuńA tak ogólnie to ładnie tu u Ciebie:)
Pozdrawiam
Aniu, korzystaj póki czas:) Ja wcinam paprykę jak jabłka i próbuję się najeść na zapas;). A teraz , zaraz jadę do mamy(nazrywam sobie:)) po kolejną dostawę zieleniny:). Z tej cielencinki skorzystam:)
OdpowiedzUsuńDobrej soboty!
Ale smakowitości. U mnie też dzisiaj pochmurno i jakoś dziwnie choc ja akurat lubię jesień :) ostatnie warzywka i owoce wszelkie kuszą niezmiennie a ja je przetwarzam.
OdpowiedzUsuńTaką sałatkę to ja uwielbiam! Od razu lato mi się przypomina!
OdpowiedzUsuńJeju, myślałam, że to piękne, zielone straki groszku! I że przyjmę zamowię kupię każda ilośc za każda cene ale chyba juz świeżego nie uświadczę? Pozdrawiam:) piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńU mnie na południu dzisiaj słońce, i tych promieni trochę do Was wysyłam :-)
OdpowiedzUsuńWzamian chciałabym tylko troszkę tej sałatki...:>
Rewelacja! Zapamiętam sobie Truskaweczko te polędwiczki. Papryki i ja wykorzystuję teraz dużo - dzisiaj była zupa z pieczonych warzyw.
OdpowiedzUsuńBuziaki
Aniu ja także zachwycam się i przepełniam bogactwem natury. Zapachy ,kolory, smaki - wszystko to co przyprawia o radosny zawrót głowy i dodaje spokoju.
OdpowiedzUsuńPolędwiczki z pewnością smakują obłędnie. Rozmaryn i chilli - niemal to czuję na języku.
Pozdrawiam
Ania
Fasolkę sobie zrobię.
OdpowiedzUsuń...a tytuł notki kojarzy mi się z kampanią wyborczą ;) hehehe
Aniu, przede wszystkim - piekne, proste zdjęcia. Strasznie mi się podobają, zapamiętam je na długo.
OdpowiedzUsuńPo drugie - sałatka brzmi smakowicie (i wygląda też tak!).
Ja chwytam także ostatnie resztki lata (choć już mamy jesień, którą także bardzo lubię). Zarówno w kuchni, jak i na dworze. Ale letnie sukienki już zapakowałam i schowałam na górną półkę szafy. Wyjęłam za to przytulne swetry, szale i rękawiczki ;))
Pyszna sałatka, piękna!
OdpowiedzUsuńA poledwiczki również apetyczne :)
Pozdrawiam Aniu:)
i ja mimo,ze juz czesto siegam po dynie,to korzystam jak moge z pomidorow i fasolki zwlaszcza.Ta salatka bardzo fajnie sie prezentuje i do tego poledwiczki......pyszne jedzonko...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
taka fasolka bardzo często gości na moim stole. choć popularniejsza jest chyba ta z podsmażoną bułką tartą :)
OdpowiedzUsuńYummy & Tasty
Bardzo przewrotny tytuł!
OdpowiedzUsuńPodoba mi się jędrna fasolka w towarzystwie aromatycznych pomidorów. Trzeba się nimi cieszyć póki są wspaniałe :)
Polędwiczki również zapowiadają się apetycznie, jak dla mnie to idealny obiad i ja również zrezygnuję w takim zestawie z ziemniaków :)
świetne przepisy, uwielbiam uśmiechającą się zieleń z talerza :)
OdpowiedzUsuńA ja jeszcze mam fasolki na krzaczku. I nawet kilka strączków groszku. Swoją ulubioną sałatkę ze szparagówki też mam. Moja musi być winno-octowa.
OdpowiedzUsuńLubie, jak sie wszystko do mnie usmiecha. W roznych kolorach.
OdpowiedzUsuńSalatka swietna, a poledwiczki chyba jeszcze lepsze (przynajmniej dla miesozernej mnie).
Mogłabyś zamieszkać ze mną;)?
OdpowiedzUsuńDuzo ciekawych inspiracji ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam również do siebie
www.aktywnemacierzynstwo.blogspot.com
Jedna z odsłon obiadu idealnego. Ależ się do mnie uśmiecha ta sałatka :)
OdpowiedzUsuńZrobiłam sałatkę - rewelacja! Zamiast octu dodałam balsamico, bo tylko to miałam. Dorzuciłam jedną zieloną chilli z naturalnego sklepiku - ostrrra.
OdpowiedzUsuńPodaję z kurczakiem z czosnkiem (przepis NL).
Rewelacyjny pomysł, ale, stety niestety, wiele zależy od fasolki!
buźka dla Utalentowanej