Pages

czwartek, 16 czerwca 2011

Księżyc wielki jak obiadowy talerz



Jest czerwiec.
Jestem opalona.
Maluję paznokcie na różowo.
Zrywam płatki róży na konfiturę.

Wącham świeżo skoszoną trawę, w pisku jaskółek szukam ukojenia.

Zapach czerwcowego wieczoru przyprawia o drżenie serca.
Wszystko jest takie samo, ale zarazem zupełnie inne. Księżyc wielki jak obiadowy talerz, intensywna zieleń trawy, ciepła miękkość piasku… Zlepek chwil i emocji, garść wspomnień i to lepkie, ciężkie deja vu.


Jest czerwiec.
Zakwitły stokrotki.
Mam na nosie trzy piegi i jem truskawki (na przykład te z ananasem i miętą).

Jak co roku.


ETON MESS

(przepis na ok. 4 szklanki)

8 bez
250 ml słodkiej śmietanki (30%)
2 łyżeczki cukru pudru
ok. szklanki wyszypułkowanych truskawek

Ubijam śmietankę z cukrem pudrem. Truskawki kroję na cząstki. Delikatnie mieszam śmietanę, truskawki i resztę bez (zostawiam kilka bez i kilka truskawek do dekoracji).

Na dno 4 szklanek kruszę po połowie bezy (na każdą szklankę), następnie nakładam warstwę śmietankową. Posypuję pozostałą bezą i ozdabiam truskawkami. Podaję.



ROLADA PODWÓJNIE TRUSKAWKOWA

(przepis jest z GP)


Uwagi:

1. Jak sobie obiecałam, tak zrobiłam – Eton mess pojawił się na moim stole. Z domowymi bezami. 

Szybki (nie licząc pieczenia bez), bardzo letni i lekki (mimo swej kaloryczności) deser. Przygotowując go nie korzystałam z żadnego konkretnego przepisu, bo znając ideę deseru, przyrządziłam go samodzielnie. W tym miejscu warto jednak wspomnieć, że po raz pierwszy widziałam go u Nigelli (dawno, dawno temu).

2. Rolada truskawkowa to bardziej pracochłonna, rzecz, bo oprócz pieczenia biszkoptu (który jednak robi się szybko), trochę czasu zajmuje przygotowanie masy truskawkowej, na którą składa się kilka różnych składników. Ale kiedy pod koniec pracy ze ściereczki wyłoni się pulchne ciałko rolady, oprószone cukrem pudrem, satysfakcja jest wielka.  

Ta rolada ze zdjęcia to ostatni kawałek, który zachowałam na potrzeby blogu, niestety po leżakowaniu w lodówce, więc straciła wiele ze swego uroku. Ale muszę Wam ją pokazać, bo jest pyszna – lekka, podwójnie truskawkowa i taka… czerwcowa.

Przepis pochodzi z Galerii Potraw, a wzięłam go od Kaczucholand (obecnie Bakerlady). Do rolady zabierałam się mniej więcej tyle czasu, co do cukiniowego placka Pyńka, więc jej upieczenie mogę nazwać kolejnym sukcesem!


3. A w sezonie na truskawki koniecznie chcę Wam polecić konfiturę truskawkową z tonką (tudzież wanilią), opartą na przepisie L. Ćwierczakiewiczowej. Robiłam ją rok temu - jest boska.



4. A więcej truskawkowych rzeczy, w tym pyszną tartę Czarny Truskawkowy Las albo truskawkowe tiramisu znajdziecie TUTAJ.

28 komentarzy:

  1. Jakas taka nostalgiczno znudzona mi sie wydajesz droga przyjaciolko. Czy to wynik tego rose co sobie dzis zapodalem?
    Eaton mess - always!

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna stokrotkowa łąka i Eaton mess.
    Dobrego weekendu!

    OdpowiedzUsuń
  3. bałaganik to must have lata :D uwielbiam :) a rolada wygląda leciutko jak truskawkowa chmurka mniaaaam

    OdpowiedzUsuń
  4. Ktoś na zdjęciu ma świetną kieckę, fajne kolory! A truskawkowe pyszności też super :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Aniu, ja też widziałam. Ja mam lekkie "zboczenie" księżycowe. I to co widzę w ostatnich dniach przyprawia mnie o zachwyt. Był piękny! Coś w tym jest że podobny do obiadowego talerza.
    A po Twoich zdjęciach mam ochotę na Eton Mess.
    Pięknie!
    A ja wracam do zmagania się z handlem.
    POzdrawiam
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  6. A mnie zachwyciło zdjęcie miseczki z truskawkami i ananasem? Cudownie wygląda na tle tej delikatnej, łososiowej sukienki :) Rolady nigdy nie robiłam, od zawsze odkładam ją na potem, może w końcu zrobię taką truskawkową..

    OdpowiedzUsuń
  7. ale u Ciebie jest mniam mniam , czerwiec to dla mnie jadalne kwiatki i właśnie truskawki , truskawki i czereśnie :D

    ten ETON MESS wygląda pysznie

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak! Eton mess! To jest deser, którego szukałam do mojego angielskiego cyklu :D Swoją drogą inne nazwy też są ciekawe, np. włochata klata albo biersi Jordan xD
    Ech, ta czerwcowa rozpusta ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękne desery :) nigdy sobie nie ostrzę zębów na slodycze, bo o niebo bardziej lubię smaki wytrawne, ale to tak fantastycznie sie zapowiada, ze może zaszaleję i machnę se w weekend etona ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem trochę opalona. A paznokcie maluję na miętowo, szaro(tak dla kolorystycznej równowagi;) i fioletowo. Jest i róż, ale blady, więc się nie liczy ;).
    Róża w moim ogródku w tym roku niestety wyjątkowo uboga, ale mam jeszcze słoiczek z poprzedniego lata. Z uśmiechem wspominam wielką michę płatków, które starannie oskubywałam, a które, miałam wrażenie, rosły w oczach(przysięgam-było ich coraz więcej!).
    Eton mess lubię bardzo, choć wolę lżejszy deser, również Nigelli. Jogurt, zmiksowane truskawki/maliny, pokruszone ciasteczka.
    Pierwszą roladę (równie truskawkową;) zrobiłam w ubiegłym sezonie i też napawała mnie dumą przez dobry tydzień.

    Miłego czerwcowania. Aby ten zlepek emocji i chwil nie minął tak szybko.
    ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jest w tym czerwcowym Świecie coś niesamowitego jednocześnie świeży i duszny, przestrzenny i oszałamiający nadmiarem kolorów. Niesłychane zagęszczenie małych i większych cudów.

    A Eton mess też widziałam u Nigelli i też wydawał mi się lekki i nieskomplikowany.
    Pozdrawiam letnio.
    Lu

    OdpowiedzUsuń
  12. Eton mess z truskawami, taki jak Twój to jeden z moich ukochanych deserów :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Pyszny ten Twój czerwiec Aniu:) I bardzo ładny też:)

    Zdjęcie rolady bardzo mi się podoba. Jeśli straciła na wyglądzie, to nie wyobrażam sobie jak wyglądała na świeżo:)

    Pozdrawiam seredecznie i słonecznych chwil życzę!
    zosia

    OdpowiedzUsuń
  14. Pysznie, lekko i truskawkowo u Ciebie.
    A nostalgia...cóż potrzebna czasem każdemu.
    Piękną masz sukienkę :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jest czerwiec i nie jestem opalona... I nigdy nie miałam różowych paznokci... Ananasa tez zajadam, ale eton mess jeszcze nigdy - czas to zmienić...:) Dobrej soboty, Aniu!

    OdpowiedzUsuń
  16. Kiedy zobaczyłam miniaturkę pierwszego zdjęcia myślałam, że coś dziergasz;)
    Eton mess to coś dla mnie, muszę znowu białka pozbierać;)

    Buziaki i dobrego weekendu!

    OdpowiedzUsuń
  17. Kocham czerwiec, kocham słońce. A dziś pada deszcz buuu :(.
    Miał byc grill,a nie będzie.
    No,trudno.
    Za to, kocham truskawki i rabarbar i wszystkie owoce lata :))

    A paznokcie maluję na czerwono.A jakos tak mi się zachciało. U stóp malowałam juz dawno,a u dłoni to dopiero pierwszy raz haha;D
    Pozdrowienia Aniuś:*

    Ps. Chodzi CI o zdjecie w profilu bloggera?:))

    OdpowiedzUsuń
  18. Oj Aniu, Aniu... ja sobie wyobrażam jak te trzy piegi uroczo muszą się prezentować na Twojej słodkiej buzi... :)
    Eton Mess mnie zachwyca już samym wyglądem.
    A kilka dni temu minęłyśmy się w Głównym G. :) Nie widziałaś mnie, a ja nie wołałam tylko dlatego, że targałam ze sobą paskudnie ciężkie zakupy. Piegów nie widziałam, odległość między nami była zbyt wielka. :D
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  19. te truskawki są cudowne, te obrazki są cudowne. zaczarowana!

    OdpowiedzUsuń
  20. truskawki, bezy i kremówka to połączenie idealne :) uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
  21. Piszesz do mnie jak z innego świata..
    Ja jestem w ciągłym pośpiechu, nerwach nawet gotowanie mnie nie uspokaja za bardzo, bo tego nie robię... tak, księżyc zdarzyło mi się widzieć;) Piegi? Będę miała jeśli dlużej wyjdę na słońce..

    OdpowiedzUsuń
  22. Hm, ze tez Eaton mess kojarzy mi sie zawsze z nieudana pavlova :)) ale sprawdzialam, na poczatku deser ten byl bez bezy, ale moze ktos dodal jednak ta srednio-udana beze pozniej? :))

    Roze zbierasz Aniu? To sie podzialo, jak 5-10 lat temu pytalam kogokolwiek czy robi konfitre z rozy to patrzyla na mnie dziwinie, a teraz wszyscy kreca :))

    OdpowiedzUsuń
  23. Cudowny post. Cudownie się po nim czuję :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Eton mess wygląda przepysznie!

    OdpowiedzUsuń

Ze względu na ogromną ilość spamu, jaka zalewała blog, musiałam wprowadzić weryfikację obrazkową. Za uciążliwości z tym związane przepraszam.