O nieszczęsny!



Dzień dziś szary i mdły w posmaku.
Słońce pamiętam tylko z czwartkowego popołudnia, gdy tęskno spoglądałam przez okno w pracy. To już norma, że z nadejściem weekendu robi się zimno i moje marzenia o Wielkim Plażowaniu wkładam między kartki książki, którą czytam.

Aplikuję więc słońce na talerzu - na śniadanie pokrojone w kosteczkę pomidory z bazylią, czosnkiem, oliwą i octem balsamico. Na drugie śniadanie miseczka truskawek, obiad już mniej słoneczny, bo kromki ciabatty ze śledziem w czerwonej cebulce, za to deser znów pełen słońca: tartaletki z creme patissiere i rabarbarem.



No właśnie, ten nieszczęsny creme patissiere.

W przedostatnim poście przedstawiłam Wam przepis na tartę z truskawkami i creme patissiere. Tarta wyszła pyszna (również w wersji z galaretką na wierzchu), jednak podczas jej robienia miałam problemy z samym creme patissiere, który mimo b a r d z o długiego czasu ubijania nie chciał się zupełnie ściąć.

Zastanawiałam się, w czym tkwił problem: w składnikach, w moim działaniu czy w przepisie. Poszperałam w internecie, przejrzałam kilka książek kucharskich i zestawiwszy wszelkie przepisy na creme patissiere z tym z książki "Kuchnia Neli" rzuciło mi się w oczy jedno*: u Neli zabrakło mąki. Klasyczny creme patissiere zawiera bowiem dodatek mąki, która sprawia, ze krem gęstnieje. Nie wiem, czy krem Neli rzeczywiście nie zawierał mąki, czy to tylko pomyłka wydawnicza, jedno jest pewne - creme patissiere wg przepisu Michaela Roux ściął się bez problemów, zaś jego przyrządzenie zajęło mi kilkanaście minut.

Prezentuję więc Wam creme patissiere, który na pewno się uda!
Poniżej zaś przepis na jego zastosowanie, czyli na babeczki z masą rabarbarową i creme patissiere.



CREME PATISSIERE WG M. ROUX

6 żółtek
125 g cukru pudru
40 g mąki pszennej
500 ml mleka
1 laska wanilii
1 łyżka masła w temperaturze pokojowej

W rondelku zagotowuję mleko z ziarnkami wydłubanymi z laski wanilii. Gdy mleko się gotuje, ubijam żółtka z cukrem, aż powstanie puszysta masa, a następnie dodaję doń mąkę, miksując, aż znikną grudki.

Do jajek cienką strużką wlewam gorące mleko, cały czas miksując masę.Następnie przelewam masę do rondelka i podgrzewam, ciągle mieszając. Gdy masa zacznie delikatnie pyrkać, redukuję ogień do minimum i gotuję (ciągle mieszając!) krem jeszcze chwilę. Przelewam krem do miski i mieszam z masłem. Przechowuję krem w lodówce.


KORZENNE TARTALETKI Z CREME PATISSIERE I RABARBAREM

(porcja na 4 małe tartaletki)

1/2 porcji kruchego ciasta, wzbogaconego o szczyptę kardamonu, cynamonu i 2 zmiażdzone goździki (albo 1 płaską łyżeczkę przyprawy do pierników)
1/2 porcji creme patissiere
2 łodygi rabarbaru
4 łyżki cukru

Przygotowuję kruche ciasto, dodając do składników korzenne przyprawy. Ciastem wyklejam 4 foremki do tartaletek, nakłuwam widelcem w kilku miejscach i chłodzę od. 30 minut. Piekę tartaletki w 200 st. C., aż się zarumienią, co trwa ok. 25-30 minut. Gotowe tartaletki chłodzę na kratce.

Rabarbar kroję na 2-cm kawałki, wrzucam do rondelka, zasypuję cukrem i duszę, mieszając co jakiś czas. Rabarbar puści sok, więc gotuję go do momentu, aż ilość płynu się zmniejszy. Jeżeli masa rabarbarowa wydaje się za kwaśna, dosładzam.

Na spód schłodzonych babeczek wykładam schłodzoną masę rabarbarową, a na to kładę creme patissiere. Podaję od razu.


Uwagi:

1. Creme patissiere wg tego przepisu robi się niezwykle szybko i łatwo. Przepis zaczerpnęłam z książki M.Roux "Jajka".
Ziarenka wanilii zatopione w kremowej masie, oprócz pięknego aromatu, nadają również szykownego wyglądu.
Taki krem świetnie smakowałby jako nadzienie do rurek.

2. Tartaletki z rabarbarem powstały po lekturze postu Lo, która zaprezentowała ich bardziej rozwiniętą wersję. Moja wersja jest nieco uproszczona, ale idea pozostała - mamy tu kwaskowaty rabarbar i waniliowy creme patissere, a wszystko to w chrupiącej skorupce z kruchego ciasta o korzennym posmaku.
W przepisie podałam proporcje na 4 tartaletki wielkości zagłębień do muffinów, ale ciasta starczy również na wylepienie cienkiej warstwy formy do tarty.
Aha, a kruche robiłam z dodatkiem zwykłego cukru, co sprawiło, że ciasto było bardziej kruche i mniej zwarte. Taka wersja jest równie pyszna, co kruche z cukrem pudrem.

Rzecz warta grzechu!



* to samo w komentarzach napisała mi Jelly-bean (Jelly-bean, w przepisie pod truskawkową tartą pojawi się informacja uzupełniająca dot. tamtego creme patissiere, odsyłająca do sprawdzonego przepisu);

Etykiety: , , ,