Ostatnimi czasy trochę się u nas dzieje. Oluś rozpoczął przygodę ze żłobkiem (dwa razy w tygodniu), ja co dwa
tygodnie mam zajęcia fotograficzne, w głowie kilka większych i mniejszych
przedsięwzięć. Czasu na gotowanie coraz mniej. A to już nie ten etap, gdy z
braku czasu na obiad przegryzaliśmy tosty z żółtym serem, bo odkąd jest Olutek,
obiad musi być! Więc jeśli sytuacja jest super awaryjna, kończy się na
słoiczku, ale w mniej napiętych przygotowuję coś szybkiego (m.in. z mojego
ekspresowego cyklu przepisów na jedną rękę - więcej tutaj).
Sprzymierzeńcem w tworzeniu
tego rodzaju obiadów jest piekarnik - pieczone warzywa to jeden z moich
głównych tematów awaryjnych. W sosie klonowo-musztardowym (klik), z oliwą i
dowolnymi ziołami (klik), z dodatkiem parmezanu, który nadaje warzywom
chrupkości (klik), wariacje można mnożyć. Od jakiegoś roku namiętnie zapiekam
bataty. Kroję je w grube słupki, skrapiam oliwą i posypuję papryką (słodką lub
słodką-wędzoną). Po kilkudziesięciu minutach w piekarniku są idealne. Do tego
szybki sos - jogurt, majonez, curry i pyszny, choć prosty obiad gotowy. Swoją
porcję batatów jeszcze nieco pieprzę i solę, olutkowa pozostaje bez tych
dodatków.
PIECZONE BATATY Z CZARNUSZKĄ I WĘDZONĄ
PAPRYKĄ
(na 2-3 porcje)
2 bataty, średniej wielkości
1/2 łyżeczki czarnuszki
1/3 łyżeczki wędzonej papryki (lub zwykłej słodkiej w proszku)
2-3 łyżki oliwy
sól i pieprz do smaku
na sos:
1 łyżka majonezu
4 łyżki gęstego jogurtu naturalnego
1/3 łyżeczki curry w proszku
2 łyżeczki soku z cytryny
Bataty obieram ze skórki i kroję w dość grube słupki (ok 2 cm
grubości). Blachę do pieczenia wykładam papierem, wyrzucam na nią batatowe
słupki, posypuję przyprawami, skrapiam oliwą i podrzucam całość do wymierzania
składników (można też mieszać dłońmi, ja nie lubię się brudzić za bardzo).
Bataty piekę w 200 st. C. do momentu, aż będą brązowe na końcach, ok.
25-35 minut. W czasie, gdy bataty się pieką, mieszam składniki sosu.
Etykiety: bezmięsne, na obiad, na słono, najednąrękę, warzywa