Jakkolwiek dziwnie to zabrzmi, ostatnio dużo czasu spędzam nad... pietruszką.
Styczeń upływa pod znakiem tego pięknego, delikatnego i szlachetnego warzywa.
Nie przepadam za tajemniczymi sformułowaniami w stylu: pracuję teraz nad czymś, ale nie powiem, co to jest.
Jednak w tym wypadku sama muszę wpaść w zagadkowy ton i oznajmić: pracuję teraz nad niezmiernie ciekawym projektem, który - jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem - ujrzy światło dzienne już pod koniec stycznia.
A wszystko zaczęło się od pietruszki :)

Niech pietruszka i jej moc będzie z Tobą! :*
OdpowiedzUsuńpietruszka to moje odkrycie ostatniej jesieni.aksamitny krem pietruszkowo gruszkowy podbił me serce, a wczoraj pochłaniałam pietruszkowe chipsy.. sa genialne:)
OdpowiedzUsuńPrzeglądając rano nowy numer Kukbuka, planuję na dziś Twoje leniwe retro..
OdpowiedzUsuńuściski!
no to trzymam kciuki za projekt "pietruszka" :) pewnie jakas fajna akcja :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcie! :)
OdpowiedzUsuńJa również trzymam kciuki! I chciałam pogratulować artykułów w kukbuku :) Jest Pani jedną z moich ulubionych piszących tam.
OdpowiedzUsuńpietruszka to mi się tylko z dodatkiem do zupy i rosołu kojarzy, czy można cos wiecej z tego warzywa wykrzesać?
OdpowiedzUsuń