Pages

wtorek, 10 lipca 2012

Szlak Kulinarny Centrum Gdyni: Good Morning Vietnam




Restauracja Good Morning Vietnam


ul. Świętojańska 83A, Gdynia
czynna od 12:00 do 22:00/23:00
www.goodmorningvietnam.pl
http://www.kulinarnagdynia.pl/





Burzowe, lipcowe popołudnie. Przez Gdynię przetaczają się tłumy festiwalowych gości, większość knajp w okolicach Skweru Kościuszki przeżywa oblężenie. Dzisiaj mam ochotę na orientalne smaki, więc kieruję się do restauracji Good Morning Vietnam, która znajduje się na Szlaku Kulinarnym Centrum Gdyni.

Już po pobieżnej lekturze menu jestem pozytywnie nastawiona do miejsca – karta nie jest przeładowana, jest tu sporo warzyw, a w dania wliczone są dodatki (surówka, ryż). Lekko rozczarowuje dział deserów, gdyż zawiera tylko jedną pozycję, na dodatek nie mającą zbyt wiele wspólnego z Wietnamem (creme caramel z mleczkiem kokosowym – 12 zł), ale braki te nadrabia duży wybór koktajli bezalkoholowych. To właśnie od nich zaczynam i zamawiam Xoai Da, czyli napój z sokiem pomarańczowym, lionką, miętą, mango, mlekiem kokosowym i guawą (0,4 l - 16 zł). Podoba mi się jeszcze Tao Che Xanh z zielonej herbaty ze świeżym imbirem, sokiem jabłkowym i wodą sodową (16 zł) i Oi Da z mleka, kremu kokosowego, gujawy i lodu (16 zł).

Przeglądając menu, pomijam zupy, bo jest mi zbyt gorąco. Niemniej jednak propozycje GMV brzmią smacznie:  jest tu Hanoi Pho, czyli rosół z makaronem ryżowym, kurczakiem i kolendrą (10 zł) czy Viet,na bazie mlaczka kokosowego, z krewetkami i bazylią (12 zł). Wśród dań głównych moją uwagę przyciągają strony poświęcone krewetkom i kaczce, kuszą mnie jeszcze dania makaronowe (np.  wołowina smażona z makaronem ryżowym Bun, świeżymi ziołami, orzechami ziemnymi i sosem rybnym – 28 zł). Ostatecznie zamawiam Tom Curry – krewetki królewskie w czerwonym sosie curry z mleczkiem kokosowym, warzywami, liśćmi limonki podane z ryżem (31 zł), choć mam ochotę jeszcze na Tom Chien (chrupiące krewetki w sosie mango z ananasem i warzywami – 31 zł). Za radą miłej kelnerki, zamawiam jeszcze kaczkę smażoną z aksamitnym sosem orzechowym (34 zł). 

Niebawem na stół wchodzą pięknie podane, pachnące dania: krewetki z chrupiącymi warzywami w kremowym sosie curry z idealnie ugotowanym ryżem i pokrojona w cienkie plastry kaczka, podana na warzywnym stir-fry, również z ryżem. Może nie jestem obiektywna, bo uwielbiam mleko kokosowe, krewetki i orzeszki ziemne, ale obydwa dania są dla mnie strzałem w dziesiątkę. Nie za słone, nie za ostre (choć pikantne), pięknie skomponowane z chrupkimi warzywami (fasolka szparagowa, marchewka, kalafior, a w curry jeszcze dynia i cukinia). I ta kaczka… Najlepsza, jaką kiedykolwiek jadłam – idealnie chrupiąca skórka, soczyste i aromatyczne mięso, a do tego kremowy sos orzechowy. Gdybym była w domu, wylizałabym talerz.

Dodam jeszcze, że obsługa w GMV jest bardzo miła, sprawna i kompetentna, na stolikach stoją bukiety ze świeżych kwiatów, a muzyka jest bardzo cicha i nie przeszkadza w rozmowach.

Z pewnością jeszcze tu wrócę, zwłaszcza, że już mi tęskno to tamtej nieziemskiej kaczki.



18 komentarzy:

  1. tyle lat mieszkam w Gdyni i nie wiem o takich miejscach. Aż mi wstyd.

    OdpowiedzUsuń
  2. We wrześniu będę w Trójmieście to chętnie odwiedzę taką restaurację:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się, cudowna knajpka, jedna z moich ulubionych w 3mieście. Pisałam o niej w zeszłym roku:
    http://podsiodmymniebem.blogspot.com/2011/11/wakacje-trojmiasto.html
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo się cieszę, że napisałaś o Good Morning Vietnam, bo dzięki Tobie może zyskają nowych klientów.
    To moja ulubiona restauracja i często tam wracam.
    Kaczka jest rzeczywiście cudownie chrupiąca, ale ja najbardziej lubię lżejsze propozycje : Bun Bo Saigon i Bun Cha, więc polecam na przyszłość :)
    Pozdrawiam, Tosia.
    Ps. Czy wiadomo kiedy dokładnie odbędzie się tegoroczna edycja Kulinarnego Szlaku?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tosiu, dziękuję za info o tamtych potrawach :) Wiem, że na przełomie czerwca i lipca była wakacyjna odsłona KS, ale czy się jeszcze pojawi w wakacje, podpytam. Będę to linkować na fc w razie czego.

      Usuń
    2. Tosiu, wiem, że letnia edycja KS była na przełomie VI i VII, nie wiem, keidy bedzie najbliższa, ale bede to linkować na Fc, jak się dowiem od organizatorów.

      Usuń
  5. Super jestem, z Gdańska i właśnie ostatnio zastanawiałam się, gdzie można zjeść coś fajnego, a tu taka niespodzianka:) Koktajle kuszą nie ma co:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj, ja się właśnie przetaczałam w tłumie festiwalowych gości. Gdybym wiedziała o takim miejscu, potoczyłabym się na pewno :(
    Pozdrawiam.
    U.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprecyzujmy:nie żebym miała coś do festiwalowych gości :) Szkoda, ze nie zaszłaś tam, bo im dalej od Skweru KOściuszki w Świętojańską, tym mniej ludzi i spokojniej.

      Usuń
  7. Do odwiedzenia! Bywam w Gdyni,wiec moze nadarzy sie okazja :)

    K.

    OdpowiedzUsuń
  8. Aniu, piszesz tak apetycznie, że mam ochotę na wszystko. Szkoda, że tak daleko ode mnie jest taka restauracja. Wszystko pięknie podane i ze świeżych składników. Mniam :) OLA

    OdpowiedzUsuń
  9. wiedziałam ze odwiedze ta knajpę:-) w Gdyni bywam dość często i pomieszkuję bardzo niedaleko tej restauracji:-)Jedliśmy zupy kaczki, wołowinę. Pycha, naprawdę pycha.
    poza tym w Gdynie jest troche fajnych miejsc, gdzie można dobrze zjeść...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, bardzo się cieszę, że zachęciłam kogoś do odwiedzin! :) Kaczka wg mnie wymiata.

      Usuń
  10. W Wietnamie wcale tak łatwo o desery nie jest, bo ogrom pysznych owoców i kokosów wypiera wszelkie ciacha, poza tym upał...nie dziwne, że ludzie tam są wybitnie trzcinowej postury:) A byłaś może w knajpce Trafik (nota bene- przy cieszącym się złą kulinarną sławą Skwerze Kościuszki)0 jedzenie i przyjaciele? Ja będąc ostatnio w Trójmieście odwiedziłam to miejsce i naprawdę duży pozytyw- zarówno jedzenie (włoskie, bardzo dobra pizza, z ryb jadłam dorsza), jak i obsługa oraz wystrój, którego nie powstydziłaby się restauracja gdziekolwiek na świecie:) W obliczu braku herbaty miętowej w menu, pani zaproponowała mi (tak sama z siebie, w wakacje, przy głównym deptaku), że może mi w zamian zaparzyć w czajniczku świeże listki mięty. Normalnie szok, biorąc pod uwagę że w większości miejsc nad morzem państwo nie są w stanie ogarnąć, że jak proszę BEZ ORZECHÓW, to oznacza, że jak przyniosą mi jednak posypane orzechami, to nie będę zachwycona, a rada pt "No to niech sobie pani zgarnie" nie poprawi mi humoru, bo MAM UCZULENIE NA ORZECHY:D pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ładna zachęta do odwiedzin Trafiku :) Mam go w moich planach i utwierdziłam się w przekonaniu, że to bdb pomysł :)

      Usuń

Ze względu na ogromną ilość spamu, jaka zalewała blog, musiałam wprowadzić weryfikację obrazkową. Za uciążliwości z tym związane przepraszam.