Jest sporo rzeczy, o których chciałam dziś napisać i w
rezultacie nie wiem, od czego zacząć (w zasadzie miała się tu pojawić
notka o zeszłotygodniowych warsztatach sernikowych, ale jeszcze nie jestem do
niej przygotowana, za to Szellka, z którą wypiekałam sernikowe cuda,
fajnie wszystko opisała).
Nie liczcie więc na błyskotliwą notkę. Będzie sucho i
rzeczowo, za to z kawałkiem ciasta na osłodę.

Do rzeczy: od piątku na portalu Wirtualna Polska
możecie znaleźć garść moich zdjęć i przepisów wielkanocnych. Obok klasyków,
które pojawiają się na moim stole corocznie (pasztet z soczewicy, jajka z
wędzonym łososiem), znajdziecie np. przepis na pomarańczową
kaczkę, królika duszonego w śmietanie, paschę, mazurki, białą kiełbasę w
winie, jajka na zielono czy babkę cytrynową (to moja faworytka).
Cytrusową nutę znajdziecie również w tekście, który
napisałam dla portalu Chabrowe Pole (i w ciasteczkach, które dla CHP upiekłam) - zainteresowanych zapraszam do lektury.
I to byłoby na tyle (mówiłam, że nie będzie błyskotliwie!), czas na obiecany kawałek ciasta. Będzie to wielkanocny wypiek dla leniwych: prymitywnie słodki, niezmiernie pyszny i cholernie kaloryczny - mazurek z
kajmakiem na spodzie z orzechów włoskich.
I jeszcze jedno: bardzo Wam dziękuję za ciepły odzew (maile, smsy, komentarze tu i na Facebooku) w związku z artykułem w Wysokich Obcasach. Cieszę się, że Wam się podobało... I witam ciepło wszystkich nowych czytelników!
MAZUREK KAJMAKOWY NA ORZECHOWYM SPODZIE
na ciasto:
120g cukru
120g masła
3 żółtka
120g mielonych orzechów włoskich
120g mąki
skórka otarta z jednej cytryny
puszka
kajmaku
kilkanaście
połówek orzechów włoskich do ozdoby
Orzechy włoskie mielę na półgrubo. Dodaję połowę
cukru, mielę na gładko. Ucieram
masło z resztą cukru, wcieram żółtka, dodaję mielone orzechy z cukrem i dokładnie mieszam. Następnie dodaję mąkę, skórkę z cytryny i ponownie mieszam.
Ciasto rozcieram (ono nie
rozsmarowuje się dobrze, jest dosyć klejące) na dużej blasze (30x40 cm), wygładzam powierzchnię. Piekę w 180 st. C. (bez termoobiegu) przez 25-35 minut, aż
lekko ściemnieje (czas pieczenia zalezy od piekarnika, najlepiej od 25 minuty czuwać nad kolorem ciasta).
Na lekko schłodzonym spodzie ciasta rozsmarowuję masę
kajmakową (używam kupnej lub robię domową: przez 3 godziny gotuję na malutkim gazie, pod
przykryciem, słodzone skondensowane mleko – w zamkniętej puszce; ważne, by
puszka była zawsze pod warstwą wody; puszkę otwieram dopiero, gdy wystygnie,
inaczej grozi to wybuchem). Na masie kajmakowej układam połówki orzechów
włoskich, najlepiej tak, by na jeden kawałek ciasta przypadała jedna połówka
orzecha (ładnie to wygląda).
Uwagi:
1. Przepis na orzechowy spód pokazywałam już kiedyś przy
okazji mazurka z koglem-moglem.
2. Będąc przy orzechowych spodach, polecam Wam również
orzechowe babeczki z czereśniowym nadzieniem – piekłam je niedawno dla
koleżanki i udało mi się skubnąć jedną z nich - bardzo dobre.
Mazurek kajmakowy to u mnie podstawa, ale zawsze na nudnym, kruchym spodzie, a tu proszę :) W tym roku dzięki Tobie bedzie inaczej (bardziej orzechowo ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBaaardzo bym zjadła. dziś!
OdpowiedzUsuńJakie wiosenne odsłony potraw!
OdpowiedzUsuńU nas również mazurek kajmakowy na Wielkanoc. I tylko na Wielkanoc ;) Bardzo intrygujące niektóre Twoje propozycje! Posprawdzam, zobaczę - koniecznie!
A o nucie cytrusa w babce już myślałam... Ostatnio Przyjaciółka przyjęła Pozdrawiam ciepło, Aniu!
Aniu świetne te propozycje wielkanocne , tzn , ja się zachwycam wypiekami , bo mies nie jadam
OdpowiedzUsuńa mazurki szczególnie mi się widzą
Och, piękny ten mazurek! Pyszny musi być.
OdpowiedzUsuńA wywiad czytałam ,gratuluję. :)
Takie lubię najbardziej. Tym bardziej, że mam fazę na orzechowe klimaty.
OdpowiedzUsuńMazurek z kajmakiem - pycha, ten z koglem moglem, czyli "biało-biały" - prześliczny za to...
OdpowiedzUsuńGratulacje, Aniu :) Wywiad w WO też czytałam, tylko z opóźnieniem, jak wszystko ostatnio(!), więc i gratuluję z opóźnieniem :)
powoli planuję tegoroczne wiosenne święta i wiem jedno..tradycja na pierwszym miejscu,a mazurek na orzechowym spodzie to mój faworyt;)
OdpowiedzUsuńnie patrząc na ilość kalorii.. ale patrząc za to na piękne mazurkowe zdjęcie.. ma się ochotę na naprawdę dorodny kawałek!:-)))
OdpowiedzUsuńTruskawczko, wszystkie smakołyki na Wielkanoc sprawiają, że mam ochotę zameldować się do Ciebie na Święta ... ach, żałuję, że na Wielkanoc nie ma tak jak na Boże Narodzenia - miejsca dla wędrowca ;)))
OdpowiedzUsuńJak to dobrze wrócić i zajadać oczami takie piękne perełki - ten mazurek z koglem i migdałami jest po prostu bosssski :)
Buziak wiosenny :*
Jaka odmiana dla mazurka fajna!
OdpowiedzUsuńAleż mi narobiłaś ochoty tym ciastem...a ja tu na diecie:-(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
o rany..! do tego wygląda urzekająco..rok temu robiłam mazurki z siostrą..może i tym razem nam się uda zmobilizować:)
OdpowiedzUsuńdobrego dnia Aniu!
J
ja chce!:)
OdpowiedzUsuńPoproszę chociaż kawałeczek... okruszek ;) mniam
OdpowiedzUsuńTa sucha baba wygląda obłędnie :)
OdpowiedzUsuńPasztet z soczewicy - chyba się skuszę, bo to chyba jakaś nowa świąteczna moda. Co blog to pasztet, czyli musi być smaczny:).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Śnieżka
Pasztet z soczewicy jest naprawdę dobry,piekę go już od 3lat na święta-na błogu mam też przepis na wersję z czosnkiem,bardzo dobra rzecz:-)z czystym sumieniem polecam!
Usuńjuż sam spód orzechowy brzmi fajnie, a tu jeszcze ten połyskujący kajmak...mmm... :)
OdpowiedzUsuńoj, kaloryczne będzie na pewno, ale w święta można troszkę zaszaleć :)
OdpowiedzUsuńCo tam, że kaloryczny, do czasu do czasu można pogrzeszyć ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Ah, ja bym jeszcze przełożyła kremem waniliowym, byłoby kaloryczniej :)
OdpowiedzUsuńi posypała wiórkami czekoladowymi.
Zdjęcie oczywiście cudne (nad foodgawkerem się Aniu nie zastanawiałaś?).
Ja zacznę kucharzyć na wielkanoc dopiero jak sie wyprowadzę z domu, bo narazie w kuchni rządzi babcia, choć kto wie, czy w tym roku nie spędzę świąt w swoim małym, magicznym na końcu świata :)
Pozdrawiam
Krem waniliowy brzmi dobrze;) ale wiorków niet,nie przesadam za nimi-kwestia gustu:)ha,u nas babcia i mama zawsze w kuchni rządzą,ale ja coraz częściej przejmuje stery:)
UsuńAniu chyba w tym roku zrobię Twoją paschę;)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę,Anno,daj znać koniecznie,jak wyszła!
UsuńDroga panno Truskawko,
OdpowiedzUsuńtu stary czytelnik,tylko dotąd taki trochę z cicha pęk, w kwestii tych obcasów;
ucieszyłam się niezmiernie zobaczywszy tam panią,znajoma twarz myślę sobie i zdjęcia, panna Truskawka po prostu;
tak chciałam tylko pannie rzec,aby nie gniewać się zbytnio na 'komentatora pospolitego', który to te ekrany zapluwa...
wiem,że to banalne,bo człowiek pięknie pisze,piękne zdjęcia doda, a tu taki banalny komentarz;
ale dobre i to, jako oznaka jakiejś akceptacji i świadectwo wysłania pozytywnej energii;
więc niech już sobie czasem tak napiszą ludzie po prostu,zwyczajnie i banalnie;
ja nawet na to jakoś nigdy nie mogłam się zdobyć;
serdeczne pozdrowionka Pastelowa Truskawko!
www.bezmeldunku.blogspot.com
nie pamiętam już kiedy ostatnio jadłam mazurek... odkąd u mojej mamy stwierdzono wysoki poziom cholesterolu i odstawiła tłuszcze zwierzęce na rzecz oleju rzepakowego o mazurku na święta mogę tylko pomarzyć ;) a jakoś nigdy mi do głowy nie przyszło, żeby robić mazurek poza świętami ;) ale ten kajmakowy wierzch kusi mnie strasznie...
OdpowiedzUsuńThis pictures make me so hungry!
OdpowiedzUsuńDziki lokatorze;-) dziękuję za komentarz!mówiąc o tych komentarzach ,ze ślinka' miałam na myśli raczej osoby,które robią to masowo na każdej stronie.wyrazy sympatii doceniam!:)pozdrawiam ciepło:-)
OdpowiedzUsuńSerdeczności! :)
OdpowiedzUsuńdziki lokator w oczekiwaniu na kolejny świetny :cudny kolorystycznie i pobudzający kulinarne żądze wpis!
Wow! Tutaj zajadam się oczami :)))) ... co dopiero będzie jak spróbuję tych smaczności :) Cudne ilustracje !!!! Pozdrawiam wiosennie
OdpowiedzUsuńprzyjemnie sie oglada i czyta.. i napewno z przyjemnoscią pózniej bede korzystać z twoich przepisów.. i dotego podane na fotografiach ze smakiem.. bardzo w moim guście :)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńGratuluję wywiadu w wysokich obcasach :) Miło się czytało, cieszę się, że kuchennej blogsferze też poświęca się coraz więcej uwagi :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam mazurka, ale mówiąc szczerze to nie podchodzą mi te masy z puszki. Wolę sama stać 4 godziny i gotować, gotować, gotować.. Ale za to twój spód wspaniały! Ja w tym roku planowałam część mąki zastąpić mielonymi migdałami, ale może pokuszę się jednak na twój przepis? Kusząca myśl!
OdpowiedzUsuńOrzechy, migdały - wszystko pięknie się sprawdza w mazurkach :) POzdrowienia ciepłe!
Usuńciasto wyśmienite ale 30-35 min to lekka przesada, przypaliłam brzegi. Wymiary blaszki powinny być mniejsze. Pozdrawiam;)
OdpowiedzUsuńMOże to kwestia piekarnika - ja pieklam 35 i było dobrze. TYle, że ja robię bez termoobiegu zawsze.
UsuńPS Uwzględniłam te uwagi w przepisie.
Usuńtworzysz piękne potrawy, ale również przecudne zdjęcia! ;)
OdpowiedzUsuńwypróbowałam spód do mazurka i jak dla mnie idealny! kruchy, ale jednocześnie delikatny. z cytrynową nutą - pycha!
OdpowiedzUsuńponieważ robiłam z połowy porcji (tak mniej więcej) i piekłam w termoobiegu był gotowy już po 20 minutach. jeszcze tak prostego spodu nie robiłam i z pewnością na długo przy nim zostanę. pozwoliłam sobie podzielić się nim i u mnie :)
pozdrawiam serdecznie i dziękuję za wspaniały przepis
Super, bardzo się cieszę i dziękuję za cynk! :)
Usuń