Pages

środa, 22 września 2010

Zimne palce - ciepła herbata



No dobra, to już koniec! Koniec lata, choćby było tylko na papierze.

Coraz krótsze dni, coraz dłuższe momenty zadumy,
zimne palce, ciepła herbata,
mgła poranna, chłód wieczorny,
liść w książce, garść kasztanów,
ogniska na polach, szaliki na szyjach...

Ale zanim to, zjem porcję makaronu pachnącego latem.



MAKARON Z PESTO TRAPANESE

1/3 szklanki uprażonych na patelni płatków migdałowych
garść świeżej bazylii
2 ząbki czosnku
4 nieduże pomidory (jak najdojrzalsze), obrane ze skóry
sól do smaku
1/3 szklanki startego sera typu parmezan (używam dziugasa)
1/4 - 1/3 szklanki oliwy
2 porcje ugotowanego makaronu**

Migdały umieszczam w blenderze i miksuję chwilę do wielkości ziarenek ryżu, odkładam.

W blenderze umieszczam bazylię, czosnek, oliwę, ser, pomidory i sól oraz miksuję. Dodaję migdały i jeszcze kilka sekund miksuję.

Mieszam ze świeżo ugotowanym makaronem, podaję.


Uwagi:

1. Przepis zobaczyłam niedawno u Deb ze Smitten Kitchen, ona zaczerpnęła go z Gourmet*.

2. Do tej potrawy najlepiej nadaje się krótki makaron typu penne czy farfalle, bo sos lepiej do nich przylega, więc nie polecam do tego linguine, jak w podlinkowanym przepisie.
Ta wersja trapanese odbiega od spaghetti trapanese, które robiłam kiedyś, jednak jest równie dobra.

3. Mam tu świeże pomidory, pachnącą bazylię, słony ser i chrupkie migdały - całość jest lekka i taka... wakacyjna w smaku.Jeśli więc na chwilę chcecie poudawać, że jesień wcale do nas nie przyszła, zróbcie sobie porcyjkę tego dania. Pyszne!



* Słyszeliście, że Gourmet ma być reaktywowany?

** u mnie prostokątne penne, jak to się nazywa?

37 komentarzy:

  1. A my uczcilismy ostatni dzien lata na pewnym cudnym tarasie, w pelnym sloncu (ponad 30 stopni!) z widokiem na Alpy i jezioro. Zupelnie nie czulam, ze to juz koniec sierpnia. Szkoda, ze lato tak szybko przemija...

    Pozdrawiam Aniu!

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny makaron, cudowne zdjecia!:))
    Szkoda,że już mi tak zimno jest,piję coraz więcej herbaty, eh...

    Uściski Aniu:*

    OdpowiedzUsuń
  3. ładne światełko bardzo na tym stoliku :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja świętuję koniec lata katarem :D I odgrzewanym leczo.. Dobrze chociaż że leczo na drugi dzień nawet lepsze :)

    Ten makaron to mi się bardzo podoba - i kształ i dodatki!

    Pozdrowienia ciepłe na tę jesień ślę Ani :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. To ja zapisuję ten przepis i gotuję go całą zimę! Może wtedy jakoś łatwiej będzie przetrwać do następnego lata. Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Och tu już naprawdę koniec? Pojechałam dziś rowerem hen za miasto i chyba przewiałam szyję. A nawet miałam czapkę!
    Pesto smakowite. Trapanese czy to ma coś wspólnego z traperem?

    OdpowiedzUsuń
  7. Pysznie. Ale niepysznie, że koniec lata. O to lato to ja już sie nawet nie kłoce, bo ciagle jestem lekko podziebiona. jesień zajrzała mi do gardła. I wcale nie jest złota. I jeszcze czekają nas mrozy "pojutrze". ;-))

    OdpowiedzUsuń
  8. Aniu,zjawiskowe zdjęcia...
    Makaron z takimm pesto jest pyszny!
    A ja lato mam w sobie i jesień mi niestraszna!

    OdpowiedzUsuń
  9. zrobiłam, dodałam jeszcze odrobinę czosnku granulowanego. było cudne! moje gratulacje;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Pięknie u Ciebie. A tytuł posta brzmi dla mnie niesamowicie poetycko. Prosty i piękny jak ten przepis.
    Ja dziś wybiorę się na jesienny spacer.
    Pozdrawiam
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo lubię makarony z domowym pesto - takiego z migdałami jeszcze nie jadłam.
    Ja też często używam Dziugasa jako zastępnika parmezanu. Uważam, że jest świetny.

    OdpowiedzUsuń
  12. ale fajny kształt makaronu :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Aniu, jesień na zewnątrz, ale w sercu niech wciąż pozostanie wiosennie i letnio :) ...tak jak w tej Twojej miseczce :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Widze, ze wszystkie popadlysmy w nostalgie i kazda z nas podkresla ten ostatni dzien lata. Coz zrobic...?
    A makaron pyszny!

    milego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jeszcze tak boleśnie zmiany pór roku nie odczuwam,bo za oknem wciąż słonecznie (choć chłodniej)
    Wczoraj 'smakowałam' lato jedząc czosnkowe grzanki z suszonymi pomidorami :)
    O Twoim przepisie postaram się pamiętać-wygląda smacznie i każdy ze składników lubię,więc wszystkie razem muszą być pyszne.

    OdpowiedzUsuń
  16. Aniu, lato u Ciebie widzę i od razu cieplej :) Prawda jak wspaniale można sobie i podróżować i pogodę zmieniać na talerzu :)

    Aaa i jeszcze taki drobiazg - "W blenderze umieszczam bazylię, czosnek, bazylię ...", zamiast jednej bazylii powinna być chyba oliwa, prawda? :)

    OdpowiedzUsuń
  17. A'propos lata, w czerwcu zainspirowałaś mnie do truskawkowego menu ale dopiero udało mi się je opisać na blogu.
    Dzięki i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  18. heej:) dziękuję za miły komentarz na moim blogu:) wpadam z rewizytą i co widzę? same pyszności! uwielbiam i dodaję do ulubionych:)
    pozdrowienia z blogu kropkowego;)
    J.

    OdpowiedzUsuń
  19. To nie jest koniec, to jest początek. Początek jesieni. Nią też można się cieszyć. Szczególnie wtedy gdy uda nam się wyczarować coś równie magicznego w kuchni jak twój makaron.. :-)

    OdpowiedzUsuń
  20. Jeśli taka jesień - jak dziś za oknem - będzie jeszcze przez przynajmniej miesiąc - to wejdę na stół i powiem głośno, wszem i wobec, że jesień uwielbiam!
    A jeśli będzie inaczej... to sięgnę po miseczkę z Twoim makaronem i poczuję lato :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Dziewczyno, nawet nie wiesz jak bardzo mnie inspirujesz. Nigdy nie lubiłam gotować, aż wpadłam po uszy w Twojego bloga i nie mogę przestać wykorzystywać Twoich przepisów :)
    Dziękuję :*

    OdpowiedzUsuń
  22. A ja przez cały rok mam zimne ręce. Taki znak rozpoznawczy :) Twój makaron to chyba najlepszy sposób na przemycenie lata w naszym menu przez cały rok.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Sama jeszcze niedawno narzekałam, że lato już odeszło. Ale ostatnio... Ostatnio coraz więcej u mnie słońca i ciepła. Więc może jeszcze nie? Bo choć jesień już pełną parą; a w nazwie, to już w ogóle, to pogoda ogromnie przyjemnie zaskakuje.

    Makaron smaczny. Z resztą - ja w ogóle makarony lubię, więc chętnie bym się na taką porcyjkę skusiła.

    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Spaghetti alla trapanese jest w "Jamie's Italy" i to jest jeden z moich ukochanych makaronow. Przepis zaklada rozpackanie jedynie pomidorow palcami, wyglada to dosc nichlujnie, ale jak smakuje! Pokazywalam dwukrotnie z GP - raz z penne. :) Pozdrawiam cieplojesiennie! :)))

    OdpowiedzUsuń
  25. Jak ja lubię takie proste dania z makaronem. Na jesień idealne. Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  26. Właśnie wstałam, a tu mgła za oknem... chyba więc czas na Twój makaron:)

    OdpowiedzUsuń
  27. Aniu, piękne..., nie, przepiękne zdjęcia. :) Tak bardzo apetyczne, że trudno się napatrzeć.
    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  28. Nie ma jakiejs szczegolnej nazwy dla tego rodzaju pasty, ale mowi sie na nie penne quadrate.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  29. Wygląda mega świeżo i smakowicie. Jak dla mnie wręcz orzeźwiająco, a to niełatwo zrobić z makaronem:)

    OdpowiedzUsuń
  30. Aniu,bardzo ciekawy pomysl,no i taki szybki,a co wazne dla mnie makaron plus czosnek...mniam mniam!!!zapisuje sobie :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Penne quadrate, zapamiętam, dziękuję! :)

    Małgo, baaaardzo się cieszę, że Ci smakowało! :)

    Ana, odkąd odkryłam dziugasa, to gdy tylko jest w sklepie, kupuję go!

    Serwusowa, ja własnie ten przepis Jamiego robiłam, tu wszystko jest po prostu zmiksowane, tam składniki są w całości. No i chyba tam z laskowymi robił?

    No i dziękuję Wam za wszystkie miłe słowa :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Aniu, z migdalami robil, na pewno. :) Sprobuje kiedys zmiksowac. :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Szaliki na szyjach... buu :)

    Widze Ania, ze wygryazasz sie wDeb, a mnie tamciale desery kusza, ale pesto z prazonymi migdalami, no, no!

    OdpowiedzUsuń
  34. robiłam takie kluski robiłam, pyszna pasta :)

    OdpowiedzUsuń

Ze względu na ogromną ilość spamu, jaka zalewała blog, musiałam wprowadzić weryfikację obrazkową. Za uciążliwości z tym związane przepraszam.