Pages

czwartek, 6 maja 2010

Zupa, której nie było


Pogoda taka, że można się pociąć.
Szaro, zimno i w ogóle FUJ.

Wystarczy kilka kroków, by moje czarne baletki całkowicie przemokły. Wystarczą dwa smagnięcia wiatru, bym doszczętnie zmarzła.
Drogę z pracy do domu pokonuję marząc o talerzu zupy z botwinki. Pierwsze kroki kieruję do kuchni, zakasuję rękawy i zabieram się za zupę. Cholera! Z tego wszystkiego (czytaj: z tego deszczu marnego i szarości przerażającej) zapomniałam o zakupach, nie kupiłam skrzydełek i śmietany. Marzenia o talerzu zupy z botwiny rozpływają się we mgle - nie mam zamiaru opuszczać dziś ponownie mieszkania.

Nie w taką pogodę.

Ale jeszcze nic straconego:
w lodówce leży kilka buraków,
czosnek i jogurt jak zwykle u mnie są,
a koperek mam w zamrażalniku.

Dziś będzie ostro, żaden wampir się do mnie nie zbliży!



SAŁATKA Z BURACZKÓW

80 dag buraków
szklanka jogurtu
2 łyżki soku z cytryny
3 zmiażdżone ząbki czosnku
1 łyżka musztardy
1 łyżka cukru
posiekany koperek (ilości wg uznania,ale polecam dać go duzo)

Buraki obieram i przekrawam na pół. Piekę je w 180 st. C., aż zmiękną (trwa to ok. pół godziny) – kto chce, może jednak buraczki ugotować.
Z reszty składników przygotowuję sos.

Upieczone buraczki kroję w podłużne paski albo w kostkę. Mieszam z sosem jogurtowym.
Dobre na ciepło, jak i zimno.



Uwagi:

1. Przepis od Basi, która pokazując mi go w swoim uroczym ekologicznym kajeciku udowodniła, że nawet w repertuarze Macieja Kuronia mogę znaleźć danie, które mi zasmakuje (te buraczki są autorstwa p. Kuronia).

2. Prezentowana sałatka zawiera dużą ilość surowego czosnku, dlatego polecam ją właśnie w takie dni jak ten kiedy nie trzeba wychodzić z domu i z rozmawiać z nikim, kto jej z Wami nie jadł :)
A smak sałatki? Słodycz buraczków walczy z ostrością czosnku, całość łagodzi chłód jogurtu, zaś koperek łączy wszystko w zgrabną, pyszną całość.

3. W zeszycie Basia zaznaczyła, że sos do buraczków można wzbogacać o majonez, ale ja jestem zdania, że to zbędne podkręcanie kaloryczności tego lekkiego i zdrowego dania. Zamiast kilku łyżek majonezu wolę zjeść na deser czekoladowe ciastko... ;)

38 komentarzy:

  1. Jaki fajne te krwawe zdjęcia:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bożesz! Genialne w swojej prostocie :)

    Dlatego ja nie wychodzę z domu w szmacianych baletkach. Obuwam się ostatnio w skórzane, wysokie botki, także deszcze i kałuże mi niestraszne :)

    pozdrawiam
    agata

    OdpowiedzUsuń
  3. Pyszny ten horrror :D

    Pięknie Aniu, od razu cieplej się zrobiło. Pozdrawiam cieplutko
    M.

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja planowałam weekend w Trójmieście, ale chyba lepiej zjeść dużo czosnku i zawinąc w koc. Czy to jesień i zima wraca?

    OdpowiedzUsuń
  5. I tak oto z braku skrzydełek powstała rewelacyjna historia!

    Też bym zjadła talerz zupy z botwinki.
    I tu też pada. Od rana, bez przerwy.
    Zimny ten maj...

    OdpowiedzUsuń
  6. Pierwsze zdjęcie jak zapowiedź thrillera;-) Fajne te buraki na ostro:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne zdjęcia!:)
    Uwielbiam botwinkę, ale i taką sałatke bym zjadła:))

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. O matko Aniu, to pierwsze zdjęcie jest tak drastyczne, że powinnaś zaznaczyć, że tylko dla pełnoletnich czytelników o mocnych nerwach :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Brzmi pysznie, same ulubione składniki ;-)
    a zdjecia bardzo urokliwe ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. tez mam taka swoja z buraków. Moja bez sosu. Mniam. Równanie jak burak + czosnek = WNM Tez mi łapcie przemokły i zmarzłam na kość. I jem tarte z burakiem.

    OdpowiedzUsuń
  11. A ja dziś miałam botwinkę chciało mi się mięsa więc skrzydła jedno surowe jedno wędzone nadały i smak i zapach. Koperek, pietruszka (nie dodałam śmietany bo jestem na diecie) i jajo ... zatęskniłam za wiosna na wsi

    pozdrawiam buraczki zrobię ale majonez NEVER :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Eeej było przybiec do mnie, miałam pyszną zupkę z botwkinki made of Mamcia;*

    OdpowiedzUsuń
  13. Pierwsze zdanie wpisu wygląda jak podpis pod pierwszym zdjęciem ;)
    Buraki lubię pod każda postacią, więc i ta sałatka by mi posmakowała :) Faktycznie ta ilośc czosnku odstrasza wampiry!

    OdpowiedzUsuń
  14. Do dzisiejszych zdjęć, a szczególnie pierwszego można by napisać niejedną historię ;) A buraki - uwielbiam w każdej postaci!

    OdpowiedzUsuń
  15. Zdjęcia absolutnie genialne, a do polubienia buraczków i zrobienia pierwszej w życiu botwinki się przymierzam. Byleby wreszcie przestało padać.

    OdpowiedzUsuń
  16. Pysznie pyszne muszą być te buraczki. Aż nie mogę uwierzyć co się dzieje z naszym majem, u wszystkich pada...
    Pozdrawiam z zakapanej Stalowej.

    OdpowiedzUsuń
  17. To pierwsze zdjęcie.. I te dwa zdania pod nim :D Jesteś niesamowita, Ania :)))
    A pogoda, co tu gadać, rano zmoczył mnie trójmiejski deszcz, wieczorem mazurski - jeden i drugi - jak piszesz - FUJ..
    Pozdrawiam, na przekór pogodzie, ciepło :-)))

    OdpowiedzUsuń
  18. te zdjęcia napawają grozą :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetne zdjęcia. Z tzw. jajem ;)
    Podoba mi się. Przepis również, bom jak już wiesz miłośniczką czosnku jest (tego surowego również :))

    OdpowiedzUsuń
  20. Twoje zdjęcia niesamowicie działają na wyobraźnię
    mam ochotę na buraczkową zupę.. ciepłą, rozgrzewającą, na te gdańskie zimne dni.
    na sałatkę też mam ochotę.

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja rzadko coś takiego z buraków robię, muszę się przemóc do tych warzyw chyba..:-)

    OdpowiedzUsuń
  22. No wampirycznie nie ma co :) Świetne zdjęcia Aniu :) A buraczki uwielbiam, więc z przepisu skorzystam :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Aaaaa Ania to to jest to krwawe zdjecie o ktorym w mejlu pisalas :D
    BOMBA! :)
    Od razu widze.. a nie powiem co widze :D
    Dodam tylko, ze takim nozem scielam sobie w poprzedni weekend kawalek paznokcia :D
    Na miejscu Basi to wiesz co? Jej salatke tak u siebie? A ZAPYTALAS chociaz? :D:D:D:D:D:D

    Milego dnia Truskaweczko :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ale smakowitości!!!
    A i u mnie dzisiaj sałatka burakowa!! Buraczki- mniam!!!

    OdpowiedzUsuń
  25. Juz myslalam, ze Pola chciala napisac "Chryste Panie, Aniu zamordowalas Basie?" :-)
    Ania, zdjecie cudne, i ostatnie i to matematyczne, po znaku rownosci jest salatka, co? BOMBA :D
    Fajnie, ze zrobilas ta salatke Aniu, u mnie juz od lat czekala na publikacje i nici...

    Ilosc koperku wg. uznania, ale dodalabym ze duzo!

    OdpowiedzUsuń
  26. Buraczki kocham miłością wielką! Zresztą cała nasza rodzinka uwielbia barszcz czysty, bielony, ćwikłę. Pierwsza botwinka już za mną.
    Kochana tnę się razem z Tobą! Z kozaków przeszłam na buty z palcami odkrytymi, innych nie mam i moczę palce codziennie! A wczoraj gdybyś mnie zobaczyła z siatami, parasolem, nieodzowną torebusią na przedramieniu i na szpileczkach z paluszkami odkrytymi. BOMBA! Śmiechu ludzie mieli ze mnie co niemiara:)
    Toż przecież na wampiry czosnek i kołek najlepszy;)
    Całusy ślę!

    OdpowiedzUsuń
  27. Ha, ten krwawy dowód rzeczowy na zdjęciu nr 1... :) Lubię, lubię buraczki, ale często nie chce mi się z nimi bawić. Na botwinkę na ciepło zawsze wpycham się do mojej Mamy.

    OdpowiedzUsuń
  28. Zdjęcia cudne, jaki wspaniały gotycki klimat!

    W kwestii przemokniętych baletek polecam kaloszki. :)

    OdpowiedzUsuń
  29. hehe nie no ja wiem ze Ania ma dobre serduszko i Basi by nie mogla zamordowac :D
    Chociaz kto wie, czy tam na prawo do noza nie leza Twoje opuszki palcow Basiu :D
    MUSIALAM to napisac :D

    OdpowiedzUsuń
  30. Uf! Odetchnęłam przeczytawszy do końca. Całe szczęście z deszczu pocięły się tylko buraki ;))


    pees. zdaje się, zrobiły mi się jakieś zaległości...

    OdpowiedzUsuń
  31. Z tym odstraszaniem wampirów to trochę szkoda.
    Ja tam płynę sobie na fali i lubię nawet.

    Ale... w starciu wampiry-buraki z czkosnkiem, te drugie chyba wygrywają... ;))

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  32. Aniu, wlasnie niedawno jadlam cos takiego u grekow!
    W trakcie przyjecia zabraklo ogorkow do sosu tzatziki i zostaly tam wkrojone kawalki burakow!
    Ku mojemu zdziwieniu zostalam poinformowana, ze to inny rodzaj sosu znany w Grecji?!?!
    Hmm...smaczny byl napewno wiec moge sobie wyobrazic mniej wiecej smak Twojej salatki :)

    Poza tym strasznie mi Was wszystkich szkoda jak czytam wpisy na blogach o pogodzie!
    U mnie slonca za duzo i to jest niesprawiedliwe!

    OdpowiedzUsuń
  33. Pierwsze zdjecie jak z horroru! ;))
    I nas aura za bardzo nie rozpieszcza, ale przeszkadza mi to tylko wtedy, gdy procz deszczu jest tez okropny, lodowaty wiatr. To zdecydowanie najgorsze polaczenie :/
    Za to buraczki, jogurt i czosnek wrecz przeciwnie! :)

    Pozdrawiam serdecznie! Zyczac slonca i wiosennego ciepla :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Y
    e
    s

    y
    e
    s

    y
    e
    s

    I

    l
    i
    k
    e

    y
    o
    u
    r

    b
    l
    o
    g


    Agneta, Sweden

    OdpowiedzUsuń
  35. polaczenie bukarow z czosnkiem, koperkiem i jogurtem jest strzalem w 10 !!! uwielbiam :)

    Niech ja tylko znajde mlode buraki :)

    OdpowiedzUsuń
  36. :)
    gdy zerkam na pierwsze zdjęcie bez okularów to mam wrażenie, że zostało zrobione na miejscu jakiejś krwawej zbrodni.
    ciekawy efekt.
    jeszcze ciekawsze wrażenia.

    :)

    a buraczki?
    mniamniuśne!
    :)
    to hit, jak nic.

    OdpowiedzUsuń
  37. pogoda i mnie denerwuje, jest beznadziejna! chce słońce! słodkie TRUSKAWKI! :)) zdjęcia znakomite. ten sok buraczkowy i wielki nóż, jak po krwawej zbrodni. równanie buraczkowo czosnkowe też przednie!
    a sałatka musi być pyszna! lubię takie buraczki :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Dziękuję za komentarze. Oczywiscie pierwsze zjęcie i pierwsze zdanie były ze sobą zgrane ;)

    buraczki gorąco polecam, a Basi raz jeszcze dziękuję za przepis i przepraszam za przechwycenie przepisu...:)

    OdpowiedzUsuń

Ze względu na ogromną ilość spamu, jaka zalewała blog, musiałam wprowadzić weryfikację obrazkową. Za uciążliwości z tym związane przepraszam.