Pages

środa, 1 kwietnia 2009

Dwa lata temu o tej porze

Lubię przypominać sobie, gdzie byłam i co robiłam rok temu o tej samej porze. Czuję się spełniona, gdy okazuje się, że rok wcześniej znajdowałam się w zupełnie innym miejscu i byłam pochłonięta całkiem innymi rzeczami, bo to oznacza, że ewoluuję, nie siedzę w miejscu.

A więc: rok temu o tej porze mieszkałam w lekko obskurnym, acz sympatycznym miejscu, u „dziadków”. Dziadkowie stanowili uroczą parę: byli kilka lat po ślubie, zwracali się do siebie z niespotykaną w tym wieku czułością (nieraz słyszałam, jak „babcia” wołała do męża żabko, on zaś zwracał się do niej kochanie). Ładne to. Równie wiele sympatii mieli do osoby, która wynajmowała od nich strych (vide: do mnie). Czasem zapraszali mnie do ogródka, gdzie siadaliśmy na ławeczce i - rozkoszując się zielenią - gawędziliśmy o ogrodzie, ludziach, czasem zahaczając o swoje życiorysy.
Co kilka dni na moim stole kuchennym ladowała miska świeżych warzyw prosto z ogródka: rzodkiewki, sałata, pietruszka i koperek. Przynosiła je „babcia”, przepraszając jeszcze, że przynosi mi ich tak niewiele!


To były ładne, pełne ciepła dni.

Rok temu o tej porze miałam sporadyczny kontakt z internetem, a mój blog spoczywał w spokoju. I na pewno nie pamiętałam o tym, że pierwszego kwietnia Truskawkom stuknie rok.


Dwa lata temu o tej porze
, po okresie biernego blogowania, na które składało się odwiedzanie strony Agnieszki i Oli, a także buszowanie w światowych archiwach food blogów, stwierdziłam, że i na mnie przyszedł czas. Tak dojrzały Truskawki.


Zatem dwa lata temu o tej porze napisałam pierwszą notkę na blogu. I tak się zaczęło!
I choć zmieniają się miejsca, z których piszę, zmieniają aparaty, którymi robię zdjęcia, to jedno pozostaje niezmienne – autorka bloga. Byłam, jestem i – mam nadzieję – będę, bo pisanie sprawia mi wielką radość.


***
Z okazji „urodzin” Truskawek nie upiekę tortu, nie zdmuchnę żadnej świeczki. Zjem za to kilka kawałków czekolady, tej cytrynowo-imbirowej i tej z karmelizowanymi migdałami. I wręczę sobie żółtego tulipana.


PS Przy okazji chcę życzyć wszystkiego naj dla innego rówieśnika Truskawek :) Niechaj rośnie w siłę i rozwija się tak ładnie, jak dotąd!

25 komentarzy:

  1. W takim razie wszystkiego najlepszego z okazji tej Truskawkowej Rocznicy! :)
    Kolejnych tak ciekawych lat zycze :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wielu kolejnych Truskawkowych Rocznic życzę!

    OdpowiedzUsuń
  3. Sto lat sto lat!!! :)))))))
    I duuzo duuuzo pieknych i dorodnych Truskawek :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Aniu, życzę długich lat blogowania:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dlugich, milych lat blogowania :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratuluje tych dwoch lat! Sukcesow w kolejnych :D

    OdpowiedzUsuń
  7. wszystkiego najlepszego! i kolejnych udanych latek życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Gratuluję i życzę wielu nowych inspiracji i zapału do dzielenia się nimi :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Aniu, czy Truskawkom można życzyć setki? Jeśli można - to ja właśnie to czynię, a jeśli wyda się za dużo, to niech chociaż 50-tka będzie, dobrze? :))

    OdpowiedzUsuń
  10. Wszystkiego truskawkowego ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziękuję za życzenia :D Trochę się obawiałam tej notki, ze to zbyt naciągane i sztuczne, ale jakoś tak ... nie mogłam się powstrzymać :)

    Hi hi, Małgosiu, 50-letnie truskawki, to byłoby coś! :)

    Pozdrowienia, dziewczyny!

    OdpowiedzUsuń
  12. ja niestety wole się nie cofać do tego co było rok temu :(

    OdpowiedzUsuń
  13. Wszystkiego najlepszego z okazji Dwóch Latek bloga :)))
    I zyczę radości z dalszego tak ślicznego pisania :)
    Pozdrawiam wiosennie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Aniu, jeszcze życzę Ci jeszcze wiele werwy i inwencji w prowadzeniu bloga, bo to naprawdę wspaniałe miejsce do odwiedzania :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Gratuluję Aniu i życzę, aby blog nadal tak pięknie się rozwijał !!!

    OdpowiedzUsuń
  16. Aniu, wszystkiego najlepszego :)! Niech zawsze będzie u Ciebie tak pięknie i smacznie jak do tej pory :). No i żebyś blogowała jak najdłużej, zawsze z tym samym zapałem i ochotą :).
    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Aniu, mowiac kulinarnia przenosnia, czasami trudno jest przewidziec to co bedzie jutro na obiad. ale to nie znaczy ze ten posilek bedzie gorszy od poprzedzajacego go i jeszcze wszesniejszych. wiele radosci z blogowania. n.

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetnie! Gratulacje, coś jest w przypominaniu sobie minionych lat "o tej porze". To kolejna okazja do swietowania w kazdym razie. Hmmm... i gdyby nie te lata pewnie bysmy sie wszyscy nie poznaly/poznali:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Aniu :-) ostatnie dni byly troszke dla mnie jak te Twoje u "dziadkow" - zobaczylam Twoj wpis dopiero dzisiaj. Ogromnie Ci dziekuje za dedykacje i jeszcze raz sto lat Truskawkom!
    PS. Ta czekolada cytrynowo-imbirowa mnie zaintrygowalas, widze ze laczy nas cos wiecej niz prowadzenie kulinarnych blogow :)

    OdpowiedzUsuń
  20. O! No to gratki! :))

    Fajny masz ten blog wpadłam raz kiedyś niechcący i teraz od czasu do czasu wpadam już całkiem chcacy ;)

    Zdjęcia masz fantastyczne, a opowieści cudownie je dopełniają. Taki blog...z duszą ;)

    pozdr

    OdpowiedzUsuń
  21. oh wspaniale! w takim razie serdeczne życzenia! i oby jeszcze wiele takich rocznic przed Tobą i "truskawkami" :)

    gratuluję :)

    OdpowiedzUsuń

Ze względu na ogromną ilość spamu, jaka zalewała blog, musiałam wprowadzić weryfikację obrazkową. Za uciążliwości z tym związane przepraszam.