Nie będę owijać w bawełnę:
niewiele teraz gotuję. Chciałabym Wam pokazać nowe, ciekawe receptury na dania,
które zawładnęły moim podniebieniem, sypnąć pomysłami na Wielkanoc, ale prawda
jest taka, że w mojej kuchni zapanowała smutna monotonia. Jeśli już coś gotuję,
to jest to rosół (o ten, energetyczny), puree ziemniaczane czy kaszka manna.
Nuda, nuda, nuda.
Na szczęście mam małe zapasy
zdjęciowe, które powinny pozwolić mi przetrwać kuchenną posuchę. Weźmy na
przykład tę zupkę porową - czekała na swój debiut ze dwa lata. Niesłusznie, bo
to jedna z moich ulubionych zup z dzieciństwa. Od zawsze lubiłam jej kolor
i aksamitny, nieco ostry smak.
Porową uwielbiałam na tyle, że już w ogólniaku
wyciągnęłam od babci recepturę i zapisałam ją w moim brulionie z przepisami.
Brulion zawiera kilka skarbów, na przykład przepis na kultową Rodową Czosnkową, co to kiedyś pojawiła się w New York Times (starzy czytelnicy
wiedzą, o co chodzi:).
Są w nim też moje kuchenne podstawy: domowe naleśniki, placki ziemniaczane, pomidorowa według mamy i babci (odrębne wersje), kruche ciasto, ucieraniec ze śliwkami, kurczak w sosie curry, polędwiczki w sosie z zielonego pieprzu czy zupa serowa babci - wszystko, czym wówczas się zajadałam (i w większości robię to do dzisiaj).
Wiecie co? Nabrałam na tę zupę ochoty! A może by tak zajrzeć do kuchni...?
AKSAMITNA ZUPA POROWA WG BABCI
ANI
1 pietruszka
1 marchewka
1/2 selera
1/2 l bulionu
1/2 kg porów
2-3 łyżki masła
śmietana 30% - babcia daje 1 szklankę, ja pół
sól do smaku (nie daję pieprzu, smak ma być delikatny)
Obrane warzywa (oprócz porów) gotuję w bulionie, aż będą miękkie. W
tym czasie kroję w plastry pory, białe i jasnozielone części. Na dużej patelni
stapiam masło i chwilę duszę na nim pory, nie mogą się przypalić, muszą być
szkliste.
Pory przekładam do garnka z bulionem i warzywami. Zupę solę, dolewam
wody, jeśli jest za mało płynu (woda ma przykryć warzywa) i gotuję około 10-15
minut. Zestawiam z ognia, blenduję na gładko (wszystkie warzywa). Następnie
wlewam do zupy śmietankę, doprawiam, jeśli trzeba. Podaję z grzankami z czerstwej
bułki pokrojonej w kostkę.
Etykiety: bezmięsne, na obiad, na słono, por, warzywa, z mojego domu, zupa