Czekoladowa Ekstaza i Orzechowe Tango, czyli kuchenne nazewnictwo (i mazurek vel tarta czekoladowa)



Mniej więcej rok temu o tej porze spacerowałam uliczkami szwedzkiego Nykoping. Mimo że na chodnikach zalegały resztki śniegu, a powietrze miało w sobie mroźną nutę, w miasteczku czuć było wiosnę. Może to za sprawą ostrego marcowego słońca, które łapczywie chwytaliśmy wystawiając twarze ku niebu, może dzięki kwiatom, które zalały ryneczek, a może przez kolorowe piórka zdobiące łyse jeszcze konary drzew (taki przyjemny wielkanocny zwyczaj).

Kiedy jakiś czas temu na świecie zapanowała wiosenna aura, przypomniała mi się ubiegłoroczna Wielkanoc w Szwecji. Patrykowi, który nas wówczas gościł, przywieźliśmy kilka pętek białek kiełbasy i słoik ćwikły, na miejscu zrobiłam też sos tatarski i na tym skończyły się nasze kulinarne szaleństwa. Nie było faszerowanych jajek, szynek, mazurków, serników i bab, co rzecz jasna w ogóle nam nie przeszkadzało. 

Zaległości w świątecznych wypiekach nadrobiłam po powrocie do domu, jednak nie wiem, czy mogę powiedzieć, że wypiekałam wówczas mazurki. To, co w Wielkanoc określa się mazurkiem, po świętach jest już „tylko” tartą. 


Ciasto, które pokażę poniżej, możecie więc – w zależności od czasu i chęci – nazywać i tartą, i mazurkiem. Albo ochrzcić je mianem Czekoladowa ekstaza, Zmysłowy taniec orzecha, Czekoladowe zapomnienie, Orzechowe Tango bądź w inny, niezwykle zaskakujący i orrrrryginalny sposób (obejrzyjcie kilka odcinków programu Ugotowani, tam podszkolicie się w poetyckich nazwach potraw). 

Tak naprawdę to nieistotne, bo liczy się smak. Maślany spód, ciemna czekolada i prażony orzech laskowy mówią same za siebie.



TARTA vel MAZUREK: CZEKOLADA + ORZECH LASKOWY+ PŁATKI MIGDAŁOWE

1 porcja kruchego ciasta z tego przepisu

na nadzienie (krem a'la Nutella):
200 g orzechów laskowych
200 ml tłustego mleka
3 łyżki kakao
2 łyżki oleju
1 tabliczka gorzkiej czekolady, roztopiona

do posypania:
garść płatków migdałowych

Przygotowuję kruche ciasto zgodnie ze wskazówkami zawartymi w tym przepisie (z podanej proporcji wychodzą 2 mazurki widoczne na zdjęciu, robione w keksówce albo 1 robiony w klasycznej formie do tarty). Po schłodzeniu wyklejam ciastem formę, nakłuwam widelcem i piekę w 190 st. C. przez 35-45 minut, do zezłocenia (jeśli ciasto zbyt szybko się podpieka, należy zmniejszyć temperaturę do 180 st. C.). Upieczone ciasto odstawiam do ostudzenia.

Przygotowuję masę: rozgrzewam dużą patelnię i prażę na niej orzechy. Gdy staną się złociste, a brązowe skórki zaczną pękać, zdejmuję je z gazu i przekładam do lnianej ściereczki. Pocierając orzechy przez ściereczkę, pozbawiam je brązowych łupinek (uwaga, ściereczka będzie brązowa).

Następnie umieszczam orzechy w blenderze i miksuję (najlepiej pulsacyjnie, by robot nie padł – miksowanie trwa długo, ok. 15 minut). Gdy orzechy będą mocno rozdrobnione, dodaję olej i miksuję dalej, aż będą gładkie. Następnie dodaję mleko i kakao, miksuję dalej, dodaję roztopioną czekoladę. Masa powinna być gładka.

Gotową, przestudzoną masę wylewam na kruchy spód i odstawiam w chłodne miejsce do stężenia. Jeśli zostanie nieco masy, przekładam ją do słoiczka.

Ostudzony mazurek posypuję uprażonymi na suchej patelni płatkami migdałowymi, kroję w cząstki i podaję.

Uwagi:

1. Przepis na nadzienie to wypadkowa zabaw w robienie domowego kremu typu Nutella. Brak konkretnego źródła przepisu, bo jest on wypadkową wielu receptur i moich modyfikacji. 

2. Krem z tego mazurka z powodzeniem można jeść bez mazurka ;) Po przygotowaniu przekładamy go do słoiczka, odstawiamy do stężenia i przechowujemy w lodówce. Pyszna sprawa.


Etykiety: , , , , ,