Planując tę notkę, najpierw chciałam napisać o tej potrawie, że nie jest to danie spektakularne. Zmieniłam jednak zdanie.
Owszem, jest to danie niezmiernie łatwe do przyrządzenia, składa się z niewielkiej ilości składników i wydaje się być banalne, ale jeśli się głębiej zastanowić, jest spektakularne. Bo smak świeżych marchwiowych wstążek z bazyliowym pesto jest obłędny.
Połowę widocznej na zdjęciach miski zjadłam w ramach obiadu zamiast klasycznego makaronu z pesto. Na pomysł zastąpienia makaronu marchewką wpadłam podczas "dnia warzywniaka" (czyli dnia bez pieczywa, nabiału, makaronów, kawy, itp.). Inna sprawa, że już wieczorem się złamałam i po długiej walce łakomstwa z silną wolą zjadłam cztery Ptasie Mleczka, przyniesione przez znajomych, ale po tamtym dniu został mi przepis na przepyszną marchewkę z pesto.
Polecam ją Wam w ramach drugiego śniadania, części lub całości obiadu.
MARCHEWKOWE WSTĄŻKI Z PESTO BAZYLIOWYM
4 średniej wielkości marchewki
Marchewki obieram ze skórki i następnie obieraczką "strugam" marchewkowe wstążki. Mieszam z pesto, podaję natychmiast.
Etykiety: bazylia, bezmięsne, marchewka, na obiad, na słono, pesto, warzywa