Weekendowy budzik /proste bezmaszynkowe lody kawowe/


W weekendowe poranki budzik łaskocze mnie w uszy. Dzwoni o 7:00, ale tylko po to, aby abym mogła z przyjemnością stwierdzić, że wcale nie muszę wychodzić z łóżka. Wstaję godzinę, czasem pół godziny później i wypijam pierwszą kawę. Zaczynam nowy dzień.

Po porannej lekturze weekendowej prasy i leniwym śniadaniu, poświęcam pięć minut na przygotowanie lodów, ubijając śmietankę, mleko skondensowane, kawę i trochę alkoholu. Kilka godzin później sięgam do zamrażarki. Deser jest już gotowy, a więc mogę usiąść w fotelu i zjeść porcję lodów kawowych. Jakie to proste!

Proste, bo z "Nigellissimy" Nigelli Lawson, z której ostatnio przerabiam desery. Większość z nich jest cholernie kaloryczna i równie kusząca. Robiłam już kawową panna cottę, piekłam biscotti, zajadałam się szybkim musem czekoladowym, ale od początku chciałam zrobić te lody. Nie myliłam się, okazały się pyszne - puszyste i lekkie. Z pewnością będą moją bazą do dalszych wariacji smakowych.


SZYBKIE LODY KAWOWE

300 ml śmietanki kremówki
175 g mleka skondensowanego słodzonego ( z puszki)
2 łyżki kawy rozpuszczalnej w proszku
2 łyżki likieru kawowego albo innego alkoholu 

Ubijam wszystkie składniki po za alkoholem na puszystą masę. Na koniec delikatnie mieszam z alkoholem, przekładam do hermetycznego pudełka i wstawiam do zamrazarki na noc albo na min. 6 godzin.

Uwagi:

1. Przepis pochodzi z "Nigellissimy" Nigelli Lawson.
2. Nie rezygnujcie z dodatku alkoholu - dzięki niemu lody do końca się nie zamrażają, są delikatniejsze.
3. Te lody są rewelacyjne: puszyste, bez lodowych grudek i igiełek. Z pewnością pojawią się u mnie jeszcze w wersji waniliowej, czekoladowej, może pokuszę się o zrobienie moich ukochanych lodów chałwowych.

Etykiety: , , , , ,