Głeboki oddech. Zupa dyniowa z kuminem, czarnuszką i chipsami z szałwii



Świat przesycony jest ciepłem - po ulicach plączą się żółte i pomarańczowe liście, promienie jesiennego słońca leniwie ślizgają się po plecach, zniknęła gdzieś szarość dnia powszedniego.

Ładnie.

Tropię kolor i robię kilka zdjęć podczas długiego spaceru nadmorskimi leśnymi ścieżkami. Głęboko oddycham - zapach wilgotnego mchu, liści i lepkiej ziemi wchodzi w moje płuca i głowę, wypełniając spokojem i szczęściem.



W domu szczęściem i ciepłem wypełnia mnie pierwsza w tym sezonie zupa dyniowa.
Pozostajemy w ciepłej tonacji.



ZUPA DYNIOWA Z CZARNUSZKĄ I CHIPSAMI Z SZAŁWII

(przepis na 4 duże lub 8 małych porcji)

ok. dwukilogramowa dynia (waga przed obraniem)
2-3 ząbki czosnku, zmiażdżone
1/2 łyżeczki kuminu
1/2 łyżeczki czarnuszki
1/2 suszonej papryczki chili
2 l bulionu
oliwa
pęczek świeżej szałwii (lub szałwii ze słoika)

Do garnka wlewam 2 łyżki oliwy. Na oliwie podsmażam czosnek, kumin, czarnuszkę, aż wydobędzie się z nich aromat. Po chwili dorzucam pokrojoną w kostkę dynię, mieszam i smażę ok. 10 minut, mieszając co jakiś czas. Następnie zalewam ją bulionem, ewentualnie dosalam zupę i doprowadzam wywar do wrzenia, po czym zmniejszam ogień i duszę przez pół godziny.

W tym czasie rozgrzewam na patelni ok. 2 łyżki oliwy. Gdy będzie gorąca, wrzucam nań listki świeżej szałwii i smażę je, aż szałwia zrobi się ciemna i chrupiąca. Odkładam listki na talerzyk z papierowym ręcznikiem, by pozbyć się nadmiaru tłuszczu.

Gdy dynia będzie miękka, miksuję ją na gładki krem. Doprawiam do smaku, jeżeli jest taka potrzeba (można dorzucić więcej chilli), rozlewam ją do talerzy i posypuję usmażoną szałwią.

Zupę można podawać z grzankami.



Uwagi:

1. Tak naprawdę zupę dyniową robię na oko. Ilość wody zależy od gęstości zupy, jaką chcemy uzyskać (ja nie lubię "stojących" zup, a trochę rzadsze). Zmieniam też przyprawy, choć trzyma się zasady, ze mdława dynia potrzebuje czegoś mocnego, wyrazistego (kumin, czarnuszka, chilli, rozmaryn, czosnek, harissa).

2. O smażonej szałwii wspominałam w poprzednim poście, a powyższa zupa stanowi dowód na to, iż nie jestem gołosłowna :) Szałwia to jedyne mi zioło, które staje się tak chrupkie podczas smażenia. Można ją kruszyć i posypywać nią potrawy, ale mozna i podawac całe listki - te o wiele ładniej się prezentują.

3. Zupa jest bardzo rozgrzewająca i intensywna w smaku. Ostre przyprawy nadają jej charakteru, ale wcale nie dominują na języku. Szałwia stanowi zwieńczenie smaku.

4. Niniejszym przepisem przyłączam się do:



5. A jeśli szukacie dyniowych inspiracji, to zapraszam na:
dyniowe biscotti,
dyniową babkę z białą czekoladą,
ostrą zupę dyniową,
zupę dyniową bawarską i
sałatkę z pieczonej dyni, lazura i orzechów włoskich.


Etykiety: , , , , , ,