Wrzucam kostkę masła do rondelka. Obserwuję, jak się topi, a potem jej
barwa z żółtej przechodzi w brązową. Masło zaczyna pachnieć jak jak ciepły sos toffi, jak torba
najlepszych karmelków, prażony sezam i ciepły miód -
słodko, ciepło, orzechowo.
Odkąd poznałam palone masło, zawsze mam w lodówce awaryjną kostkę. Wczoraj spożytkowałam ją w najcudowniejszy z możliwych sposób -
upiekłam sernik na palonym maśle. I przepadłam, naprawdę. Z resztą nie
tylko ja, bo i Tomek stwierdził, że to jeden z najlepszych serników, jakie jadł
(podejrzewam, że w tym gronie znalazł się również sernik dyniowy, o ten).
Już po pierwszym pieczeniu sernik wszedł do repertuaru ciast, które
będą się u nas często pojawiać (ostatnio było to ciasto marchewkowo-kokosowe - przepis
tutaj, a nieco wcześniej lekkie brownie Audrey Hepburn - przepis tutaj). Przepis
na to ciasto to klasyka z Kukbuka, pojawił się w jednym z pierwszych numerów i
od początku kusił. Jego autorka, Monika Walecka, stworzyła cudo: sernik, który
może poszczycić się idealnym balansem słodyczy i słoności, aksamitny i gładki,
a przy tym z odrobiną chrupkości (spód).
A jakby tego było mało, jego przygotowanie zajmuje dosłownie kwadrans
i najbardziej czasochłonną czynnością jest tu palenie masła. Z tych względów
receptura dołącza do zaszczytnego grona przepisów na jedną rękę, czyli do
przygotowania z dzieckiem u boku albo po prostu z braku czasu na dłuższe
gotowanie (pozostałe przepisy na jedną rękę znajdziecie tutaj ).
Palone masło możecie również wykorzystać do tych naleśników.
Palone masło możecie również wykorzystać do tych naleśników.
SERNIK Z PALONYM MASŁEM
500 g serka Philadelphia
3 jajka
100 g drobnego cukru (ok. 1/2 szkl.)
150 g masła
na spód:
50 g masła
90 g bułki tartej (ok. 2/3 szkl.)
2 łyżki cukru
2 łyżki cukru
szczypta soli
Przygotowuję spód: na patelni roztapiam 50 g masła, wsypuję bułkę
tartą, cukier i sól. Mieszam chwilę, aż bułka nieco się zrumieni, zdejmuję z
ognia. Bułkę wysypuję do wyłożonej papierem do pieczenia tortownicy (22 cm) i
ugniatam.
150 g masła umieszczam w rondelku (najlepiej białym, będzie widać
stopień palenia masła) i podgrzewam, mieszając co chwila. Podgrzewam do
momentu, gdy masło zacznie brązowieć i pojawią się w nim ciemne "piegi" (vide: zdjęcie poniżej).
Zdejmuję z ognia, gdy lekko ostygnie, wsypuję cukier i mieszam całość do
lekkiego rozpuszczenia cukru.
W mikserze chwilę ubijam jajka. Dodaję serek i ubijam na gładką masę.
Następnie dodaję przestudzone masło z cukrem, miksuję do dobrego połączenia
składników. Masę wylewam na spód i piekę 50 minut w 150 st. C. Po upieczeniu
studzę ciasto w uchylonym piekarniku. Sernik podaję po całkowitym schłodzeniu,
co najmniej po 2 godzinach (a najlepiej 4) w lodówce).
Uwaga: sernik ma złoty wierzch wskutek 5 minut spędzonych w 250 st. C. (Olek przestawił mi temperaturę). Pieczony bez tych pięciu minut nie będzie zezłocony.
Uwaga: sernik ma złoty wierzch wskutek 5 minut spędzonych w 250 st. C. (Olek przestawił mi temperaturę). Pieczony bez tych pięciu minut nie będzie zezłocony.
![]() |
| Palone masło; |
Uwagi:
1. Przepis z Kukbuka, autorstwa Moniki Waleckiej, klik.
2. Czy można zastąpić serek Philadelphia twarogiem albo innym serkiem?
Nie polecam, bo w/w jest słonawy i ma bardzo delikatną strukturę. Twaróg, nawet
zmielony, jest cięższy i ma więcej grudek. Można spróbować zastąpić
Philadelphię innym naturalnym serkiem śniadaniowym, ale tak naprawdę po cóż
kombinować?
3. Przez moment miałam też myśl, by zrobić inny spód, ale wierzcie mi,
ta niepozorna bułka tarta jest super! Cudownie chrupiąca, słodko-słona,
idealnie pasuje do kremowego sera.
4. Sernik jest trochę pokiereszowany, bo nie obyło się bez przeszkód: Oluś powtórzył numer z piernikiem (tu o nim pisałam) i przekręcił mi temperaturę w piekarniku do 250 st. C. ... Po jakichś pięciu minutach zauważyłam, co się dzieje. Po tej przygodzie ciasto nie urosło równomiernie, bo najpierw poszło w górę, potem opadło, ale nie wpłynęło to na jego smak, na szczęście.



Przy części przepisu dotyczącej spodu nie ma napisane czego ma być 2/3, domyślam sie, ze bułki tartej, ale warto byłoby poprawić :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, już poprawiłam, pisanie po nocy = takie niedociągnięcia. Gramatura masła tez odrobinę niższa - 50, nie 60 g. Pozdrowienia :)
UsuńA czy można zrobić bezglutenową wersję spodu?
OdpowiedzUsuńNie używam gotowych bezglutenowych wersji "bułki tartej" - mają strasznie składy. Ale może kaszka kukurydziana ekspandowana albo jakiś inny zamiennik się sprawdzi?
Oczywiście, ze można. Wszelkie ekspandowane kasze brzmią fajnie jako spód! Pasuje mi tu też spód z ziaren, np. sezamu albo wiórków kokosowych. Polecam zachować szczyptę soli, by fajnie kontrastowała ze słodyczą.
UsuńRobię :) dziękuję za przepis i inspirację!
OdpowiedzUsuńPs. Czy będą do tego sernika pasować rodzynki? Kochamy rodzynki w serniku :)
Jak uwiebiacie rodzynki w serniku, to śmiało wrzucajcie. Ja wolę bez dodatków, ale i tez nie jestem wielką fanką rodzynek w serniku :)
Usuńmusze wypróbowac uwielbiam sernik mam swój juz od lat wypróbowany ,ale na tego chyba sie skuszę ;p
OdpowiedzUsuńteż mam ostatnio fazę na palone masło, więc sernik robię w sobotę na bank. Co ciekawe, gdy pierwszy raz chciałam sama zrobić w domu palone masło, to zaczęłam szukać przepisu od "Truskawek". Nie było go wtedy niestety (chociaż ostatecznie ogarnęłam temat i gnocchi wyszły bajeczne ;)), natomiast naleśniki z palonym pojawiły się następnego dnia ! ;) Aż się uśmiechnęłam jak zobaczyłam wpis. Nie pogniewam się, jak kolejne przepisy z tym dodatkiem pokażą się na "Truskawkach", bo to "niebo w gębie", jak mawia moja 4,5 latka :]
OdpowiedzUsuńkurczę Ania, robię to!
OdpowiedzUsuńDawaj znać,czy podszedł :)
UsuńKusi mnie już od dawna... Przechyliłaś czarę, będę piec :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki! :)
UsuńJako, że i tu i na insta "szczujesz" tym sernikiem to popelnilam i ja. Jak czytałam że Olutek podkręcił piekarnik to podśmiewałam się trochę. Ale widać ten się śmieje kto się śmieje ostatni, bo mój poltoraroczny Igulec zrobił dokładnie to samo w końcowej fazie pieczenia:)
OdpowiedzUsuńSernik zbrązowiał, popękal, a na końcu koncertowo padł.
Smakowo jest pyszny, choć ciężki- ale tu być może przyczyną jest ciąża i jej fanaberie.
A co do palonego masła od lat uwielbiam raz na jakiś czas zrobić sobie najzwyklejszą jajecznicę właśnie na palonym maśle choć w życiu tak ładnie tego nie nazwałam a do tego miałam wyrzuty sumienia że to kulinarne i zdrowotne pogwalcenie wszelkich prawidel. A tu się okazuje że wpisuje sie w kulinarny trend;)
Ha ha, to piekarnik i 1,5 roczne dziecko to złe połączenie ;) Ale wiesz, piekłam później ten sernik bez podkręcania i zgodnie stwierdizlismy z mężem, że tamten był lepszy, z tym rumieńcem. Więc chyba na stałe wprowadzę chwilę podgrzania całości w większej temp., choć trochę boję się tego pękania właśnie. Jajecznicę na palonym maśle widziałam nawet w jakiejś książce kucharskiej :D
UsuńŚliczne zdjęcia, to z kwiatami już takie trochę wielkanocne :)
OdpowiedzUsuńO rety! Brzmi pysznie. Chętnie bym zrobiła ale muszę unikać nabiału krowiego. Zastanawiam się czy wyszedłby z serka koziego? Pewnie by był bardziej słony, ale może to być dość ciekawe połączenie. Jak zdobędę serek kozi i się odważę poeksperymentować to dam znać jak poszło :). Pozdrawiam - nauczycielka z TSF ;)
OdpowiedzUsuńWyszedł :). Dziś robię kolejny, tylko kombinuję z dołem.
Usuń