Pages

środa, 9 listopada 2016

Ciasto czekoladowe Audrey Hepburn

Brownie najlepsze
 Na dziś przygotowywałam wpis poświęcony kaszy jaglanej, ale w taki dzień potrzeba czegoś więcej niż kremowej jaglanki. Potrzeba ciepłego koca, pod który można się schować i przeczekać złe czasy, kota, który wskoczy na kolana i pocieszy mruczeniem, kieliszka czerwonego wina albo dużej porcji czekolady, która zmiecie z powierzchni ziemi wszystkie smutki, wysuszy pluchę, rozwieje szarość, zdmuchnie głupotę... Po prostu poprawi nastrój. 

Jedną z wielkich miłośniczek czekolady była Audrey Hepburn. Odkąd przeczytałam opowieść o gotowaniu Audrey autorstwa jej syna, Luca Dottiego ("Audrey w domu. Wspomnienia o mojej mamie", Wyd. Literackie) miałam ochotę upiec jej ulubione ciasto czekoladowe. Ciekawiło mnie, czy Audrey lubiła ciężkie, lepkie brownies czy może raczej lżejsze, biszkoptowe wypieki z dodatkiem czekolady? Odpowiedź, która wyskoczyła z piekarnika, była zaskakująca, bo okazało się, że ciasto czekoladowe Audrey to idealne połączenie tych dwóch rodzajów wypieków. 


Na pierwszy rzut oka ciasto wygląda jak brownie - nie wyrasta, w środku ma malutki "zakalec", lśniącą, lekko chrupiącą skórkę, ale po spróbowaniu okazuje się, że jest od niego dużo lżejsze. Delikatne, rozpływające się w ustach, porządnie czekoladowe, słodkie, ale nie zapychające. Mogę śmiało powiedzieć, że to najlepsze brownie, jakie upiekłam i jedno z najlepszych ciast czekoladowych, jakie jadłam w ogóle. Dzięki Audrey! 

CIASTO CZEKOLADOWE AUDREY HEPBURN 


180 g gorzkiej czekolady 
90 g masła 
3 jajka 
170 g cukru 
25 g mąki 
3 łyżki wody 

W rondelku topię masło, dodaję czekoladę i ciągle mieszając, na malutkim ogniu, roztapiam czekoladę. Jajka ubijam z cukrem, następnie dodaję mąkę, wodę, delikatnie mieszam. Następnie dodaję roztopioną, ale lekko ostudzoną czekoladę. 

Mieszam ciasto i wylewam do wyłożonej papierem do pieczenia formy (ja piekłam w prostokątnej formie 24 cm). Warstwa ciasta powinna być cienka, ciacho nieco urośnie. Ciasto pieczemy w 200 st. C. przez 20 minut (w oryginale 20-30 minut). Gdy lekko ostygnie, kroimy, posypujemy cukrem pudrem dla ozdoby.

Ciasto czekoladowe - brownie
Uwagi:

1. Moja wersja tego brownie (tak określam to ciasto, bo jednak najbliżej mu do brownie) ma nieco mniej cukru (o 10 g). Zrezygnowałam też z 30 g tartej czekolady w środku.
2. W oryginale jest również czekoladowa polewa, ale zapewniam Was, że ciasto jest tak czekoladowe, że żadnych dodatków mu nie potrzeba.

15 komentarzy:

  1. Też dzisiaj potrzebuję takiego pocieszenia - właśnie wypiłam kubeczek gorącej czekolady, zjadłam ostatni kawałek ciasta z czekoladowym musem, a mój mruczek już czeka, by wskoczyć mi na kolana. Trzymaj się ciepło ;-)!

    OdpowiedzUsuń
  2. Audrey i czekolada w jednym zdaniu – nie ma lepszego wieczoroumilacza. Ląduje na liście "pilne"🤓

    OdpowiedzUsuń
  3. czytam właśnie tę książkę i zachwycam się, też zrobię :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja się zastanawiam czemu tak pomstujemy na listopad? Kiedyż indziej możemy bez poczucia straty (bo słońce nie świeci i zimno) siedzieć w domu, delektując się sycącym jedzonkiem, rozgrzeszać się z jedzenia słodkości, siedzieć pod kocem, słuchać pięknej muzyki, łupać orzechy i czytać np. Muminki? :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj pomstuję, bo bez słońca czuję się jak cień, szara i brzydka :/ Ale to prawda, niekiedy można z niego wyłuskać coś dobrego :)

      Usuń
  5. Bardziej czekoladowe od samej czekolady... Idealne na pochmurny, deszczowy listopad :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Odpowiedzi
    1. Piekłam w małej prostokątnej, ok. 22 cm x 25 cm, sprawdzę dokładnie jeszcze.

      Usuń
  7. Melduję, że ciasto zrobione ! Pycha ! Młoda lat 4 zjadła dziś sama 1/3 blachy (raz na ruski rok przymknę oko na takie szaleństwo ;) Robiłam w okrągłej formie i było wszystko super. Na pewno powtórzę :) A jeśli to możliwe, to poprosiłabym o nieco więcej dań wytrawnych , bo to zdecydowanie moje smaki, a Twoje przepisy tak mi pasują, że większość z nich regularnie powtarzam :]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super! bardzo się cieszę :) No i czuję się zmobilizowana do publikowania wytrawnych dań, mam w zanadrzu kilka szybkich, więc juz niebawem coś się pojawi.

      Usuń
  8. Zrobiłam w weekend. Banalnie proste. Może nie powinnam się przyznawać, ale nie wyciągnęłam nawet robota tylko wszystko blender z końcówką do ubijania jaj popełniłam. Na siedząco bo chwilowo zakaz chodzenia mam nadany. Wyszło pysznie. Diabelnie słodko, ale może dlatego że miałam jakąś fikuśną czekoladę. Niby gorzka ale z kawałkami karmelu. Do powtórzenia na pewno. Goście zachwyceni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę! :) Ciacho jest słodkie, ale z pewnością karmel podkręcił trochę słodycz.

      Usuń

Ze względu na ogromną ilość spamu, jaka zalewała blog, musiałam wprowadzić weryfikację obrazkową. Za uciążliwości z tym związane przepraszam.