Najlepszy prezent na gwiazdkę to książka, więc dzisiaj poświęcę kilka słów polskim nowościom kulinarnym, które mogłabym znaleźć pod choinką. Bardzo cieszy mnie fakt, że rynek polskich książek kulinarnych się rozwija i pośród kiczowanych i nudnych egzemplarzy zaczynają pojawiać się coraz piękniejsze wydania.
1. "Smak świąt" Agnieszki Maciąg to mój numer jeden i zarazem największe zaskoczenie.
Ciepła, ciekawa książka, w której doskonale widać osobę autora - takie lubię najbardziej. Oprócz przepisów na potrawy, które naprawdę ma ochotę się przygotowywać (sama zrobiłam już zupę łososiową, bananowe brownies i czosnkowe śledzie), znajdziecie tu również porcję wiadomości o naturalnych kosmetykach, ziołolecznictwie czy aromaterapii.
2. "Warzywo. 100 sposobów na jarzynę" Dominiki Wójciak to z kolei skarbnica smakowitych pomysłów na warzywa.
Ta książka ułożona jest tak jak lubię, według głównego składnika przepisu, więc np. znajdziemy tu kilka pomysłów na kalafiora (kalafiorowy kuskus czy kalafior pieczony w całości to moje hity), buraki czy fasolę. Apetyczne i ładne fotografie kulinarne zachęcają do gotowania.
3. "Hummus, za'atar i granaty. Kulinarna podróż po Libanie" Samar Khanafer.
Uwielbiam bliskowschodnie smaki i książki poświęcone tej kuchni (moja ulubiona pozycja to "Jerozolima" Yotama Ottolenghi i Sami Tamimi, pisałam o niej tutaj - klik, cudna jest też "Persiana" - pisałam o niej tu - klik). "Hummus..." pachnie wodą różaną i za'atarem, znajdziecie tu bliskowschodnie klasyki (np. hummus czy baba ghanoush), potrawy właściwe dla kuchni libańskiej (zapiekana kafta z ziemniakami i pomidorami), ale i "zwykłe" dania wzbogacone o egzotyczny twist (np. pieczona dynia z tahiną i za'atarem). Większość przepisów z tej książki znalazła się na mojej liście "do zrobienia". Piękne i proste, niesamowicie apetyczne zdjęcia dodatkowo wzmagają apetyt.
4. "Qmam kaszę" Mai Sobczak to pozycja dla tych, którzy w kuchni stawiają na najzdrowsze połączenia i lubią kaszę.
Jeśli wzdrygasz się na myśl o kaszy jaglanej, gryczanej czy kukurydzianej, to raczej nie książka dla Ciebie, bo wątpię, że po jej lekturze nagle pobiegniesz do kuchni przygotować kokosową jaglankę. "Qmam..." jako jedyna z opisywanych przeze mnie pozycji wydana została na matowym papierze, co niektórym może nie odpowiadać, ale mi się podoba, bo zwiększa artyzm fotografii.
***
Podsumowując: jeśli chodzi o klimat i przyjemność lektury, to zdecydowanie wygrywa "Smak świąt", jeśli poszukujecie ciekawych przepisów i smaków - polecam "Warzywo" i "Hummus...", jeśli ma być zdrowo, to najlepiej sięgnąć po "Qmam kaszę".
Etykiety: książki, parakulinarnie