Pages

piątek, 10 kwietnia 2015

Truskawka na horyzoncie


Nie przypuszczałam, że moje Czytelniczki są takie przebiegłe i od razu poskładają sobie kawałki tej układanki. Niechęć do gotowania, zamiłowanie do puree, kaszek i innych delikatnych pokarmów, senność i ciszę w przestrzeni internetowej.


Wszystkie pytania i domysły przyśpieszyły trochę moją decyzję o ujawnieniu tej informacji, ale nie ma już sumienia kluczyć, tłumaczyć się i kręcić. A więc bez owijania w bawełnę: w tym roku, ale już poza sezonem truskawkowym, spodziewam się małej Truskawki. Niech to będzie usprawiedliwieniem moich ostatnich zaniedbań blogu i wszystkich spraw z nim związanych. Za mną ciężkie miesiące, kiedy to kuchnia była ostatnim miejscem, w którym chciałam się znajdować, a jedzenie ostatnią rzeczą, jaka chodziła mi po głowie.

Moje wyobrażenie o ciąży zostało mocno ociosane przez rzeczywistość. Pomijając dolegliwości, o których tu nie będę pisać, aspekt kulinarny też mocno różni się od moich założeń. Ach, co ja bym dała za te wszystkie zachcianki ciążowe! Żeby rzucić się na coś z ekstazą i czuć smak po same czubki kubków smakowych! Żeby pałaszować śledzie, ogórki kiszone, pudełka lodów chałwowych... Moje jedyne zachcianki to bułka z masłem i szynką oraz - rzecz wstydliwa - chipsy. Cały czas walczę z chęcią kupna paczki pachnących Lays'ów fromage albo tych rozkosznie paprykowych. Poza tymi dwiema rzeczami pustynia smakowa, wszystko jakby bez polotu, blade i nijakie (pisała też o tym niedawno koleżanka od brzucha Śliwka, o tutaj).

To, co mnie zaintrygowało, to fakt, że organizm samoistnie przerzucił się na inne tory żywieniowe. Pomijając okropny czas, kiedy przyswajałam jedynie banany i bułki z masłem, niezależnie ode mnie zmieniły się moje nawyki żywieniowe. Pieprzniczka wylądowała na dnie półki kuchennej, a słoiczek z suszonymi papryczkami chilli nie był używany od tygodni. Nagle stałam się wrażliwa na pieprz, wyczulona na sól (nie licząc tych nieszczęsnych chipsów!). Z mojej diety zniknął ukochany czosnek i cebulka, na myśl o smażonych potrawach robi mi się słabo, a bazylia, która tak pięknie mi zawsze pachniała, stała się jednym z kuchennych wrogów. 

Najchętniej jem puree ziemniaczane, kaszę mannę, kisielki, nie pogardzę maminymi klopsikami z indyka w delikatnym sosie koperkowym, duszoną marchewką, talerzem rosołu, jajkiem na miękko, delikatną zupą-kremem czy kawałkiem ciasta drożdżowego z kubkiem mleka. Czuję się, jakbym smakowo cofnęła się o dwadzieścia lat, do czasów wczesnej podstawówki, a może nawet i przedszkola.

Mam nadzieję, że okres posuchy kulinarnej minie. I jeszcze jedno - trzymajcie kciuki, abym miała ochotę na truskawki, kiedy przyjdzie na nie czas! Obiecuję odezwać się niebawem.

Truskawki w natarciu, zachowałam sobie ten screen na pamiątkę :)

54 komentarze:

  1. Gratulacje!! I dużo, dużo zdrówka dla Ciebie i maluszka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. gratulację!
    jeśli cię to pocieszy to ja cały I trymestr przetrwałam na bananach, lodach truskawkowych i...kebabach i burgerach. Nic innego nie utrzymywało się w organizmie. W II trymestrze jest już lepiej i ma się zdecydowanie więcej chęci na gotowanie i działanie. :)
    Pozdrawiamy razem z Niedźwiadkiem co ma 35 tygodni :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratulacje. :) Posucha w końcu minie, a do tego czasu - trzymaj się! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Aniu, wielkie gratulacje! Przed Tobą piękne chwile! [Choć pewnie też wiele łez i frustracji, ale o tym się nie mówi :P]
    Takie delikatne smaki wg wiedzy ludowej zapowiadają dziewczynkę :) U mnie się sprawdziło! Kuchnia indyjska i meksykańska - synek, knedle z truskawkami i ciasta - córeczka ;) Ciekawe jak u Ciebie będzie!

    OdpowiedzUsuń
  5. super bardzo się cieszę i gratuluję jeszcze raz:D życzę Ci zdrowia i samych szczęśliwych chwil:D Dbaj o siebie i nie denerwuj się w ciąży za dużo :):*
    A jak reagujesz na pomarańcze?:D U mnie 1 trymestr minął pod ich znakiem...:D

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie chcę Cię straszyć, ale jedyne słuszne imię dla dziewczynki w tej sytuacji to Jagoda...
    Serio, gratulacje. Dużo zdrowia i energii.

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratuluję Aniu, niech truskaweczka rośnie zdrowo! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Aniu, uśmiałam się z tego cofnięcia o 20 lat ;), choć Tobie może nie do śmiechu, ale wiesz - to minie. Moja koleżanka miała fioła na punkcie... kostek lodu. Siedziała i je chrupała, co dla otoczenia było czasem trudne (dźwięki). PS. Moim zdaniem zdradziło Cię to "łatwe wzruszanie się" ;).

    OdpowiedzUsuń
  9. Gratulacje:) .... a jak sobie poczytałam to jakbym do czasów swojej ciązy wróiła ... z tym, że u mnie była buła z pasztetem i pomidorem:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Gratuluje i mam nadzieje ze smaki wrócą szybciej niż sie spodziewasz ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Gratulacje!!! U mnie dzień bez drożdżówki był dniem straconym i tak przez całe 9 miesięcy :-) I ani na chwilę mi się nie znudziły. A poza tym, to potrzebowałam jedzenia co 2h, jak w zegarku. Jak Zosia się urodziła, to też chciała jeść co 2h i też jak w zegarku przez ponad 1,5 roku! Ciekawe, skąd to miała ;-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Gratuluję Małej Truskawki i życzę szybkiego powrotu smaków. Dobrego weekendu!

    OdpowiedzUsuń
  13. Gratuluję!
    ja, w drugiej ciąży, przez pierwsze 3 miesiące jadłam tylko sałatę masłową z rzodkiewką oraz winegretem,jogurt naturalny i młode ziemniaki z koperkiem :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ale cudnie! Gratuluję, cieszę się jakbyś była moją bliską znajomą! :) Twoje dziecko będzie miało cudowną mamę!

    OdpowiedzUsuń
  15. Tak myślałam!! Gratuluję! :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Dołączam się do gratulacji! Bardzo dobra wiadomość:-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Gratuluję i trzymam kciuki za te truskawki :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Omg best news ever :) Wszystkiego co najcudowniejsze dla Ciebie i małego ogryzka:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Gratulacje i życzę Ci wszystkiego dobrego! Może kiedyś miniemy się z wózkami na spacerku w Sopocie ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Gratuluję :) Będzie lepiej w 2. trymestrze!

    OdpowiedzUsuń
  21. Gratuluję serdecznie i życzę dużo zdrówka dla Ciebie i kruszynki :))
    Pozdrawiam cieplutko, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Świetna nowina, gratulacje! Ja przez pierwszy trymestr żywiłam się rosołem. Do dzis mam wstręt! Wszystkiego dobrego!

    OdpowiedzUsuń
  23. Cieszę się bardzo!. gdy byłam w ciąży pierwszy raz, też odpłynęłam kulinarnie, od zapachu gotujących się ulubionych do niedawna potraw robiło mi się niedobrze. Moją wstydliwą słabością była cola z lodem :-).Magdalena

    OdpowiedzUsuń
  24. Serdeczne gratulacje! Oby truska rosła zdrowo :)
    Wiosenne pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  25. Gratulacje z Truskawki! Niech zdrowo rośnie:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Gratulacje!
    Pozwól Truskawce decydować co chce jeść, ale mam nadzieję, że wróci ci apetyt na bardziej aromatyczne kąski - wszak lato nadchodzi wraz z ferią barw i smaków. Ja moją sis i jej truskawkę dokarmiałam szpinakiem, curry itp. a wszystko z dodatkiem czosnku czy cebuli. Okazało się, że młody uznał curry za smak życia, bazylię wciąga garściami, a szpinak zjada z kaszą gryczaną. Ziemniakami dla odmiany gardzi, chyba, że są pieczone i porządnie przyprawione. To chyba prawda, że dziecko czuje smak już w brzuchu mamy :-)

    OdpowiedzUsuń
  27. AAAHaaaaaaaaaaaaaa! Czyli jednak dobrze mi chodziło po głowie !!! ale CZAD !!!!! :)))) GRATULACJE x 100000000 !!!! Rodzicielstwo - przygoda życia!! Żadna nawet podróż dookoła świata za złotówkę. nie da tyle emocji, co bycie mamą. Mam nadzieję, że nowa sytuacja będzie inspiracją dla nowych smaków, przepisów, a może nawet jakiejś nowej książki ? .... byłoby BOSKO :] Pozdrawiam - stała czytelniczka od 2009 !

    OdpowiedzUsuń
  28. Droga Aniu! Przeogromne gratulacje!!! Zycze samych wspanialych chwil i szybkiego powrotu do przygod kuchennych! : ) Duzo zdrowka dla Ciebie i Truskaweczki!

    OdpowiedzUsuń
  29. Super!!!!Gratuluje z całego serca Aniu!Trzymajcie się truskawki dwie! :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Czytam Twego bloga od pierwszych wpisów (tzn. zaczęłam poźniej, ale nadrabiam!), ale nie komentowałam, jednak dzisiaj nie mogę pozostać w cieniu - GRATULACJE!!! :-D Swoje dzieciaki rodziłam prawie 20 lat temu i pamiętam, że już pierwsz ciąża wymusiła na mnie rzucenie palenia. Jeszcze nie wiedziałam, że jestem w ciąży, a zaciągniecie dymem spowodowało odruch wymiotny. Od tamtej pory papieroski poszły w odstawkę i już nie wróciłam do nałogu.

    OdpowiedzUsuń
  31. Ja również gratuluję.
    U mnie gorzej było z powonieniem. Czułam nawet smród papierosów palonych w samochodzie, który jechał przede mną ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. Serdeczne gratulacje!!! Żeby Truskawka duża i zdrowa rosła!

    OdpowiedzUsuń
  33. Serdeczne gratulacje! Bardzo się cieszę i ciepło pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  34. Aniu, ogromnie Ci gratuluję :). Czytam Twojego bloga od ponad roku, Twoja książka zapewniła radość nie tylko mi, ale i mojemu chłopakowi, ponieważ miałam z zwyczaju czytać mu na głoś najzabawniejsze fragmenty i... ogromnie się cieszę, że będziesz miała małą Truskawkę. Będziesz super mamą :).

    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  35. Aniu gratulację! Widzę, że blogerki kulinarne w ciąży tak mają - Śliwka też narzeka na apetyt :) Trzymajcie się Truskawki!

    OdpowiedzUsuń
  36. Wspaniale! w przyszłym roku moze jakies niemowlakowe przepisy na smaczne jedzonko; ) serdeczne gratulacje

    OdpowiedzUsuń
  37. Wspaniale! w przyszłym roku moze jakies niemowlakowe przepisy na smaczne jedzonko; ) serdeczne gratulacje

    OdpowiedzUsuń
  38. Z tego, co pamiętam, rzucałam się na ziemniaki w każdej postaci. Puree bardzo chętnie, frytki, pieczone ziemniaczki, chipsy też - o zgrozo :).
    Serdeczne gratulacje!

    OdpowiedzUsuń
  39. Gratulacje! :) Bardzo się cieszę hah

    OdpowiedzUsuń
  40. A propos cofnięcia się o 20 lat...
    "Droga 32-latko! Czy jesteś już panią...? Ile masz dzieci? Czy zdobyłaś upragniony zawód? Czy utrzymujesz dawne przyjaźnie? Mam nadzieję, że spełniły się Twe marzenia. [...] TY 12-letnia."
    To oczywiście z Twojego listu do Ciebie trzydziestoletniej z "Zapachu truskawek". A może by tak waniliowy budyń z tapioki?
    Wielkie gratulacje i jak najszybszego końca kulinarnej posuchy! Wracaj do nas prędko z nową energią i pomysłami!

    OdpowiedzUsuń
  41. o jak ja lubię takie informacje! Ogromne gratulacje

    OdpowiedzUsuń
  42. Gratulacje, wspaniała wiadomość! W ciąży też nie miałam szczególnych zachcianek :) Zjadałam jedynie paczka za paczką talarki krakowskie od Krakusa. Zostałam też wegetarianką, bo odrzuciło mnie zupełnie od mięsa i wędlin. Tak to bywa. Poten ten czas oczekiwania wspomina się najlepiej. Pamiętaj nic na siłę, oszczędzaj się, śpij i ciesz się tą chwilą :)

    OdpowiedzUsuń
  43. Aniu, gratuluję z całego serca! :)

    OdpowiedzUsuń
  44. Dziękuję Wam wszystkim za gratulacje i ciepłe słowa! :) Truskawa ma się dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  45. Gratulacje :) Cudowna wiadomość!

    OdpowiedzUsuń

Ze względu na ogromną ilość spamu, jaka zalewała blog, musiałam wprowadzić weryfikację obrazkową. Za uciążliwości z tym związane przepraszam.