Popijam właśnie miodowo-korzenną herbatę z kapką brandy i układam sobie "grafik" na przegląd filmów kulinarnych Kuchnia+ Food Film Fest. Przegląd zaczyna
się już w piątek 26.10.12 r. od dokumentu pt. „Gorycz czekolady” o
słodko-gorzkich obliczach czekoladowego przemysłu. Tego dnia obejrzeć można też obraz rozprawiający się z mitami na temat mleka (a tytuł jego po prostu „Mleko”)
czy film o codziennym życiu… krów („Bydło – prawdziwe życie krów”).
Ja ruszam na festiwal w sobotę,
zaczynając od „Wtajemniczonych”, dokumentu poświęconego projektowi kulinarnemu
z udziałem tuzów światowej gastronomii, jaki odbył się niedawno na Suwalszczyźnie.
A oto mała „zajawka” filmu z Kuchnia+:
Czy Albert Adria, niegdyś z kultowej restauracji
elBulli, a dzisiaj z barcelońskiej Tickets I 41°, to zupełnie inny kulinarnie
biegun, niż pszczelarz spod Puńska, bachanowski producent serów lub piekarz z
Bargłowa? Oraz czy Inaki Aizpitarte, niepokorny Bask szefujący radykalnie
nowatorskiemu, paryskiemu bistro Chateaubriand, znalazłby wspólny język z panem
Markiem wędzącym ryby w Czerwonym Folwarku lub panią Krystyną z Oklin, która
podjęła się wykonania tradycyjnego, ponad dwudziestokilogramowego kindziuka,
jakiego na Suwalszczyźnie nie robiono od pół wieku?
Potem mam zamiar obejrzeć „Najlepszego kucharza
świata”, „Ostatni walc w elBulli” i na koniec „Niebo w gębie”, opowieść o Danièle Mazet-Delpeuch, osobistym kucharzu
prezydenta Francji François Mitterranda, która na przekór wszechobecnej
nouvelle cuisine, wprowadziła do kuchni Pałacu Elizejskiego tradycyjną kuchnię
francuską. Dzień zwieńczy Filmowa Kolacja, nawiązująca do ostatniego z
wymienionych dokumentów (menu ma być francuskie). Jestem jej bardzo ciekawa i
mam cichą nadzieję, że się nie zawiodę.
Niedzielę rozpocznę od „Więzów
smaku”, dalej będzie „Chłopiec i
pszczoły”, „Wojna o otyłość”, a festiwal zamknę dokumentem o koloniach
odchudzających dla dzieci pt. „Obóz”. Na film "Natura, kobiety i wino" już niestety nie zdążę.
Pełny program festiwalu znajdziecie tutaj i tutaj, ja wspomniałam tu głównie o
filmach, na które się wybieram. Polecam też Wam wpis Kasi vel Szellki z
Chillibite, która u siebie na blogu fajnie opisała całą imprezę.
To tyle w kwestii przeglądu, niebawem pojawię się tu z pewnym dyniowym
wypiekiem. Tak, tak, dynia u nas ciągle w
łaskach!
Etykiety: parakulinarnie, trójmiasto