
Jadę do pracy na rowerze, zgarniając po drodze słoneczne promienie.
Otwieram na oścież okna, wdychając powietrze, w którym dzisiaj więcej lata niż jesieni.
Jem obiad na tarasie, w towarzystwie pająka zawisłego na nici babiego lata i lekko ospałej osy. Na deser mam truskawki, które w dalszym ciągu dzielnie owocują.
Staram się nie siedzieć w domu, kiedy za oknem jest słońce. Piekę szybki placek śliwkowy.
Nasycam się tym nagłym przebłyskiem lata, choć wiem, że on odejdzie równie szybko, jak przyszedł.
***
Garstka newsów:
- w nowym numerze magazynu Polska Niezwykła, w artykule "Pora obfitości" piszę o jesiennych regionalnych przysmakach takich jak np. ser jabłeczny, pamuła śliwkowa czy panczkraut :)
- w najbliższy piątek rusza organizowany przez Szlak Kulinarny Centrum Gdyni, IV Weekend Kulinarny Gdyni; w ramach tej imprezy, w restauracjach wskazanych na tej stronie za 5 zł będzie można spróbować minidań oferowanych przez restauratorów; jeśli zaś połączy się to ze zbieraniem naklejek z nazwami restauracji, można będzie wziąć udział w losowaniu wycieczki Szwecja od Kuchni.
***
Ale wróćmy na chwilę do placka ze śliwkami. W moim domu to żelazna pozycja deserowa, która pojawiała się na stole, gdy domowników przycisnęła nagła i brutalna ochota na słodkie. Niewątpliwą zaletą tego ciasta było to, że robiło się je ekspresowo - wystarczyło utrzeć szybko wszystkie składniki, wylać masę do blaszki, wetknąć owoce, które były akurat pod ręką (śliwki to wg mnie najlepsza z możliwych opcja) i kilkadziesiąt minut później można było zajadać się ciepłym pachnącym ucieranym.
Obecnie pieczenie tego zwykłego do szpiku kości ciasta zyskuje u mnie dodatkowy wymiar - nie tylko zabija ochotę na słodkie, ale i przypomina mi dom rodzinny.
Przepisów na ucierane z owocami jest mnóstwo, każdy ma swój ulubiony. Dzisiaj upiekłam placek według przepisu Anne Applebaum-Sikorskiej, który skusił mnie cynamonowo-cukrową posypką.

CIASTO ZE ŚLIWKAMI (UCIERANE)
ok. 6 śliwek, przekrojonych na pół i pozbawionych pestek
1/2 szklanki roztopionego masła
1 niepełna szklanka cukru
1 szklanka mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
szczypta soli
2 jajka
polewa:
1 łyżka cukru
sok z 1/2 cytryny
cynamon w proszku
Miksuję jajka z cukrem, aż masa zrobi się puszysta. Dodaję lekko schłodzone masło, mąkę, sól i proszek do pieczenia.
Wylewam ciasto do tortownicy (25 cm) wyłożonej papierem do pieczenia. Na wierzchu ciasta układam połówki śliwek, rozcięciem do góry. Ciasto skrapiam sokiem z cytryny, posypuję łyżką cukru i cynamonem. Piekę w 160 st. C. przez 50-60 minut (patyczek włożony do środka ciasta, po wyciągnięciu powinien być suchy).
Uwagi:
1. W przepisie dokonałam pewnych modyfikacji - zmniejszyłam ilość cukru, zmieniłam sposób łączenia składników (w pierwotnej wersji jajka nie są mocno ubijane). Ponadto u nas ;) układa się śliwki brzuszkami do dołu, by sok nie nawilżał za mocno ciasta, a A. Applebaum sugeruje układanie owoców brzuszkami do góry.
2. Ciasto, zgodnie z sugestią autorki, przed podaniem polewamy słodką śmietanką. U nas w domu posypywało się je cukrem pudrem.
3. Obowiązkowo należy zjeść co najmniej pół blachy, kiedy ciasto jest jeszcze ciepłe!
Jaki piękny talerzyk:)
OdpowiedzUsuńUwaga numer 3 podoba mi się najbardziej! Kawałeczek to można sobie do kaweczki zamówić w knajpce ;)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny talerzyk :)
OdpowiedzUsuńObawiam się, że mógłbym się rzucić na całą tortownicę/blachę. U-w-i-e-l-b-i-a-m!
OdpowiedzUsuńPS Zabawne ale polanego śmietanką nigdy nie jadłem, zawsze puder albo dosładzam śliwki na cieście przed pieczeniem.
PS' Koniecznie brzuszkami do dołu!
a to dziwne! mam bardzo podobny talerzyk i mi się nie podoba, a twoim na zdjęciu się zachwyciłam ;)
OdpowiedzUsuńWspaniałe ciasto, a talerzyk jaki piękny!
OdpowiedzUsuńPozdrowienia Kochana :*
Chyba w każdym domu takie ucierane ciasto to stały punkt jesiennego menu. Zgadzam się. Ze śliwkami najlepsze :) U nas już było w tym tygodniu i znowu będzie za chwile :)
OdpowiedzUsuńTakie ciasto rzeczywiście jest obowiązkowe w śliwkowym sezonie. Jedzone na gałęzi drzewa, wprost z ręki, stojąca na dole dzieciarnia wrzeszczy: Daj gryza!
OdpowiedzUsuńwcale Ci się nie dziwię.ten cynamonowy akcent pobudza zmysły!w połączeniu ze słodko-kwaskowatymi węgierkami opatulonymi dymnym zapachem jesieni to podwieczorek na miarę tych niezapomnianych.
OdpowiedzUsuńu,mnie na ten czas jabłkowe zatrzęsienie:)codziennie pełny kosz antonówek;)
pozdrawiam!
Sezon śliwkowy to wydarzenie porównywalne z sezonem na truskawki. Kocham jesień, więc na tę porę czekam przebierając nóżkami, a potem otwieram notes i zapisuję co lepsze przepisy. Twój też już zapisałam i niebawem wypróbuję. Obecnie przerabiam pyszne gruszki.
OdpowiedzUsuńPS. A czy ten artykuł z Polski Niezwykłej można przeczytać gdzieś w internecie? Niestety na obczyźnie nie mam dostępu do polskiej prasy :(
Na razie tylko w wersji papierowej... Ale może potem pojawi się w wersji pdf, dam znać :)
UsuńDzięki! Może kogoś uproszę, żeby mi kupił i będzie czekać :)
UsuńLubię to: "a u nas..." A u nas do dołu i ciasto takie, że śliwki trochę zagłębiały się w trakcie pieczenia. A u nas kruche śliwkowe to w oŋóle piekł tata na tej blasze z piekarnika. Mniam. Ucierane chyba najbardziej jednak lubię z rabarbarem. A śliwkowe też sobie dziś zrobię a jakże.
OdpowiedzUsuńWyłączyłam weryfikację, miałaś rację coraz trudniej udowodnić, że się nie jest automatem. Od razu poleciłam Michowi, jak sobie tak popróbowałam z pięć razy. Tylko te spamy...
W dyskusji śliwkowej jestem w obozie brzuszków do góry :)
OdpowiedzUsuńO, chyba sobie zrobie, chociaz u nas w domu tylko ja jestem amatorem ciast ucieranych, dzieci jakos omijaja duzym lukiem, malzonek rowniez...
OdpowiedzUsuńChętnie skorzystam z przepisu. Ciasto wygląda przepysznie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSwietne ciasto. A na ten gdynski weekend kulinarny chetnie bym sie wybrala, szkoda, ze nie poczekali z nim do mojego przyjazdu ;)
OdpowiedzUsuńMnie też ciasto śliwkowe kojarzy się z domem rodzinnym:) Mniam... chętnie bym kawałek skosztowała:)
OdpowiedzUsuńAle fajnie wyszło Ci zdjęcie ciasta. Już zastanawiam się cóż to pysznego, a tu przepis na ciasto ucierane. Dobrze wygląda! :)
OdpowiedzUsuńpragnę dołączyć do grona zachwyconych talerzykiem- choć pewnie ciasto jest równie warte uwagi :)
OdpowiedzUsuńA koleżanka wczoraj wertowała internety w poszukiwaniu czegoś takiego ;) podeślę linka :D
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie, czy to ciasto da sie zrobic bez miksera, tzn. ucierajac recznie np. trzepaczka?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam