Pages

czwartek, 26 lipca 2012

A w tę sobotę w Wysokich Obcasach...


http://gnu.univ.gda.pl/~emcz/lucynac.html


... pojawi się mój artykuł o pani z ryciny powyżej. Mam nadzieję, że Wam się spodoba!

Pozdrowienia z miejsca, gdzie cykady hałasują głośniej niż mewy w porcie :)

/Wysokie Obcasy, sobotni dodatek do Gazety Wyborczej; 
mój tekst pojawi się w wydaniu z 28 lipca 2012 roku/


32 komentarze:

  1. Czyżby pani Ćwierciakiewiczówna? :)
    Wszystkiego najlepszego Aniu.
    Pozdrawiam
    Anuszka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lucyna von Bachman, primo voto Staszewska, secundo Ćwierczakiewiczowa; czyli ma nazwisko po mężu, a nie jako panienka -ówna!

      Usuń
    2. Niechże będzie. Znam zróżnicę między -ównami i owami. Na prawdę! Dziękuję za poprawę, gdyż zawsze mi się myliło czy to panieńskie czy po mężu.
      W każdym razie mówimy o tej samej osobie.
      A.

      Usuń
    3. muszę sobie gdzieś w archiwum odszukać ten artykuł.

      Usuń
    4. ciekawie, na prawdę ciekawie i historia ma dla nas wiele niespodzianek...

      Usuń
  2. Wielkie gratulacje, publikacja w "myślącej" gazecie....to jest coś!

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałabym zastrzeżenia do tej "myślącej",
    ale publikacja o tej Pani na pewno jest warta przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
  4. Super chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Akurat w sobotę idę do pracy na 6:30 to przechwycę gazetkę :)
    Mam nadzieję, że lektury, które podsyłałam w mailu choć troszkę się przydały :)

    Pozdrawiam, Ola

    OdpowiedzUsuń
  6. W takim razie czekam na artykuł:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Słynna pani od obiadów..na pewno kupię :)

    OdpowiedzUsuń
  8. nie czytam GW, ale zdobędę Twój artykuł:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Aniu
    najlepsze i najsmaczniejsze zyczenia imieninowe!!
    ps czy jestes w Grecji (na Cykladach?;-) czy w Chorwacji (bo tam tez jest mnoooooostwo cykad!
    Pozdrawiam
    Agata Żyto (WO - obowiazkowo, w koncu tam Cie poznalam i zachwycilam Twoim blogiem)

    OdpowiedzUsuń
  10. Lubię wysokie obcasy, chętnie przeczytam artykuł :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Fantastyczna wiadomość, w artykule zamieszczasz przepisy? W białostockiej "Gospodzie Podlaskiej" podają makaron z szyjkami rakowymi sygnowany nazwiskiem Ćwierszakiewiczowej - wspaniałe danie.
    Pozdrawiamy,
    Mr. & Mrs. Sandman

    OdpowiedzUsuń
  12. Lucyna Ćwierczakiewiczowa! Zazdroszczę koleżance, która ma jej książkę i czasami dzieli się słynnymi przepisami autorki na leguminy :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Kupię na bank.
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  14. A ja już czytałam - i to z zapartym tchem. Świetny artykuł, super postać. Buźka za to! :)
    m.

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie mój typ kuchni, ale z przyjemnością przeczytałam:)

    OdpowiedzUsuń
  16. gratuluję świetnego artykułu! przeczytałam jednym tchem. fascynująca i - jak przystało na prawdziwą "celebrytkę"- kontrowersyjna postać;)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. Aniu,przeczytałam.
    Gratuluję!

    OdpowiedzUsuń
  18. Rewelacyjny artykuł! Gratuluję!

    OdpowiedzUsuń
  19. Aniu, świetny artykuł! Z tej okazji postanowiłam napisać swój pierwszy komentarz na Twoim blogu. Znalazłam go jakiś czas temu, przeczytałam całe archiwum, śledzę wpisy i wypróbowuję niektóre Twoje pomysły kulinarne. Jednak nie miałam odwagi wpisywać się w komentarzach, ponieważ nie mam własnego bloga, występuję niejako w roli sępa. ;)
    Ale widząc w WO znajomy link pod świetnym artykułem postanowiłam, że gdy tylko dotrę do komputera, napiszę kilka słów, co czynię.
    Spotkała mnie bardzo przyjemna, sobotnia niespodzianka, dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Madziu, dziękuję, że się odezwałaś :) Bardzo cieszą mnie takie komentarze osób, które dotychczas milczały :))))

      Usuń
  20. Gratuluję Ci kolejnego wielkiego kroku. Artykuł pięknie napisany. m

    OdpowiedzUsuń
  21. Gratulacje, Aniu! Dobrze napisany tekst!

    OdpowiedzUsuń
  22. Artykuł świetny, gratulacje :)

    OdpowiedzUsuń
  23. "Chodze" kolo owego artykulu od czasu publikacji (jak jestem w PL, to WO mam w sobote na sniadnie;) i zbieram mysli - ciesze sie, ze go Aniu napisalas i nie chce uciekac od teamtu jakbym nie czytala... i w sumie jak mam polozyc cos na szali, to wole Aniu Twe blogowe zdjecia ;))

    OdpowiedzUsuń
  24. Dopiero teraz natrafiłam na informację, że to Ty jesteś autorką tego tekstu, który przeczytałam jakiś czas temu w WO. Artykuł przeczytałam z zainteresowaniem i wielką przyjemnością. Gratuluję!

    OdpowiedzUsuń

Ze względu na ogromną ilość spamu, jaka zalewała blog, musiałam wprowadzić weryfikację obrazkową. Za uciążliwości z tym związane przepraszam.