Pages

piątek, 1 czerwca 2012

Śniadaniowe okruchy


Sobota równa się śniadanie. 
Prawdziwe Śniadanie. 
Takie, które zawsze kończy się plamami na obrusie i okruchami na podłodze, a rozciąga się aż do południa.


Herbatę spijamy ze starych, zdekompletowanych filiżanek po dziadku. 
Mamy, świeże, chrupiące pieczywo. 
Z reguły na śniadaniu pojawiają się jajka, często pod postacią szakszuki, czyli zanurzone w pachnącym sosie pomidorowym z plamą pietruszkowej zieleni na górze. 


Idealnie jest, kiedy mogę zrobić śniadanie najbliższym. Tu w towarzystwie siostry i mamci.


Przepis na szakszukę jest TUTAJ

A TUTAJ jest tekst o blogach kulinarnych, w którym dorzucam kilka słów od siebie. I nawet pojawiam się na zdjęciu, zbierając śliwki w ogrodzie :)

Do zobaczenia w poniedziałek!

26 komentarzy:

  1. Śniadania, które przeciągają się do południa są najmilsze! A jeśli do tego w gronie najbliższych, to lepiej weekendu zacząć nie można :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniałe są takie rodzinne posiłki!:)
    Piękne zdjęcia:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie....pięknie Aniu!
    Pachnie Domem, wiesz o czym mówię :*

    idę spać :)
    dobranoc
    M.

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne zdjęcia Aniu! u nas też celebruje się śniadania weekendowe, często sobotnie, zawsze niedzielne. Muszę Twoją szakszukę wprowadzić do repertuaru porannych posiłków. Dobrego weekendu! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Aniu narobilas mi ochote na sniadaniowe spotkanko. Moze kiedys sie u Ciebie pojawie. Przyniose makaroniki do kawy :) Z tym ze troche musimy na to poczekac...

    OdpowiedzUsuń
  6. mniam :) chyba jutro zrobię sobie takie śniadanko:) bo wygląda apetycznie

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzień dobry!

    Od dawna śledzę Pani blog i oprócz tego, że uwielbiam Pani przepisy (Pani pietruszka z parmezanem, to mój hicior:)) i zdjęcia, to kocham opowieści i zdjęcia trójmiejskie, plażowe i morzowe. Mimo że jestem krakowianką, to swoją duszę chyba zostawiłam na Kaszubach;) Wyjątkowo podoba mi się Pani sposób opisywania tych wszystkich wspaniałych miejsc i przysmaków, dlatego zawsze z niecierpliwością czekam na kolejne posty.

    Pozdrawiam serdecznie i pozostaję z nadzieją na wiele nadmorskich wpisów:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za te miłe słowa, zwłaszcza dzisiaj są mi potrzebne i sprawiaj,że chce mi się dalej pisać i prowadzić ten blog :)

      Usuń
  8. Zdecydowanie popieram weekendową celebrację śniadaniową! Szakszuka mi przypadła do gustu, do spróbowania :)

    OdpowiedzUsuń
  9. O tak... To, które można zrobic najbliższym...
    A ja lubię bardzo tak obserwować Ciebie.
    I Twoje celebrowanie.
    I, jak tylko przyjdzie czas nadrobię Litwę. ;)
    Byłyśmy w bardzo podobnym czasie w Wilnie.
    Pozdrawiam Cię cieplutko, Aniu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O proszę :)Ale nie widze u Ciebie Toniu śladów Litwy na blogu?

      Usuń
  10. Gratuluję tak przychylnej opinii w artykule :) Pozdrawiam serdecznie i nie przestawaj zadziwiać świat :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Klimatyczne wspólne śniadania, o tak... Bardzo je lubię. Chociaż w moim domu kładę większy nacisk na wspólny, długi niedzielny obiad.

    Weszłam dziś po raz pierwszy na Twojego bloga i zostanę tu na dłużej. Jestem totalnie oczarowana tym miejscem. Miło widzieć, że ktoś kocha truskawki tak jak ja. W prawdzie nie prowadzę bloga kulinarnego, ale mam własną plantację truskawek i ubóstwiam te owoce całym sercem. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, plantacja truskawek? To jest coś! Dziękuję za odwiedziny i zapraszam na więcej :)

      Usuń
  12. Wiesz Aniu..., ja jestem dumna z tego, że Cię znam. I wszystkim się chwalę z tego faktu. :) Gdy czytam o Tobie w publikacjach, to tak mi fajnie... Naprawdę! :)
    A dzisiejsze śniadaniowe zdjęcia są niezwykle ciepłe. Charakterystycznie bardzo, bardzo Twoje. :)
    Uściski! :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Pysznie jest Ciebie czytać :)

    OdpowiedzUsuń
  14. U nas też celebruje się każdy posiłek gdy jest czas dla całej rodziny, czyli weekend. To bardzo ważne! Piękne zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  15. uwielbiam takie śniadanie. są najlepsze. beztroskie i nieprzejmujące się niczym!

    OdpowiedzUsuń
  16. Śniadanie to chyba mój najulubieńszy posiłek. A w dzień wolny od pracy to już tak jemy, jakby jutra miało nie być. W ilościach przemysłowych. Bardzo te jajka wyglądają, oj bardzo. A jutro dzień wolny od pracy...
    P.S. Piękne zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  17. Chciałabym dołączyć do Waszego śniadania...
    Musi być tak,jak lubię.
    I pysznie!

    OdpowiedzUsuń
  18. Dzisiaj byłam leniwa i śniadanie (grzanki z roladą ustrzycką, kindziukiem i miksem przypraw do grzanek) i kawę z mlekiem zrobił Pan R., ale jutro się odwdzięczę :)

    OdpowiedzUsuń

Ze względu na ogromną ilość spamu, jaka zalewała blog, musiałam wprowadzić weryfikację obrazkową. Za uciążliwości z tym związane przepraszam.