Pages

niedziela, 29 kwietnia 2012

Prosty plan



Plan jest prosty: wsiadamy do Żuczka* i ruszamy na Wschód. Ale zanim Żuczek popędzi w siną dal, spędzę jeszcze jeden dzień w pracy, pomaluję paznokcie, pójdę z koleżanką na przymiarkę jej sukni ślubnej, odkurzę mieszkanie, zadbam o rośliny, zrobię zakupy, spakuję się, doczytam książkę, odpiszę na zaległe maile, wyślę list do przyjaciółki, upiekę focaccię z rozmarynem i tymiankowo-czosnkowe nóżki kurczaka, zrobię sałatkę tabbouleh i ananasa z miętowym cukrem. 

Ale zanim o ananasie, kilka informacji ode mnie:

1. zwycięzców konkursu Edukator Stylu przedstawię po weekendzie majowym, czyli ok. 7 maja.
2. w jednej z zakładek Wirtualnej Polski możecie znaleźć moje propozycje na menu piknikowe. O, tutaj, jeśli ktoś szuka inspiracji, zapraszam.
3. o tematy majówkowe zahaczam również w artykule dla portalu Chabrowe Pole (link podam jutro).

To co, jedziemy z tym ananasem!



ANANAS Z MIĘTOWYM CUKREM

1 świeży ananas, pokrojony na cząstki
garść mięty
1-2 łyżki białego cukru

Miętę i cukier ucieram w moździerzu. Posypuję miętowym cukrem cząstki ananasa.
Ananas najlepiej smakuje, gdy cukier chwilkę na nim poleży.

Uwagi:

1. Ten ananas był jedną zpierwszych rzeczy, jakie pokazywałam na blogu. Jako że było to już pięć lat temu, uznałam, że warto przypomnieć ten prosty i pyszny sposób na jego przyrządzenie. Przepis znalazłam u Jamiego Oliviera.

2. Moja dzisiejsza wersja nie wygląda tak ładnie, jak ta klasyczna, bowiem miałam tylko fioletową miętę, wskutek czego cukier, który miał nabrać zielonej barwy, stał się czarny. Ale jeśli zrobi się to ze zwykłą miętą i białym, nie brązowym cukrem, cukier nabierze właściwej barwy.

3. Ten ananas to mój wakacyjny klasyk. Świetnie sprawdza się na grillowych ucztach, bo oczyszcza kubki smakowe i orzeźwia. Cudnie smakuje zajadany w ciepłe, leniwe niedzielne popołudnie na tarasie (choć jeszcze lepiej smakuje w ogrodzie;).


*Żuczek, zwany czasem również Dziadkowozem, to nasz postrach autostrad :)

12 komentarzy:

  1. ja jeszcze czasem dodaję rum ;)))

    OdpowiedzUsuń
  2. ah, zatesknilo sie za latem....

    OdpowiedzUsuń
  3. Proste plany (i proste salatki, owocowe i nie tylko) sa najlepsze.

    OdpowiedzUsuń
  4. prosto, ładnie i pysznie :)
    za to też lubię Jamiego O.

    miłej podróży majówkowej!
    pozdrawiam
    www.kuchennapasja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. No no... ambitny plan :) Udanej podrozy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ostatnio widziałam program, w którym Jamie robił takież właśnie owoce z cukrem mietowym ....to musi smakować, oj musi:)spokojnego weekendu życzę:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dla mnie to bardzo piknikowe menu, bo mięta na ananasie kojarzy mi się na tym zdjęciu z ... mrówkami ;) Wybacz Aniu, ale takie mam właśnie skojarzenia, a mrówki to nieodłączny element każdego pikniku ;) Za to smakować muszą obłędnie! Ściskam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale pyszności! Ananaska lubię:)
    Miłego weekendu Aniu:)

    OdpowiedzUsuń
  9. o,jakie dobre,o jakie proste;)
    pozdrawiam!miłej wiosny!

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak bardzo zazdroszczę Żuczkowego wyjazdu! ja mam plan kupienia kiedyś starego campera lub ogórka i przejechania nim Europy :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Aniu to jest bodaj najlepszy przepis jaki od Ciebie znam i juz na zawsze pozostanie od Ciebie, Jamie musi wybaczyc ;-) warto przypominac!

    OdpowiedzUsuń

Ze względu na ogromną ilość spamu, jaka zalewała blog, musiałam wprowadzić weryfikację obrazkową. Za uciążliwości z tym związane przepraszam.