Pages

sobota, 6 lutego 2010

Pociągiem przez zaspy



Na dworze ciągle zimno. Pociąg sunie przez ośnieżone pola, a ja w myślach zaciskam kciuki, by dotarł na miejsce o czasie: bez pękniętych torów, bez zerwanych trakcji.

Jadę do domu, przede mną weekend z mamcią. Będziemy pić wino, rozmawiać i gotować.
Pójdziemy na zakupy i jak zwykle kupimy za dużo produktów - szpinak, fetę, pomidorki koktajlowe na sałatkę, pączki z Kaczorka (naszej lokalnej cukierni), awokado, bo może guacamole zrobimy na śniadanie, płatki migdałowe, bo może upieczemy makaroniki, torbę ryb ze sklepu rybnego na rogu (tego w którym przed świętami kolejki wychodzą aż na ulicę), świeżego ananasa (na deser)...

Malbork, Iława, Działdowo, Mława... Dom!

Dziś na kolację był duszony królik i kremowa brukselka*.
I sporo wina.


KREMOWA BRUKSELKA

1/2 kg brukselki
3 łyżki masła
1 filiżanka śmietanki (min. 30%)

Brukselkę myję, kroję na połówki. Gotuję na parze, aż lekko zmięknie (nie wolno jej rozgotować).
W naczyniu do duszenia topię masło, wrzucam do niego brukselkę i solę ją wg uznania.



Następnie 5 minut podsmażam na maśle brukselki - powinny się zezłocić.



Po 5 minutach zmniejszam gaz i do brukselki wlewam śmietankę, przykrywam naczynie i duszę przez ok. 20 minut.



W tym czasie część śmietanki odparowuje, a brukselka nabiera słodkiego, kremowego posmaku.



Uwagi:

1. Przepis na brukselkę znalazłam u niezastąpionej Molly. Brukselka świetnie smakuje z puree ziemniaczanym, jako dodatek do delikatnego mięsa albo jako samodzielne danie.

2. Brukselka jest kremowa i delikatna. Nie ma w sobie gorzkości, którą często zniechęca do siebie wiele osób - duszenie w śmietanie łagodzi, wycisza jej smak. Gorąco ją Wam polecam - jest pyszna!




* ja zabrałam się za brukselkę (przepis sprawdzony kilka tygodni temu, zdjęcia pochodzą z tego okresu), mamcia za królika;

47 komentarzy:

  1. Baaardzo lubię brukselkę,a tak dawno jej nie jadłam. Bardzo pysznie u Ciebie Aniu:))
    Pozdrawiam cieplutko:**

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam bruksę ale z racji tego iż mój młody jej nie cierpi bywa u nas nieczęstym gościem, dziwne jest to że brukselkowy krem zjada bez mrugnięcia okiem ;))) tak jak i groszkowy. Spróbuję może Twoja wersja mu zasmakuje pozdrawiam i gratuluję świecidełka

    OdpowiedzUsuń
  3. Na twoich zdjęciach wygląda pysznie:) Ja za brukselką nie przepadam, ale może bym sie do Twoje przekonała :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uroczy heart-to-heart. :)
    Aniu, Twoja Mamcia jawi mi się poprzez Twoje wpisy baaardzo kulinarnie. :) Ilekroć wspominasz swoją Mamcię - to ja widzę Ją nad parującym garnuszkiem... :)
    Buziaki niedzielne! :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Przyjemnie spędzonego czasu Ania! Rozpieszczacie kulinarnie żołądki w domu nie na żarty.
    ciepłe pozdrowienia ze... słonecznej (!) Warszawy

    OdpowiedzUsuń
  6. Aniu widzę, że nie trzeba Ci życzyc udanego weekendu :) A te maleńkie kapustki wyglądają uroczo :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Aniu, brukselka świetna!
    Fajny weekend Ci się zapowiada u Mamci - moja Córa tez jest na weekend w domu, upiekła pyszne ciasteczka z młodszą siostrą, bo ja wyjeżdżałam po południu. Zajadałam je dziś do porannej kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja bardzo brukselke lubie, chociaz jako dziewczynka, najwieksza kara bylo zjedzenie brukselki na maminy obiad;P teraz z niecierpliwoscia wyczekuje kiedy pierwsze male kapustki mojawia sie na straganach. Dobry pomysl z tym duszeniem w smietanie, musze wyprobowac.

    pozdrawiam cieplo

    OdpowiedzUsuń
  9. Weekend z Mamcią, zazdroszczę. Też bym chciałam weekend z Mamcią, tyle, że moją:) Pomysł na brukselkę zapowiada się wspaniale:)

    Pozdrowienia i udanej niedzieli!

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciągle zimno? Ta tegoroczna polska zima... Chyba zaczynam Wam bardziej współczuć niż zazdrościć..
    ;)

    Upieczecie makaroniki? Mam nadzieję, że pokażesz nam Wasze dzieła:)

    Pozdrawiam, miłej niedzieli, Aniu!

    OdpowiedzUsuń
  11. A ja nie lubie brukselki....

    Ale zazdroszcze weekendu z mamcia. Gdyby podrozowanie samolotem bylo latwiejsze....

    OdpowiedzUsuń
  12. Brukselka zła nie jest, a nawet może być dobra ;)
    Ale gdzie Twój ptaś, hę?

    OdpowiedzUsuń
  13. Tak, blogowy świat jest nieokiełznany i nieprzewidywalny. I można czasem dostać pierścionek :) A brukselkę mogę jeść nawet codziennie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Z pierścionkiem rzeczywiście bajer, ale do brukselki mnie nie przekonasz. ;]

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja marze o weekendzie z mama, czysta przyjemnosc :) Wspanialej niedzieli Wam zycze... a pierscionek - super. Mi sie podoba jeszcze srebrna wersja ;) -- o ta:
    http://www.jewelryartdesigns.com/jewelry-jad.asp?p=Item&r=pro-746325

    Pozdrawiam cieplo!

    OdpowiedzUsuń
  16. brukselka brzmi bardzo smacznie, nie omieszkam się wypróbować niebawem
    a pierścionek, choć wolę srebro :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Hmmm... Brukselkę dodaję do ulubionych, zapowiada się superowo... i mam nadzieję na resztę przysmaków... coś z tych ryb? pzdr

    OdpowiedzUsuń
  18. Uwielbiam brukselkę, takiej nie jadłam ale zrobię po Twojej rekomendacji...Aniu czy to chodzi aby tylko o pierścionek...a tak na serio to ludzie są niesamowici czasami!

    OdpowiedzUsuń
  19. Anulka, alez cudna WZetke zamiescilas - kiedys Cie strofowalam prawie za to, ale gdymym przewidziala, ze to takie slodkie serduszka beda, to nie pisnelabym ani slowa :-))
    Gdzie Ty u Molly wygrzebalas ta brukselke - swietnie brzmi, nic nie obiecuje ale kusi mnie jak zadna inna :D A jak krolik - tez w smietanie?
    :** rozdawaczko tych slicznych serwetek!

    OdpowiedzUsuń
  20. O, brukselkę to ja zawsze :) A jeszcze z królikiem.. Och i ach :)))
    Serduszka urocze :)
    Pozdrawiam gorąco :)))

    OdpowiedzUsuń
  21. Pierścionek jest boski! Weekend, a raczej sobota z moją Mamcią też była:) Dom ... przypomniałaś mi, że jeszcze do niedawna jeżdżąc w odwiedziny do Rodziców na drugi koniec miasta mówiłam, że jadę do Domu :) Dopiero niedawno udało mi sie przestawić. Zmobilizowało mnie moje dziecko, które nie mogło zrozumieć, jak ja jadę do domu będąc w domu:)
    Brukselkę wypróbuję przy najbliższej okazji, a teraz zrobię tak fasolkę. Zielony groszek ze śmietanką też jest superancki:)

    OdpowiedzUsuń
  22. że też mój mąż nie lubi Brukselki :p
    ja to bym mogła ją wcinać Non Stop! A co tam, zrobię sama dla siebie, nawet i całą patelnię :)

    OdpowiedzUsuń
  23. A ja zupelnie nie umiem sie do brukselki przekonac niestety :(
    Za to pozachwycam sie pierscionkiem, uroczy :)

    Pozdrawiam Aniu!

    OdpowiedzUsuń
  24. Winka z mamą, także w towarszystwie brukselki napiłabym się z wielka przyjemnością;
    i zatrzymała ten ostatni pęd :)

    Urokliwy ten pierścionek :)
    buziak
    M.

    OdpowiedzUsuń
  25. Brukselkę zrobiłam i jest cudownie przepyszna, dziekuję za natchnienie :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Robię brukselkę tak samo jak ty, tylko porządnie jeszcze do niej sypię ziół prowansalskich i jak mam to świeży tymianek. Pachnie wtedy po prostu bosko, aż chyba sobie zrobię niedługo...

    OdpowiedzUsuń
  27. Serduszek momentalnie pozazdrościłam, więc chyba WZ zadziałał. Brukselkę (podobnie jak inne warzywo należące do grupy "stosunek emocjonalny - wrogi", czyli szpinak) lubię od dzieciństwa, chętnie więc wypróbuję taką kremową. Za to królik, to zdecydowanie jeszcze nie moja liga umiejętności.

    OdpowiedzUsuń
  28. Myślę, że ja też zabrałabym się za brukselkę. Za królikami na talerzu nie przepadam, więc...

    A serduszka świetne! Czasem nie ma co wątpić, bo można zostać mile zaskoczonym. ;))

    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Anulek szczerze napiszę, że najbardziej zazdroszczę Tobie tego weekendu z Mamą. Ja jak zwykle propozycji od Sarah nie przyjęłam :)
    Brukselkę lubię, ale miłością do niej nie pałam. Za to pałam miłością do Mamy i bardzo mi Jej tu brakuje :(

    Ty i B%K też mogłybyście być bliżej że tak wtrącę :))

    :*

    OdpowiedzUsuń
  30. Dla mnie brukselka zawsze i pod każdą postacią jest zemstą kucharza na mej niewinnej osobie. Więc ten dopisek o dużej ilosci wina traktuję jako niezbędny, co więcej na tak szczególna okazję zdecydowałbym się nawet na gewurztraminer.

    OdpowiedzUsuń
  31. Uwielbiam brukselkę. Jestem jej fanką. Twoja propozycja jest na tyle ciekawa, że muszę i ja się pokusić i ją tak zaserwować :)

    Pozdrawiam !!!

    OdpowiedzUsuń
  32. Do brukselki nie trzeba mnie przekonywać :) od zawsze byłam jej wielbicielką, ale o dziwo - w takiej kombinacji ze śmietaną - jeszcze nie miałam okazji jej spróbować. Co niewątpliwie wymaga nadrobienia :)

    Weekendu z Mamą zazdroszczę... z niecierpliwością czekam na powrót do PL, żeby być bliżej... wyjazdy są dobre, ale powroty potrafią być jeszcze lepsze...

    OdpowiedzUsuń
  33. Czekam jednak z Basią na Ciebie Aniu jutro. Jutro w umówionym miejscu (kuchnia), o umówionej porze (wieczór), z umówionymi składnikami. Znak rozpoznawczy - umorusane rękawy:)

    wieczornych przyjemności moc!

    OdpowiedzUsuń
  34. Czekam jednak z Basią na Ciebie Aniu jutro. Jutro w umówionym miejscu (kuchnia), o umówionej porze (wieczór), z umówionymi składnikami. Znak rozpoznawczy - umorusane rękawy:)

    wieczornych przyjemności moc!

    OdpowiedzUsuń
  35. Uwielbiam brukselkę. Nabrałam ochoty i dzisiaj poduszę swoją w śmietanie. :)Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  36. Bruksella ze śmietaną? Przekonywujące! Chyba się znowu z nią zmierzę ;)

    OdpowiedzUsuń
  37. Brukselka to zdecydowanie nie moje warzywo. Jakos nie umiem sie do niej przekonac nad czym ubolewa moj Maz.

    Za to weekend z Mama to wspaniala sprawa. Do niedawna sama mialam Mame ponad 1000km dalej i cieszylam sie na kazde nasze spotkanie. Teraz mam Ja 5 minut drogi od mojego domu :)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  38. Jejka jakie cudny pierścionek:) Ty szczęściaro:*
    Powiem Ci coś, brukselkę to ja polubiłam całkiem niedawno:) Na taką mam ochotę .. no i jeszcze piszesz to puree!;>
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  39. Mimo, że nie przepadam za brukselką patrząc na Twoje zdjęcia mam ochotę spróbować tego dania.

    OdpowiedzUsuń
  40. Dziękuję Wam za wszytskie komentarze i przeprszam, ze nie odpisałam na nie wcześniej, ale... czasem tak bywa.

    Kilka słów o brukselce: Ci, którzy nie lubią jej gorzkości, powinni być zadowoleni z tego przepisu, bo on włąsnie zabija gorycz tego warzywa, dając w zamian słodycz i delikatnosć śmietanki.

    Gorąco Wam polecam, bo to jedna z pyszniejszych wersji, jaką jadłam!

    OdpowiedzUsuń
  41. Anuś ledwo się ruszam bruksa absolutnie wchodzi do mojego menu. I mąż i młody prosili o dokładkę, niestety musieli się tylko oblizać ze smakiem.

    Dzięki ja też polecam!!! Bruksa jest śmietankowo kremowa i jak powiedział mój młody nie lubiący bruksy do dziś ... same delicje ;DDD

    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  42. zasadzam się powoli na tą brukselkę. kocham brukselkę ponad wszelką biżuterię ;-)

    OdpowiedzUsuń
  43. 13tko, STRASZNIE się cieszę, że zrobiłaś! Prawda, ze genialna? Zadziwiająco genialna w smaku, bo wydawałoby się, że nie bedzie to eksplozja smakó, tymczasem brukselka traci gorzkosć, zyskuje słodycz i myślę, ze dlatego smakuje także jej przeciwnikom.

    Karolo, zalety tej brukselki wypisałam dwa wersy wyżej :) Spróbuj, nie pozałujesz, bo to naprawdę inna brukselka, bez gorzkości, delikatna...

    OdpowiedzUsuń
  44. zrobiłam.Bardzo smaczna,jednak małżonek o delikatnym żołądku mężczyzna nie dał rady i kłopoty teraz po śmietanie;)

    OdpowiedzUsuń
  45. W zasadzie zawsze lubiłam brukselkę :) ale chyba nigdy nie miałam tak wspaniałego na nią pomysłu jak ten !!! zrobiłam i zakochałam się w smaku - jest na prawdę godna polecenia. Mój mąż który do tej pory twierdził uparcie, że nie za bardzo za nimi przepada, po dzisiejszym obiedzie zmienił zdanie :). Wielkie dzięki za przepis :)

    OdpowiedzUsuń
  46. Kocham brukselkę! Narobiłaś mi tym postem wielkiego smaka. Chyba powędruję do sklepu. :)

    OdpowiedzUsuń

Ze względu na ogromną ilość spamu, jaka zalewała blog, musiałam wprowadzić weryfikację obrazkową. Za uciążliwości z tym związane przepraszam.