Pages

niedziela, 3 stycznia 2010

Metaliczna fuksja



Nowy rok, nowe wyzwania - czasem całkiem niechciane, jednak i te trzeba przyjąć z godnością i dźwignąć na plecach.

Na razie jednak spędzam przyjemny wieczór, starając się nie rozdłubywać niechcianych obowiązków, skupiając się na smaku herbaty, która właśnie wystygła, kolorze lakieru*, jaki za chwilę nałożę na paznokcie, przedostatniej audycji Łasiczki (i Olszaka), przeglądaniu nowego numeru Kuchni i lekturze Wysokich Obcasów.

Wieczór płynie cicho i spokojnie.


Najchętniej wzbogaciłabym go o lampkę czerwonego wina, zagryzanego nadziewanymi na wykałaczkę malutkimi pieczarkami o posmaku czosnku i balsamico**.



PIECZARKI BALSAMICO

1/2 kg małych pieczarek
50 ml oliwy z oliwek
2 ząbki czosnku
2 łyżki brązowego cukru
1 łyżka wody
50 ml octu balsamicznego
sól do smaku
Oliwę rozgrzewam na dużym ogniu, dodaję grzyby i smażę 5 minut. Solę, dodaję zmiażdżony czosnek i smażę jeszcze minutę. Dodaję brązowy cukier, ocet, wodę. Gotuję 5 minut, aż zmniejszy się objętość płynu (o 1/3). Na koniec doprawiam pieprzem.

Uwagi:

1.Pieczarki balsamico pochodzą z książki „Kolory smaków” M. Gessler, ale zmieniłam tu ilości składników i zrezygnowałam z tymianku.

2. Kto lubi pieczarki, będzie zachwycony! Bardzo lubię sosy ze zredukowanego balsamico – tworzą gestą, słodkawą otoczkę dla potraw, niesamowicie wzbogacając smak potraw. Latem zajadam się grillowanymi plastrami cukinii i pomidorów w sosie z czosnku, oliwy i zredukowanego balsamico, zimą muszą wystarczyć mi pieczarki :)

3. Pyszne do wina, na zimno, jak i na ciepło!



* padło na metaliczną fuksję;

** Basiu, nie musisz komentować tego przepisu ;)

32 komentarze:

  1. I mówisz ze te pieczarki pyszne?
    Podobają mi się wizualnie i jakoś nie mogę w tym momencie wyobrazić sobie ich smaku...pomyślę jutro.
    Pozdrawiam noworocznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Pieczarki fantastyczne, też lubię dodatek zredukowanego octu balsamicznego.
    Zainteresowała mnie natomiast metaliczna fuksja :)
    Wszystkiego najlepszego w nowym roku, Aniu, oby nowe wyzwania stały się źródłem wspaniałych doświadczeń :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Z godnością.
    Tak to dobra przypominajka na wiele chwil przed nami.

    Pieczarki wyjątkowe dla mnie.
    Uwielbiam grzyby i balsamico. I wino oczywiście...

    Całuję mocno
    M.

    OdpowiedzUsuń
  4. O wow, ciekawe te pieczareczki! Wyglądają bardzo smacznie, ciekawe jak smakują. Calkowita nowość dla mnie.
    Pozdrawiam serdecznie Aniu!:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaintrygowały mnie te pieczarki niesamowicie... Jem na surowo, usmażone, zapieczone, ale balsamico nie miałam okazji jeszcze nigdy spróbować!
    :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię pieczarki. Zwłaszcza grillowane. Ale te mnie zaintrygowały (podobnie jak te fuksjowe paznokcie).

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo podobne pieczarki jadłem ostatnio. O tak - wieczory z dobrą gazetą i herbatą, to lubię

    OdpowiedzUsuń
  8. Ajajajaj, ale mi smaka narobilas Aniu.... i o tak rano.
    Jaki kolor one maja!
    A ja do wina glownie zagryzam krakersy tuc :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam te pieczareczki. Robię podobne. Dodaję do nich drobniutko posiekaną natkę.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. pieczarki- uwielbiam smażone, na surowo jeszcze nie próbowałam
    ocet balsamiczny powąchałam raz w życiu i nie mogę się do niego przekonać, aczkolwiek wyglądają bardzo smacznie :)

    ps u mnie padło na granatowy :))

    OdpowiedzUsuń
  11. polubiłam wino
    lekko słodkie
    i ładnie wyglądające w wysokiej lampce

    i Twoje pieczarki też bym polubiła

    i metaliczną fuksję
    chociaż jeszcze trudno mi wyobrazic sobie jej barwę

    OdpowiedzUsuń
  12. Kocham pieczarki, właściwie pod każdą postacią. Ja smażę zawsze właśnie z tymiankiem i balsamico. Tymianek się kocha mocno z pieczarkami. Choćby odrobina;)

    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  13. Po nitce do kłębka :)

    Piękne zdjecia na Twoim blogu i przepisy bardzo ciekawe. Pieczarki wypróbuję bo wyglądaja obłędnie smacznie i na pewno zrobię zupę z soczewicy, wygląda przepysznie :)

    Wszystkiego dobrego w Nowym Roku

    OdpowiedzUsuń
  14. Anulka Kochana
    Pobudza me oczy i zmysły od rana
    Pieczarki serwuje
    I pyszne doznania smakowe obiecuje :)

    Małymi kroczkami wracam to do Was...

    I miło wiedzieć, że Anulka jesteś :*

    e.

    OdpowiedzUsuń
  15. Już mi ślinka pociekła na widok Twoich pieczarek... Bo 1) Niesamowicie bardzo lubię pieczarki 2) Ocet balsamiczny równie mocno :)
    Na pewno skorzystam z przepisu!

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Z kolorami paznokci szalejsz. Widzę, że mamy tutaj prawdziwą fankę lakierów do paznokci;)
    Oj jak dobrze! Moja bratnia dusza się znalazła (:
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. Metaliczna fuksja... Bardzo ładny kolor!

    A jako że należę do fanatyków grzybów wszelakich i pieczarek, to pewnie by mi zasmakowały. Póki co jednak nie ma co liczyć na ziszczenie przepisu - octu balsamico w szafkach brak...

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja bym wolała tą cukinię i pomidory... :) Ale z braku laku... ;-) A lakier to jakiego koloru tym razem? :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Mmm, ciekawie sie zapowiadaja te pieczarki! wygladaja tak apetycznie, ze az chcialoby sie jedna porwac:)

    pozdrawiam cieplo;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Zapragnęłam takiego wieczoru, lekka przekąska o wyrazistym smaku, lampka czerwonego wina i malowanie paznokci ... może już niedługo :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Anulka, Ty to jestes przeslodziutka: "Kto lubi pieczarki, będzie zachwycony!" no to napewno zdanie tez do mnie i powiem Ci tak: niektorzy mowia, ze wszystko z vegeta smakuje lepiej, a ja bym powiedziala, ze z brazowym cukrem :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Przekonują mnie te pieczarki! :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Kass,mi strrrasznie smakują :) Cukru tu nie czuć.

    Felluniu, metaliczna fuksja to nic odkrywczego w świecie lakierów ;)

    Moniko, ciekawe, co to będzie, co to będzie w nowym roku? :)

    Majano, polecam Ci je, bo są pyyycha.

    GOś, a ja z kolei na surowo pieczarek nie jadam, ale nic straconego, wszytsko przede mną!

    Delie, ja też lubię grillowane :)

    Michale, jesteś pierwszym komentującym, dla którego te pieczarki nie były zupełną nowością. Cieszę się z tego :)

    Ewo, zgadza się, pieczarki nabierają ładnej barwy, bo oblepiają się sosem. WYchodzi z tego pyszna rzecz.

    Isadora, natka rzeczywiście tu bardzo pasuje, ale ją z kolei nie każdy lubi. Ja tak :)

    Agatku, wąchanie octu to nie jest dobry pomysł, bo jak każdy ocet, ma ostry, niemiły zapach ;) Ja nie lubię octu, nie lubię rzeczy z octu, bo to dla mnie za ostre, gryzące smaki. Ale balsamico jest delikatny, a gdy poddajemy go temperaturze, traci swe gryzące właściwości. Nie bój się go :)

    Asiejo, na pewno byś polubiła te pieczarki, to fakt :D

    Patrycjo, następnym razem robię z tymiankiem, nie odpuszczę :)

    Betsy Petsy, witaj!Dziękuję za miłe słowa i polecam się na przyszłośc!;)

    Polonio, ale się rozwinęłaś w Fabryce! :) Jak już pisałam, strasznie cieszę się, że już jesteś, bo mi brakowało opowieści z kuchennego stołu i pozakuchennej korespondencji! A niebawem, niebawem się zobaczymy :) Już szykuję niespodzianki!

    Jadzik, cieszę się, że Ci podpasował ten przepis! Daj znać, jeśli zrobisz - jak Ci smakowało.

    Olciaky, ano mamy :) W zanadrzu mam jeszcze kilka kolorów lakierów ;)

    Zaytoon,ja balsamoci zawsze mam w szafce, bo to jeden z dodatków, które często używam.

    Małgoś, padło na metaliczną fuksję :)

    Olu, pieczarki przede wszystkim sa pyszne, to ich główna zaleta ;)

    Tili, ja tez takiego wieczoru zapragnęłam, nie ma co...

    Basiu, hi hi, pisałam, że nie musisz komentować ;) Ło Boże, nie chciałabym jadać u tym, u których z Vegetą wszystko smakuje lepiej... Moja mama przez kilka lat oduczała panią Halinkę (która w tygodniu gotuje dla rodziny) serwowania dań z vegetą...

    Oczko, gorąco Ci je polecam, bo pracy z nimi niewiele, a smaku całe mnóstwo :) A wiesz, zaczęłam czytać "Heban", bo Sontag i tak szybko nie skończę. Świetne, już zapomniałam, JAK mocno lubię R.K.


    Pozdrowienia ciepłe, cieplutkie! :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Świetna przekąska. Aż jestem ciekawa smaku. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  25. pieczarki uwielbiam, na pewno zrobię sobie takie jak tylko wyzdrwieję, bo aktualnie moje kubki smakowe są na urlopie :)

    wszystkigo najlepszego w Nowym Roku!

    OdpowiedzUsuń
  26. Aniu!
    Ogromnie gratuluję tych dobrych wieści :) Pochwały są to bowiem zasłużone!
    Serce mi się raduje, zwłaszcza, że dziś dołek załapałam.
    Zaglądając do Ciebie, wszystko co problemów nam przysparza dziwnym zbiegiem staje się mniej ważne, gdzieś za ścianą ze szkła schowane...
    Dziękuję Ci za ten balsam dla duszy! [i oczu :)]
    /p.

    OdpowiedzUsuń
  27. Postanowione: pojawią się na stole w weekend! Pomysłowe a proste - ideał!

    OdpowiedzUsuń
  28. Dziękuję Wam bardzo za miłe słowa :) Bardzo się cieszę, że pieczarki Wam "podeszły" :) Super!

    OdpowiedzUsuń
  29. zrobiłam, pyszne są ;))

    http://matkapolkawangielskiejkuchni1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  30. Fantastyczny przepis, tym bardziej, że ciągle szukam nowych przekąsek do wina:-)

    A blog ląduje w "ulubionych".
    I ta jakość zdjęć...ah..:)

    OdpowiedzUsuń
  31. I znów podszykowałam do (butelki) wina;)

    OdpowiedzUsuń

Ze względu na ogromną ilość spamu, jaka zalewała blog, musiałam wprowadzić weryfikację obrazkową. Za uciążliwości z tym związane przepraszam.