Pages

poniedziałek, 28 grudnia 2009

Niewątpliwie trafna sentencja



Dziękuję Wam za wszystkie życzenia świąteczne! Jako że w świata nie miałam kontaktu z internetem, mogę Wam podziękować dopiero teraz – za brak życzeń z mojej strony przepraszam, nadrobię noworocznymi!

***
Święta, święta i po świętach, co? – pani Halinka* co roku wygłasza tę niezbyt błyskotliwą, acz niewątpliwie trafną sentencję.

Co prawda, to prawda. Święta, święta i pstryk, znów jestem w Gdańsku, zostawiając za sobą zapach choinki, resztki niedojedzonego piernika, pogniecione papiery po prezentach i kolorowe światełka na balkonie.



Małe podsumowanie?

Prezent roku: płyn po goleniu dla brodatego mężczyzny.

Tekst roku: Ale lubię święta… Można niemal co dzień pić. – to rzekła moja droga Ewa, wychylając gruszkową wódkę. Żeby nie było zbyt obrazoburczo, innych tekstów nie przytoczę.

Najfajniejsze rzeczy znalezione pod choinką: czekolada z chili, mp4, krem truflowy, książka o kuchni włoskiej.**

Smakołyk roku: świąteczna zupa grzybowa z lanymi kluseczkami.

Rozczarowanie roku: gdy okazało się, że nie odłożono mi talerza grzybowej na drugi dzień świąt!

Zajęcie roku: niezmiennie partyjki Scrabble z dziadkami*** i zajadanie mandarynek w trakcie główkowania.

Problem roku: jak co roku… Muszę przejść na dietę.
Aby nie było zbyt drastycznie, zaczynam od takiego obiadu:



KANAPKA FRICASSE

1 ciabatta albo inna bułka
1 małe jajko
kilka czarnych oliwek
kilka listków świeżej bazylii
duża szczypta harissy
2 łyżeczki oliwy
1/2 puszki tuńczyka w sosie własnym

Jajko gotuję na półtwardo (powinno mieć półpłynne żółtko).

Ciabattę przekrawam na pół (nie rozcinając bułki do końca). Obie części skrapiam oliwą i posypuję harissą. Na dolnej części układam odsączone cząstki tuńczyka, na nim układam pokrojone w grube plastry jajko, oliwki i listki bazylii. Całość skrapiam oliwą, składam bułkę, posypuję harissą i zajadam.

Uwagi:

1.Przepis pochodzi z karteczek z ELLE. Oryginalną recepturę wzbogaciłam o świeżą bazylię i oliwę.

2. Kanapka jest pyszna i niesamowicie sycąca, dlatego traktuję ją jako danie obiadowe. Można ją również przygotować na ciepło, podpiekając uprzednio bułkę.



* o p. Halince już chyba kiedyś wspominałam – to pani, która gotuje obiady w domu moich rodziców w P.

** a co fajnego Wy znaleźliście pod choinką? : )

*** a w tym roku także i z ciocią;

46 komentarzy:

  1. ten kot jest niesamowity! w ogóle nie przeszkadza mu Mikołajowa czapka :)
    problem mam podobny, ach te boczki :D
    ja dostałam super książki i UWAGA blachę do financiers :)) strasznie chcę zrobić te Twoje z wiśniami i przypomnieć sobie lato
    pozdrawiam Cię mocno

    OdpowiedzUsuń
  2. aha! o kanapce nie napisałam :D
    pysznie wygląda i jest w niej wszystko co lubię
    oj zrobię na pewno :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ojej jaki fajny świąteczny kot, śliczny jest

    OdpowiedzUsuń
  4. Co na święta? Książki rzecz jasna! :D ^ ^ :) Piękne zdjęcia Aniu, jak zwykle :)Ja się odmeldowuję na Nowy Rok więc od razu życzę Ci Aniu hucznego sylwestra i spełnionych nadziei związanych z 2010 rokiem :))))

    OdpowiedzUsuń
  5. no dopsze, to możr po kolei... ;)
    1. cudny kot, bardzo podobny do mojego świętej pamięci Chomika :P
    2. 'Święta, święta i po świętach, co?' u mnie jest to sentencja zawsze i niezmiennie wypowiadana przez mojego Dziadziusia ;)
    3. 'płyn po goleniu dla brodatego mężczyzny' matko i córko tylko nie mów że to Ty taki dostałaś:D
    4. ja dostałam również kilka b. fajnych prezentów, m.in. książkę ze szwedzkimi przepisami, marcepan o smaku różanym, mnóstwo błyszczących papilotek, sweter w moim ulubionym kolorze i jeszcze kilka pierdółek powiązanych z kuchnią :)
    5. ja rozczarowania nie miałam całe szczęście bo Babcia odłożyła mi słoik kapusty z grochem -> mojej najulubieńszej :))
    6. muszę przejść na dietę... też tak mam ale dopiero w lutym :P
    7. świetna kanapka, tylko bez oliwek proszę :P
    pozdrawiam cieplutko!
    viri

    OdpowiedzUsuń
  6. aha jeszcze zapomniałam dodać że mój Chomik też nosił taką czaputkę w Święta, ale on ją miał na takiej gumce co by mu nie spadła ;))
    aha i wiesz... lubię się u Ciebie rozgadywać, jak mam stopować to pisz ;)))
    ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Jaka smakowicie wyglądająca kanapka:) W sam raz na po Świętach. I kot w czapce świetny. I inne zdjęcia też:)
    Podoba mi się Twoje podsumowanie Świąt-miłe to chyba były Święta prawda?

    PS Dostałam brylantowe kolczyki:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Aniu kot świetny :) czy to Krąselka ?? o którym kiedyś wspominałaś?? a tzw. oponki raz w roku (tzn dwa ) można sobie odpuścić w końcu Święta a i zauważyłam że jak się odpuści to jednak mniej się zjada ...

    pozdrawiam ciepło

    ps a zapomniałam o prezentach - u mnie jak co roku - góra książek :)) tylko niestety czasu brak :(

    OdpowiedzUsuń
  9. a i kanapka zapomniałam o niej - zgłodniałam patrząc na zdjęcie :)))

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja uważam, że na dietę przechodzi się dopiero po Nowym Roku, więc jeśli w ogóle to zrobię, to dopiero wtedy, ale przez święta obejrzałam bardzo budujący program o tym, że tłuszcze (a zwierzęce zwłaszcza) i białka są ok. (dobra wiadomość) i to od węglowodanów należy się trzymać z daleka (gorsza), więc nigdy nie wiadomo. Chociaż na taką Twoją to bym mogła, bo jajko i tuńczyk są moją ulubioną częścią sałatki nicejskiej, a zamianę sałaty na ciabattę uważam za bardzo korzystną.

    Mnie obdarowano hojnie i w temacie, więc min.: kuchenną wagą, naczyniem do zapiekania, świąteczną Nigellą i ceramicznymi tartletkami.

    Jednak ta kilkudniowa przerwa w świętowaniu to nie jest to, co tygrysy lubią najbardziej. Byle do czwartku.

    OdpowiedzUsuń
  11. :-))) Mój pies ma bardzo podobną czapkę, ale jej nie z(nosi). ;-)))

    Smakołyk Świąt: łosoś w galarecie, ale i ciasteczka cynamonowe.

    Prezenty, wszystkie super. ;-) M.in. "Kulinaria francuskie" wyd. Konemann.

    Gry planszowe - tym razem graliśmy w "Cleopatrę".

    Czas - spacer wieczorem po oświetlonej świątecznie ulicy, mało osób, sporadycznei otwarta jakas knajpka, my wgapieni w wystawę antykwariatu, a potem pijacy kawę na dworze mimo zimy, bo zaułek, bo piecyk obok. :-))

    No i tyle przygotowań, a już po Świętach, już. :-) te myśli są ZAWSZE.
    Pozdrawiam bardzo serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mikołaj nie mógł się zdecydować w tym roku. Książka Nigelli w try migi ma mi pomóc ugotować obiad, super ciężki długopis w kolorze wina uwiecznić złote myśli... i coś w co się nie zmieszczę serwując kuchnię seksownej Brytyjki:)
    Aniu niech Nowy Rok zasypie Cię wspaniałymi pomysłami a sznur noworocznych postanowień niech za rok zabłyśnie blaskiem zwycięstwa!

    OdpowiedzUsuń
  13. Taka kanapke to bym zjadla podgrillowana troszke :)

    Fajny prezent dostalas :D
    Moj byl bardzo trafiony bo dostalam nowa cyfrowke :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Piękne kocię...i wrażenia słodziaste...a prezenty... wymarzone :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Baaardzo nie lubię tego zdania pani H. ;) a też niestety jestem na nie regularnie skazana ;))

    U nas ‘prezentu roku’ raczej nie było, na szczęście :)
    Za to te najbardziej udane, to takie oto miseczki : http://www.inspiration.dk/produkt/96813/classic-portionsskaal
    forma na bagietki : http://www.inspiration.dk/produkt/96834/professionel-flutesform
    oraz czerwony żeliwny garnek z Le Creuset :)
    A jutro spotkanie z teściową, więc może będę miała co dopisać ;)

    Smakołyku roku ani rozczarowania roku niestety / na szczęście nie odnotowałam…

    A do zajęć roku prócz Scrabbli i mandarynek ;) dopisuję również oglądanie filmów typu Love Actually ;))

    O problemie roku wolę na razie nie myśleć (niestety jest ten sam który widnieje na Twojej liście… :/ ).

    Za to kanapkowy obiad bardzo w moim guście! :)

    Pozdrawiam Aniu !

    PS. Kociak w czapeczce przesłodki :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Mandarynki = Boże Narodzenie:)
    Fajne miałaś Święta Aniu, takie jak lubię:)

    Pozdrawiam!

    P.S. Jedno jest pewne, mój kot ZA NIC nie dałby sobie wcisnąć czapki. Nawet na sekundę;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Zgadzam się z Patrycją, mandarynki= Boze Narodzenie. Zapach mandarynek zawsze kojarzy mi się właśnie ze świętami:)

    Piękne miałaś święta i piękne podsumowanie zrobiłaś Aniu:)
    Pozdrawiam Cię cieplutko:)
    Majana

    OdpowiedzUsuń
  18. Biedna Kicia :)! Moja też by sobie nie dała :)
    A z prezentów: mam Bread Hamelmana i Jajka Roux :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Kotek wygląda w czapeczce uroczo!:))
    Pyszniutka kanapka, uwielbiam takie obiady! Przeważnie właśnie podrzewam sobie bułę i traktuję jako zapiekankę (uwielbiam połączenie wędliny, mega ilości warzyw i fety..mmm:))

    OdpowiedzUsuń
  20. na takiej diecie to mogłabym być ;)
    w moim przypadku nietrafionym prezentem był...zresztą nevermind lepiej nie pisać ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Aniu, mialas piekne i bajkowe Swieta:)
    co do mandarynek, to zgadzam sie z dziewczynami, zapach Bozego Narodzenia:)
    Sliczna na Twoja kicia!

    pozrawiam cieplo!

    OdpowiedzUsuń
  22. Mój kot też paradował w czapce Mikołaja... I też muszę przejść na dietę... A pod choinką ...laptop, z nowym programem do obróbki zdjęć! Córcia znalazła aparat i obiecała robić mi zdjęcia na bloga... I książka Julie & Julia. Partyjki scrabbli były z dziećmi a mandarynki to my dojadamy do ...szynki.
    Aniu, miałaś pewnie tak miłe Święta, jak ja :)

    OdpowiedzUsuń
  23. I ja wcinałam mandarynki!

    Mikołajek bije wszytsich na głowę -jest super.

    Lubię takie zabawne rankingi i spostrzeżenia - bardzo fajne spojrzenie na Święta. Świeże i pełne humoru :)

    Całuję mocno
    M.

    OdpowiedzUsuń
  24. Pozwol Aniu, za ja zloze Ci spoznione zyczenia: wesolego po Swietach i szczescia w Nowym Roku.
    U mnie tez krolowaly mandarynki, pod choinka prezenty przewaznie dla Viki. Teraz sie glowie gdzie my to wszystko pomiescimy.
    Dieta i mi by sie przydala i nawet ta kanapka bylaby odpowiednia :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  25. U mnie pod choinką czekała Nigella z 'Forever Summer', zestaw do czekoladowego fondue i mikser Zelmera :) Cały czas szukam przepisu na jakieś czekoladowe ciacho...

    OdpowiedzUsuń
  26. A mnie żaden prezent nie rozczarował, bo nie dostałam w ogóle. W tym roku nie zasłużyłam.

    Mandarynki i pomarańcze? - na święta są zawsze! :))

    OdpowiedzUsuń
  27. Nie da się ukryć, sentencja niezwykle trafna. :) Co do reszty, to jeszcze bym dodała, że taki urok świąt, że po nich dieta mile wskazana. :D
    Ja byłam chyba bardzo grzeczna (choć słowo daję, sądziłam ,że było wręcz odwrotnie), bo Mikołaj przyszedł i do mnie i zrobił mi ogromną niespodziankę swym prezentem. :) A poza tym to ja chyba wolę przedświąteczną gorączkę, niż świąteczną bezczynność.;-)

    OdpowiedzUsuń
  28. Wiecie co? A mojej przyjaciolce z Argentyny zapach mandarynek kojarzy sie z... bieda! Mandarynkowe drzewa rosna bowiem na ulicach i dzieciaki z biednych rodzin czasami tylko to maja do jedzenia, w zwiazku z czym przesiakniete sa zapachem jedzonych mandarynek... Jeszcze do niedawna musialam uwazac, by nie siadac z mandarynka w pracy obok L. Tearz jest juz troche lepiej ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Kot przyćmił całą resztę wspaniałości :)Kanapka super, bo z oliwkami :)Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  30. Kurczę. Moje święta były całkowicie nudne pod tymi względami. A prezenty... Nikt wciąż nie jest w stanie zrozumieć, że tym, o czym marzę, są jakieś cudne foremki albo książki o kuchni...

    Co do boczków - sama od Wigilii lamentuję, że muszę wrócić na jakąś mądrą dietę. Jutro nadejdzie chwila prawdy (czyt. porannego starcia z wagą). Oczekuję szoku. ;P

    Swoją drogą - sama wypowiedziałam dzisiaj ową pozytywną, iście świąteczną sentencję...

    A na koniec - pozdrawiam gorąco! :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Aniu, jeszcze coś nie na temat. Pozwoliłam sobie umieścić na swoim blogu coś co Ty masz na swoim- zdjęcie książki, którą aktualnie czytam. Tak bardzo mi się to podoba, mam nadzieję, że się nie obrazisz :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Aniu, kot przepiękny!
    Kanapka bardzo w moim guście, lubię takie z tuńczykiem:)
    Cieszę się, że miałaś udane święta!
    A u mnie?
    Prezent roku - gigantyczny zestaw klocków lego dla mojego dziecka, na który złożyła się cała rodzina, a Krzyś trąbił o tym od pół roku i zbierał pieczołowicie do skarbonki:) Był tak szczęśliwy, że chciało mi się płakać ze wzruszenia:)
    A ja pod choinką znalazłam m.in 4 książki kucharskie:)
    Smakołyk roku - wigilijny sandacz - był też karp, ale ja nie przepadam:)
    Rozczarowanie roku - topiący się śnieg w święta
    Problem roku - muszę się zacząć uczyć angielskiego, bo już zapominam - tylko kiedy???

    OdpowiedzUsuń
  33. Niesamowicie cierpliwy kot :)
    Super podsumowanie Świąt.
    Sentencja, cóż, prawdziwa, ale też jej nie lubię.
    Wolę jeszcze do Nowego Roku posłuchać Świątecznych melodii i poobjadać się makowcem:)))

    OdpowiedzUsuń
  34. Czytam twojego bloga już od jakiegoś czasu, ale jakoś się wcześniej nie odzywałam.Świetne zdjęcia i przepisy!Pozdrawiam :)

    P.S. Ja w prezencie dostałam głównie książki.

    OdpowiedzUsuń
  35. O,czekoladę z chilli to ja znam i wielbię;)
    Smakołykiem roku u mnie okazał się jak zwykle bigosik maminy:)
    Co ciekaego znalazłam pod choinką?
    kolejny zestaw miarek-łyżeczek oraz kubek z łyżeczką,taki śliczny ,a taki niewygodny ,no!
    Zdjęcie kotka prześliczne ,skąd żeś wytrzasnęła taką sweet czapeczkę?:)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  36. ale bym zjadła taką kanapkę ojacie! po tych wszystkich świątecznych smakołykach kanapka ratunek :) mhmm...

    ja zostałam zaopatrzona w ksiazki o jedzeniu :D podwójna Nigella swiateczna (chetnie odstąpię ;), CZEKOLADA (rewelacyjna - to ta nowość cała w złocie) i kilka angielskich - to moj własny prezent ;p

    no a dziś jeszcze upolowałam na allegro jamiego w domu za 35 zł :D

    Smacznego Nowego Roku:D:D:D

    OdpowiedzUsuń
  37. uwielbiam jajka na półtwardo, smaczny post :)

    ... u mnie książka, słodycze,i wino i coś co jeszcze nie dotarło a ma być niespodzianką więc nie wiem ... niecierpliwię się ! :)

    pozdrowienia poświateczne

    OdpowiedzUsuń
  38. Ja się pochwalę, że dostałam Nigellę Świąteczna, i to jeszcze na Mikołaja (żebym zdążyła z niej coś świątecznego przygotować). Ten kot jest cudowny. Moim nigdy bym nie zdołała założyć niczego, już nie mówiąc o sesji fotograficznej :)

    Pozdrawiam świąteczno - noworocznie, Aniu.

    OdpowiedzUsuń
  39. Piękne podsumowanie świąt a właściwie świątecznej atmosfery. Moje perełki świąt to masa pierogów z grzybami, z grzybami i kapustą, z makiem...uwielbiam wszystkie. A i rybka jeszcze, w tym roku wyjątkowo zasmakował mi karp smażony, za którym do tej pory nie przepadałam.
    Ale pomimo świątecznego obżarstwa mam ochotę rzucić się na Twoją kanapkę, uwielbiam gdy mięciutkie żółtko rozlewa się po bułce.

    OdpowiedzUsuń
  40. Aniu, życzę Ci wielu szczęśliwych chwil w Nowym Roku! :) Cieszę się, że Twoje święta były tak udane, mimo tej nie odłożonej grzybowej ;) Mnie też upłynęły bardzo przyjemnie. A najbardziej ucieszyłam się z książki "Księga Smaków Świata" od rodziców :) wielkie tomiszcze, jest co czytać i oglądać :) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  41. Znów się zagapiłam i zamiast na bieżąco odpowiadać na Wasze komentarze, odłożyłam to na później i teraz jedyne, na co mogę sobie powzwolić, to odpowiedź zbiorcza :)

    A więc:

    - kot i jego cierpliwość: Bogdan (vel Krąselka, zgadza się:) to dosyć leniwe stworzenie. Najbardziej lubi spać i gdy robiłam te zdjecia, był w fazie zasypiania, dzięki czemu nie zwracał dużej uwagi na czapeczkę :)

    - czapeczka Bogdana: jest własnością mojej siostry Ewy i nie wiem, skąd ją wytrzasnęła

    - Wasze prezenty i poświąteczne impresje: jak zwykle b. fajnie mi się czytało o Waszych świętach, prezentach, potrawach roku, itepe. Dziękuję Wam za odzew!

    Po komentarzach wnioskuję, że prezentem roku była "Nigella świątecznie", sporo osób ją dostało, prawda?

    Pozdrowienia ciepłe na 2010 ślę!

    OdpowiedzUsuń
  42. Koszulka na rower - czerwona! I wełniany kocyk, mogłabym cały dzień pod nim siedziec. :)

    OdpowiedzUsuń
  43. cudny kotek :) popatrz, obie ciabattkowałyśmy po świętach :) eh, szkoda, że już minęły :)

    buźka, Ally

    OdpowiedzUsuń
  44. No Aniu, po tym opychaniu sie przez ostatnie dni minionego roku, to nawet na taka kanapke nie zasluguje :-) A nie zostawienie Ci talerza grzybowej uwazam za skandal! Piekny wpis, taki rozwalajacy energia, no przeciez ten kocurek tez sie turla ze smiechu, nieprawdaz? :-)
    :*

    OdpowiedzUsuń
  45. Kicio w mikołajowej czapeczce wygląda przesłodko :D

    OdpowiedzUsuń

Ze względu na ogromną ilość spamu, jaka zalewała blog, musiałam wprowadzić weryfikację obrazkową. Za uciążliwości z tym związane przepraszam.