Pages

środa, 25 listopada 2009

Po co komu listopad?

Dwudziesty czwarty listopada przywitał mnie niebem w odcieniu gołębiej szarości, wiatrem, którego zimne macki sięgały aż pod płaszcz i deszczem, bezlitośnie obijającym się o policzki.

Autobus linii 122 leniwie toczył się po mokrym asfalcie, a ja, z kawałkiem kupnego urodzinowego ciasta w dłoniach*, jechałam do pracy zastanawiając się, po co komu listopad. Po co komu tyle szarości, wilgoci i zimna?

Może listopad jest po to, by podumać, przystanąć i wtulić się we własne myśli.

Może po to, by docenić wspomnienie o słonecznym październiku.

Może po to, by powróżyć sobie z wosku.

A może po to, by odchodzić urodziny?

Rok temu świętowałam lodowym tortem. W tym roku postanowiłam siedzieć cichutko i nie wspominać o urodzinach, ale pewna pani mnie zaskoczyła, wstawiając za mnie urodzinową notkę ;) W związku z tym chciałam podziękować Wam za wszystkie okruszki sympatii, jakie wczoraj od Was zebrałam**.

W tym roku świętowałam na słono.

Tak się bowiem złożyło, że wyszłam że w pracy z „kwiatami” w postaci dwóch butelek wina.*** Jedna z nich aż prosiła się o towarzystwo sera, w związku z czym po pracy udałam się do pewnych delikatesów, gdzie przez blisko kwadrans krążyłam dokoła lady z serami. Ostatecznie w moim koszyku wylądował pirenejski ser z pieprzem, champignon czosnkowy, złocisty lazur, brie, kiść winogron i świeża bagietka.

Najbardziej smakował mi czosnkowy champignon. Był ostry, wyrazisty i rozpływał się na języku. Złocisty lazur też nie miał się czego wstydzić – z boku urocza pleśń, zapach, jakiego nie chcielibyście poczuć w tramwaju i słoność, która świetnie smakowała, gdy zagryzło się ją słodkim winogronem. Brie, jak to brie, stary poczciwy pleśniak, pokryty miękkim kożuszkiem, dobrze smakował ułożony na bagietce i popity białym winem. Najbardziej rozczarował mnie ser pirenejski, z pieprzem ,który okazał się całkiem bezbarwny w smaku. Jedyne, co go ratowało, to zanurzone w nim ziarna zielonego pieprzu.****

I tak – kęs po kęsie, łyk po łyczku, wieczór przeszedł w noc i nastał 25 listopada.

Czyli dzień, jakich wiele.

POMYSŁ NA: DESKĘ SERÓW

kilka rodzajów serów

bagietka

kiść winogron

białe wino

Sery układam na desce. Bagietkę łamię na pół i układam na serwetce (albo papierowej torebce;). Umyte winogrona ustawiam w środku serowej kompozycji. Obok kładę nożyk, którym podczas uczty odkrawam po cząstki wybranych serów.

Popijam sery białym winem i myślę sobie, że nawet listopad bywa kolorowy.


* a był to kawałek pleśniaka, bardzo dobry, nawiasem mówiąc;

** a także za wyróżnienia, ale o tym następnym razem;

*** taką mam pracę! :)

**** miałam powstrzymać się od robienia zdjęć, bo nie ma nic gorszego nic fotografia jedzenia wieczorową porą (gdy brak odpowiedniego oświetlenia), ale pomyślałam, że to byłoby nie fair, przemądrzać się na temat serów i nie pokazać ani jednego. Dlatego też musicie przymknąć oko na jakość zdjęć, przekładając walory poznawcze nad estetycznymi;

44 komentarze:

  1. Aniu!
    Wszystkiego najlepszego :) Zdrowia, pogody ducha i spełnienia marzeń!

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja sobie właśnie, może nie w tej chwili, ale ze dwa dni temu, pomyślałam, że ten tegoroczny listopad, to jakiś dziwnie słoneczny i ciepły, że nawet nie ma kiedy w depresję popadać. A może to dlatego, że ostatnio taka zajęta jestem (nie wiem jak to się stało, ja UWIELBIAM siedzieć w domu i nic nie robić = pić herbatę i czytać książki).

    Fajnie, że Ci się w pracy układa :) Jak jest dobre towarzystwo, to całą resztę jakoś można przeżyć.

    A zdjęcia są jak zwykle świetne, chociaż muszą się przyznać, że z ulgą przyjmuję, że kłopoty z fotografowaniem przy żarówkach mają nawet najlepsi, bo bardzo z tego powodu cierpiałam. A ze strony trzeciej, ta wiadomość jest zła, bo to oznacza, że i u mnie idealnie nie będzie i pozostaje mi nadal wstawać pół godziny wcześniej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Spóźnione, lecz jak najbardziej szczere, 100 lat! W zdrowiu i ciągłej radości gotowania! (zdjęcia mają piekną, złotą poświatę- ale rozumiem Twoje narzekania:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Sto lat, sto lat! Wielu słonecznych i nieco mglistych z rana listopadów, Aniu...

    Marzy mi się taki zwykły wyjazd do pracy, kiedy zamiast myśleć, czego jeszcze nie zrobiłam i ile czasu zajmie mi to po południu, rozglądam się dookoła. Spokojnie, listopadowo. Zazdroszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Aniu Kochana,
    Wiele radości i szczęścia. I niech pogoda ducha Cię nie opuszcza nigdy.
    Zdrowia.
    Wszystkiego.
    A zdjęcia mnie zachwyciły. Aż czuć smak sera na języku:)
    Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  6. jeszcze raz wszystkiego najlepszego, a chciałam napisać, że mi sie listopad przydał - wybralismy ten miesiąc na nasz ślub na przekór konwenansom ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Sto lat i wszystkiego najlepszego!

    OdpowiedzUsuń
  8. Samych pięknych chwil Aniu (:
    Marzeń spełnionych
    i następnych do spełniania
    słońca uśmiechu słońca
    Inspiracji dla Ciebie
    i dalszego inspirowania innych
    100 lat!

    p.s. zdjęcia niezależnie od pory wychodzą Ci rewelacyjnie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Aniu wszystkiego co najlepsze, a przede wszystkim zdrowia i szczęscia!
    Całusy listopadowe...

    OdpowiedzUsuń
  10. Anusiu, ja jak zwykle spozniona, ale jednak jestem:)
    Wszystkiego najlepszego:* wiele radosnych, pelnych pieknych wspomnien chwil, spelnienia najskrytszych marzen i wielu, wielu smacznych talerzy serow:* :P

    Sciskam mocno!:*

    OdpowiedzUsuń
  11. Aniu, wszystkiego najlepszego! Dużo słońca i ciepełka w sercu!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Aniu jeszcze raz wszystkiego najlepszego !:))
    Chętnie bym się do takiej deseczki przysiadła :)
    Pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Aniu, mnie tam listopad jest potrzebny bardzo i nie przeszkadza :) Wrecz wtedy duzo sie dzieje.

    Wszystkiego najszczesliwszego z okazji urodzin! :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Aniu wszystkiego najfajniejszego dla Ciebie ;-) Sto lat

    OdpowiedzUsuń
  15. Aniu,
    wszystkiego, co tylko zapragniesz.
    Więcej słońca na niebie i w twoim serduszku:)
    Naj naj naj!
    :)

    PS. Gdzie te brzydkie zdjęcia?..
    :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Przymknąć oko? Piękne, ciepłe zdjęcia, tak różne od listopada. :-) Wszystkiego dobrego :-))) Ładne urodziny. :-)))

    OdpowiedzUsuń
  17. Wszystkiego najlepszego:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Aniu, zatem Wszystkiego co Najlepsze, spóźnione.. ale zawsze :)
    Życzę tobie radości, zdrowia i miłości.. aby każdego dnia świeciło słońce, a szarości pozostały w domu :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Juz troche po czasie, ale na zyczenia nigdy nie jest zbyt pozno. Aniu zycze Ci spelnienia najskrytszych marzen i duzo szczescia.

    Na taka deske serow chetnie bym sie wprosila, chociaz to moze ja zaprosze Ciebie, bo w koncu Francja to kraj serami stojacy ;)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  20. O zesz! Przegapilam! Tzn nie przegapilam bo mam dla Ciebie urodzinowa kartke ale zapomnialam w biegu i we wszystkim co sie dzieje a dziac sie nie powinno :/
    Aulka :* Niech sie spelni co ma sie spelnic a dla Ciebie na niebie zawsze niech swieci slonce!
    Twoja Polonia

    :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Listopad to jednak niezwykły miesiąc, bo oprócz urodzin mego synka (3.11.) w tegorocznym listopadzie dołączyło tyle miłych osób urodzonych właśnie teraz, że dzięki nim nie tylko razem świętuję ale czas ten przestał mi się kojarzyć tylko ze smutnymi świętami...
    Wszystkiego tylko radosnego, szczęśliwego, słonecznego!
    Pozdrawiam,
    E.

    PS. z zdjęcia wyszły wyśmienicie, miekkie, ciepłe, świetliste!

    OdpowiedzUsuń
  22. buuuuuuu przegapiłam! przepraszam :(
    ale teraz życzę wszystkiego czego sobie zażyczysz :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Wszystkiego najlepszego!
    Swoja droga nie jestes wybredna, skoro smakuje Ci Champignon, znam go i tez bardzo lubie..

    OdpowiedzUsuń
  24. Być może spóźnione - ale wszystkiego najlepszego, Aniu! :)

    Swoją drogą - też nie cierpię listopada. Dlatego patrząc zrezygnowana na kartę kalendarza i widząc na niej datę 24., mimowolnie się uśmiechnęłam. Jeszcze tylko 6 dni. I niecały miesiąc. Miesiąc do świąt!. I z tą pozytywną myślą staram się przeżyć jeden z najsmutniejszych miesięcy w roku. I od kiedy przyjęłam taką filozofię, zza chmur dosyć często wynurza się słońce. Dziwne... ;)

    Pozdrawiam,
    Zay

    OdpowiedzUsuń
  25. Wszystkiego najlepszego! Ja też mam urodziny 24 listopada! :)

    OdpowiedzUsuń
  26. To ja się powtórzę - Sto lat Truskaweczko :***
    Smacznie świętowałaś, poświętowałabym razem z Tobą, ale padam z nóg i do łóżeczka idę. Buziak cieplutki na dobrą nockę :*

    OdpowiedzUsuń
  27. Urodziny! Jak miło spędzone :)))) Cieszę się, że świętujesz ten dzień! Ja również :))))

    Życzę Ci Aniu droga, aby każde urodziny przynosiły Ci zawsze mnóstwo radości i były bogate w nowe doznania (nie tylko smakowe) :) Niechaj gwiazdy świecą nad Twoimi ścieżkami :))

    OdpowiedzUsuń
  28. Wszystkiego spóźnionego najlepszego. Muszę powiedzieć, że 24 listopada musi być jakimś magicznym dniem, bo znam parę osób urodzonych tego dnia, z czego dwie dokładnie w tym samym roku :p

    A pomysł na świętowanie urodzin na serowo muszę przyznać przedni. Sama mam urodziny w listopadzi i wiem, że potrafi być szaro, buro i melancholijnie, ale jak widać i z tego da się wyłuskać coś pozytywnego :D Dla mnie listopad to najlepszy miesiąc, niezależnie od ilości opadów :p

    Pozdrawiam_

    OdpowiedzUsuń
  29. Spóźnione, ale szczere życzenia wszystkiego co najlepsze:)Sto lat sto lat sto lat sto lat niechaj żyje naaam
    niech żyje naam (niech zyje) niech żyje naam (niech żyje) w zdrowiu szczęściu pomyślności niechaj żyje naam:)
    A listopad jest po to, żeby świętować urodziny:D i to czyni go wyjątkowym:D

    OdpowiedzUsuń
  30. Aniu, jeśli Ty dostajesz w pracy takie "kwiaty", to ja się zaczynam poważnie zastanawiać, czy przypadkiem nie znam Twoich pracodawców. :D Hihi, ale to byłby zbyt duży zbieg okoliczności. :D
    A co do listopada, i dylematu po co on i komu... - to niestety, ja jestem z tych, co chcieliby go wykreślić z kalendarza. To znaczy... ludziwtedy urodzonych - nie, ale sam miesiąc jest dla mnie chyba najmniej fajny. Moja Babcia co roku mówiła: jak przezyję listopad - to będę żyła kolejny rok. I tak mi Jej słowa zapadły w pamięć, że gdy na mnie spadnie jesień życia - chyba będę mówić tak samo...

    OdpowiedzUsuń
  31. Aniu;
    Kochana wszytskiego co najlepsze.
    I nie zmieniaj się.
    Ale to Ci nie grozi...
    I śmiechaj się jak teraz.
    I chodź własnymi ścieżkami.
    I bądź szczęśliwa!
    Całuję
    M.

    Nie wiedziałam, że zdjęcia przy sztucznym oświetleniu mogą być tak ładne. Bardzo. :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Aniu, raz jeszcze wszystkiego najwspanialszego!
    I pewnie wlasnie jest listopad, by moc teraz wirtualnie z Toba swietowac :)
    Pozwol, ze dosiade sie do deski serow...

    Pozdrawiam serdezcznie!

    OdpowiedzUsuń
  33. Aniu, wszystkiego najlepszego! Pozdrawiam goraco:)

    OdpowiedzUsuń
  34. Wszystkiego dobrego (czy zyczenia skladane przez kilka dni przedluzają świętowanie?) zapraszam do siebie po wyróżnienie :) nie mogłam się powstrzymać :) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  35. i ja sie raz jeszcze dopisze z zyczeniami do tej dlugiej listy zyczacych zdrowia i spelnienia marzen.
    I ja oddycham z ulga ze swiadomoscia,ze i TY! narzekasz na wieczorne focenie przy braku dobrego oswietlenia,choc zlych fotek jakos nie widze tutaj.....
    Buzka***

    OdpowiedzUsuń
  36. Wszystkiego, co najlepsze Ci życzę :) pasji, radości, uśmiechu, szaleństwa, zadumy i odrobiny szczęścia :)

    OdpowiedzUsuń
  37. A ja nie rozumiem jak można nie lubić listopada ;)? Zgoda - jest mokro, wietrznie, zimno. Krople deszczu wpadają za kołnierz.
    Ale dla mnie to są same plusy, serio mówię :). I nie ma chyba nic lepszego jesienią, niż zapach listopada. Taki prawdziwy, kujący. Ahh, długo by pisać :).

    OdpowiedzUsuń
  38. Aż oglądnęłam tę zupę. Wygląda pysznie, ale narazie chyba mogę o niej tylko pomarzyć ze względu na wszędzie dostępne, cudownie niedojrzałe, twarde, żółtawe pomidory, nie mające z pomidorami wiele wspólnego.
    Pozdrawiam również ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  39. Wszystkiego najlepszego Aniu, ja też mam urodziny w listopadzie :) Śliczne zdjęcia zrobiłaś, oczywiście oglądam je wieczorem... Pozdrawiam serdecznie - muffingirl

    OdpowiedzUsuń
  40. Aniu wszystkiego najlepszego, wielu słonecznych chwil i spełnienia wszystkich marzeń :)

    OdpowiedzUsuń
  41. Dla mnie zdjęcia są równie śliczne jak inne :) Wszystkiego najlepszego !

    OdpowiedzUsuń
  42. Ach Anula! Listopad dobrze, że jest. Wszak obie możemy wtedy świętować ;))

    OdpowiedzUsuń
  43. Ania, uff... chociaz zdarzylam z mailem, jak tu jedynie spojrzalam...
    No ale popatrz, powiedzialabym ze jest sprawiedliwosc, u nas podly i ochydny byl pazdziernik, a teraz kolejny tydzien ze sloncem, ale co z tego gdy sie siedzi w jakichs pomieszczeniach miast przechadzac dniem, maly pozytek :D
    A na deske serow to Ty mnie nie musisz namawiac, choc dobrze ze to robisz! Zaciekawil mnie "ser pirenejski" piszesz ze nie warto, no dobra jest tyle serow do sprobowania i tak :-)

    Pieknie napisalas o tej polnocy, ach... Buzi :*

    OdpowiedzUsuń

Ze względu na ogromną ilość spamu, jaka zalewała blog, musiałam wprowadzić weryfikację obrazkową. Za uciążliwości z tym związane przepraszam.