#8 Przepisy na jedną rękę: bruschetta figowa


Gęsta szara warstwa chmur zasłoniła ten październikowy dzień. Jakby tego było mało, wichura sieje spustoszenie w Trójmieście, sopockie molo łamie się pod siłą rozszalałego sztormu jak domek z zapałek. Marzy mi się wizyta nad morzem, bo uwielbiam podglądać takie morskie rozróby, uwielbiam, jak wiatr smaga mi twarz, a sylwetka pod naporem wichury ledwie może zachować pion. Czuję się wtedy trochę jak bohaterka "Tatusia Muminka i morza" albo jeszcze lepiej - jak Filifionka z jednego z "Opowiadań z Doliny Muminków". 

Oczywiście ze względu na Olutka nie ruszam się z domu i ograniczam się do poławiania smaków, nie sztormów. Dzisiaj sięgam po pękate, dojrzałe figi, układam je na zrumienionej na oliwie grzance (uprzednio natartej czosnkiem) i na ciepłej kołderce z roztopionego sera pleśniowego. Jeszcze tylko trochę soli, pieprzu, kapka oliwy, balsamico i mistrzowska grzanka figowa jest gotowa.

BRUSCHETTA FIGOWA czyli grzanka z figami


1 kromka pszennego chleba (albo 2 plasterki ciabatty)
1 figa
kawałek camemberta/brie
ząbek czosnku
sól, pieprz
oliwa 
ocet balsamiczny

Na patelni rozgrzewam odrobinę oliwy i rumienię na niej pieczywo z jednej strony. Przewracam na drugą stronę, nacieram zrumienioną część czosnkiem i układam na niej po 2 plasterki sera pleśniowego. Podgrzewam, aż druga strona również będzie rumiana. Układam na talerzu, na serze kładę pokrojone w plastry świeże figi, solę i pieprzę całość. Skrapiam odrobiną oliwy i balsamico, zjadam. 


PS To też przepis na jedną rękę, więcej o cyklu tutaj

Etykiety: , , , , , ,