A w listopadzie lubię...



Tegoroczny listopad to czas domowych przyjemności. Kino, teatr, kawiarnie, restauracje, wypady na Kaszuby to na razie odległe tematy, a krótki spacer do pobliskiego lasku czy wizyta w centrum handlowym w poszukiwaniu czapeczki to dla mnie nie lada atrakcje. Siedzę na kanapie opatulona kocem,  spijam ziołowe herbatki, podczytuję książki, szperam w internecie w poszukiwaniu różnych czasoumilaczy.

A więc w listopadzie lubię:

1. Wirtualne magazyny kulinarne. 
Bezpłatne, pełne pięknych zdjęć, ciekawych przepisów, a często również interesujących tekstów. Mój numer jeden to magazyn "Season", podczytuję też "Apetyt" i "Kocioł" (klik), dwa ostatnie to periodyki tworzone przez małopolskich i dolnośląskich blogerów kulinarnych. 




2. Koty w chmurach z Pracowni Moroszka (klik). Jeden z nich zamieszkał w pokoju Olka.

3. Kryminały. 
Moja ostatnia namiętność to powieści Zygmunta Miłoszewskiego ("Bezcenny" i trylogię z prokuratorem Szackim: "Uwikłanie", "Ziarno prawdy", "Gniew"). Poszukuję kolejnych tytułów, co polecicie? 

4. Telewizję internetową. 
W końcówce ciąży i teraz, na początku naszej drogi z synem Olkiem, którego karmienie piersią pożera kawał dnia, oglądanie tv to dla mnie duża atrakcja. Jako że nie mamy telewizora, pozostaje mi internet. Oglądam programy kulinarne i seriale, a także wypożyczamy filmy, które puszczamy na projektorze, tworząc alternatywę dla wypadów do kina. 

5. Blog hafija.pl - kopalnię wiedzy na temat karmienia piersią (klik).
Kiedyś myślałam, że największym problemem przy karmieniu piersią jest jego częstotliwość i  pełne "uwiązanie" mamy przy dziecku. Tymczasem rzeczywistość mnoży przeszkody, pytania i wątpliwości, nieczęsto potrzeba wiele samozaparcia, by nie przerzucić się na wygodną i prostą w użyciu butelkę. Niemal wszystkie moje wątpliwości związane z karmieniem rozwiązała autorka w/w blogu, Agata, dyplomowana Promotorka Karmienia Piersią, której rozsądek i szeroka wiedza bardzo ułatwiają mi życie.



6. Kosmetyki z Ministerstwa Dobrego Mydła (klik).
Dołączyłam do grona fanek MDM. Moi ulubieńcy: peeling ogórkowy i kolejek z nasion malin.


fot.:Mirella von Chrupek;

7. Gablotkę Mirelli von Chrupek. O co chodzi? W Warszawie na murze budynku przy Marszałkowskiej 41 jest gablotka, którą "zasiedliła" na dziko Mirella. Co jakiś czas zmienia jej wystrój, tworząc magiczne mikroświaty - niedawno miałam miejsce nowa odsłona gablotki (klik!).


8. Niedawne odkrycie instagramowe: kosogkaos (klik!) 
Przezabawne i niezwykle celne rysunki "ciążowe" i dotyczące macierzyństwa. Poniżej próbki twórczości autorki, wszystkie pochodzą z profilu kosogkaos na Instagramie, link wyżej (kliknijcie na miniaturę, a się powiększy). 







Etykiety: ,