1. Blog Znalezione Nie Kradzione –
o bibliotekarskich skarbach znalezionych w zwracanych przez czytelników książkach.
Perełek tu mnóstwo, ale moi faworyci to kartka pocztowa z fragmentem:
Kochany Elsie, tu jest tak
niesamowicie, że mała bania. To najpiękniejsze miasto świata. Jest romantyczne,
żywe, pełne wody i pięknych ludzi. Wszyscy tu są piękni, nawet największy
plebs.
I karteczka do ukochanego:
Cześć misiaczku! Jak skończysz
czytać to mi opowiesz? Pewno nic nie będę rozumiała, ale kocham jak mi
opowiadasz o czymś co Cię interesuje.
2. Dorotę Masłowską, w lipcu stuknęła jej trzydziestka.
3. Blog Humans Of New York. Portrety, opowieści o ludziach i ich myśli zamknięte w kilku zdaniach – fascynujące!
4. Czereśnie. Co dzień wychodzę z warzywniaka z woreczkiem tych owoców i zjadam w domu na śniadanie albo na drugie śniadanie. Podobnie jak truskawki, najbardziej smakują mi w nieprzetworzonej postaci, a więc próżno u mnie szukać przepisów z czereśniami w roli głównej.
5. Ciągle jeszcze truskawki, bo
kaszubskie są w sklepach niemal do końca lipca. Jendak kilka dni temu pani w warzywniaku tak mnie
nastraszyła, że już się kończą, że wybiegłam ze sklepu kobiałką tych owoców.
Kilogram
pochłonęłam na surowo, część zmiksowałam na koktajl, a część przeznaczyłam na
truskawkową wódkę, na którą miałam ochotę już od roku. Wypatrzyłam ją u Davida Lebovitza.
TRUSKAWKOWA WÓDKA
750 ml wódki
ok. 1/2 kg wyszypułkowanych, umytych truskawek
Truskawki kroję w ćwiartki i umieszczam w słoiku. Zalewam je wódką,
zakręcam dokładnie słoik i chowam go w ciemne i dość chłodne miejsce (szafka
kuchenna sprawdzi się tu doskonale).
Co dzień potrząsam zawartością. Po 3-7 dniach wódka jest gotowa, więc
odsączam ją przez gazę i wlewam do butelki. Podaję w niewielkich ilościach, z
lodem. Dobrze smakuje z wodą gazowaną, a miłośnikom słodszych drinków polecam
dodatek Sprite.
Etykiety: alkoholowe, lubię, na słodko, napoje, owoce, truskawki