Udane łowy w sklepie ze starociami rozrzedzają sobotnią galaretowatą szarość dnia.
Na półce stoi już zestaw porcelanowych filiżanek do espresso z miniaturowymi spodeczkami, delikatna porcelanowa filiżanka herbaciana, śniadaniowa ceramika w błękicie i wykończone szydełkiem serwetki.
Na osłodę tego nijakiego dnia mam jeszcze w zanadrzu porcję domowych lodów...
Ale o nich niebawem.
Etykiety: parakulinarnie, z kuchennej półki