A gdzie 'w listopadzie lubie...?' denerwujace to jest
jak zaniedbujesz czytelnikow (pis. oryginalna) – pisze anonimowy
czytelnik. Jako że ostatnie, czego pragnę, to być przyczyną stresów, prezentuję
mój listopadowy TOP 2012.
W listopadzie lubię...
1. Festiwal NARRACJE
- Instalacje i Interwencje w Przestrzeni
Publicznej, który po raz kolejny odbędzie się w Gdańsku (15-18 listopada).
Zeszłoroczna edycja imprezy, której hasłem przewodnim była próba zobrazowania bioróżnorodności miasta oraz otwarcie dyskusji na
temat rozwoju urbanistycznego miasta postrzeganego jako zjawisko naturalne mnie
zachwyciła. Dolne Miasto po zmierzchu + sztuki wizualne (projekcje wideo, gra
świateł w tajemniczych zakamarkach miasta, we wnętrzach opuszczonych budynków,
na ścianach starych kamienic) to rewelacyjne połączenie.
A co będzie się działo
w tym roku? Tegoroczne Narracje to
niezwykła płaszczyzna zmagań z duchami, które na przemian prześladowały i
definiowały miasto Gdańsk przez wieki jego skomplikowanej historii (cyt. pochodzą ze strony organizatora).
2. Rozmowę z
Bohdanem Dziemidokiem, którego wykłady z etyki były najciekawszymi (obok tych z
kryminalistyki i medycyny sądowej) na moich studiach. Wywiad znajdziecie w listopadowym numerze WO
Extra, a w nim wiele mądrych słów o starości, zawiści, poczuciu humoru. Musicie
się przemęczyć i przeczytać fragment o zawiści – bardzo na miejscu:
Można zaryzykować tezę, że zawiść jest często
przypadłością wielu ludzi. Jeśli masz pecha i nie masz wad, wymyśl jakieś
niepowodzenia i opowiadaj o nich.(…) Ludzie się uspokoją, zaczną ci nawet
współczuć. (…) Pamiętajmy, że ludzie małą granicę tolerancji na cudze sukcesy i
cnoty.
3. Piękne zdjęcia Marylin Monroe, odkryte dzięki Szellce. Kiedyś sobie takie wylicytuję!
4. Stronę
internetową nowego magazynu kulinarnego KUKBUK, do której dokładam coś od siebie. Papierowy KUKBUK wychodzi już za moment, a ja przebieram nogami, nie mogąc się go doczekać!
5. Piosenkę „Manhattan”
z nowej płyty Cat Power pt. „Sun”. I w ogóle całą Cat Power i jej seksowny
głos, trochę niezdarny taniec i zamglone spojrzenie.
6. Spacery po
starych zakątkach Gdańska. Takie jak ten, ten i ten. Szykuję małą relację
fotograficzną z ostatniego z nich.
7. Resztki
koloru na drzewach tej jesieni. Cieszę się nimi, dopóki są. Łapię olśniewające
snopy złotego, światła, które potrafią się wyłonić nagle zza chmur. Takie
rzeczy tylko jesienią.
8. Film "Pokłosie" Władysława Pasikowskiego. Być może oglądanie takich filmów w listopadzie nie jest zbyt fortunnym pomysłem, bo potęguje stany depresyjne, ale są takie rzeczy, które trzeba zobaczyć.
9. Brukselkę.
Duszoną, smażoną, pieczoną, a ostatnio nawet zapieczoną w pyszne tarcie, którą zdążyłam
uwiecznić wieczorem tuż przed jej zniknięciem. Przepis poniżej.
TARTA BRUKSELKOWA
na kruche ciasto:
200 g mąki
100 g masła
1 małe jajko
pół łyżeczki soli
na nadzienie:
2 garście brukselki, pokrojonej w połówki
2 jajka
1 opakowanie śmietany 12% lub 18%
1 mała cebula, pokrojoną w piórka
opcjonalnie: 4 suszone pomidory w oleju,
odsączone i pokrojone w paski
sól i pieprz
oliwa/olej do duszenia brukselki
Najpierw robię kruche ciasto: masło kroję w
kostkę, następnie siekam z resztą składników. Gdy będzie miało konsystencję
bułki tartej, szybko zagniata ciasto i formuję je w kulę. Wkładam do lodówki na
pół godziny.
W tym czasie przygotowuję farsz: na 2 łyżki oliwy
wrzucam brukselkę, solę ją i podsmażam chwilę, a następnie podlewam warzywo 2-3
łyżkami wody i duszę aż nieco zmięknie (ok. 10 minut, nie może się rozgotować). W misce mieszam jajka, śmietanę, pokrojone pomidory.
Solę i pieprzę masę.
Formę do tarty wyklejam kruchym ciastem,
które nakłuwam widelcem i podpiekam w 190 st. C. przez 15 minut. Na podpieczony
spód wykładam brukselkę, pokrojoną cebulę i zalewam masą śmietanowo-jajeczną.
Tartę piekę w 180 st. C. przez 30-40
minut, aż nadzienie się zetnie, a brzegi nieco zarumienią. Podaję lekko
schłodzoną.
Uwagi:
1. Pomysł
własny, ciasto z przepisu domowego. Moją tartę mogłam bardziej podpiec - powinna być bardziej złota, ale się pośpieszyłam.
2. Tarta pyszna! Dla miłośników brukselki
oczywiście ;)
Etykiety: bezmięsne, brukselka, lubię, na obiad, na słono, na śniadanie, tarty, warzywa