Spokojna niedziela, trochę pisania i czytania, nieco gotowania i kawa.
Słońce nie wie, co ze sobą począć - ukryć się za chmurą czy też jeszcze ogrzać truskawki, które próbują dojrzeć na tarasie. Ja nie wiem, czy wyjść na zewnatrz i za chwilę uciekać przed deszczem, czy też siedzieć przy stole w salonie i żałować, że nie wyszłam na dwór. Ot, niedzielne dylematy...
Niedawno przełożyłam do słoiczków ajvar. Tym razem zrobiłam go więcej niż ostatnio, bo jeden słoik tego sosu to stanowczo za mało.
AJVAR - SOS Z PIECZONEJ PAPRYKI I BAKŁAŻANÓW
(z podanej porcji wychodzą ok. 3 takie słoiczki, j.w.)
3 kg czerwonej papryki
2 małe bakłażany
3 ząbki czosnku
2-3 łyżki oliwy
1 ostra papryczka
łyżka octu z białego wina
sól do smaku
Bakłażany przecinam na pół. Wszystkie warzywa układam na nasmarowanej olejem blasze i piekę w 200 st. C., aż zmiękną, a ich boki zaczną czernieć. Trwa to do godziny - im dłużej podpiekam warzywa, tym łatwiej schodzi z nich skóra i krócej się później robią.
Ściągam skórę z papryki, oczyszczam ją z gniazd nasiennych, ale robię to bez użycia wody, by nie wypłukiwać 'podpalonego' aromatu. Wydrążam wnętrze bakłażanów.
W robocie kuchennym (z końcówką do siekania) umieszczam czosnek i ostrą papryczkę, siekam drobno. Następnie przekładam 1/3 upieczonych warzyw, siekam chwilę i przekładam do garnka o grubym dnie, uprzednio polanego 2-3 łyżkami oliwy. Siekam drugą i trzecią porcję - ważne, by nie zrobić z warzyw papki, a jedynie posiekać je na drobne cząstki, przekładam do garnka.
Doprawiam całość solą, mieszam i podgrzewam na małym gazie, mieszając co jakiś czas.Kiedy z masy wyparuje zbierający się na wierzchu płyn, ajvar będzie gotowy. Podaną porcję gotowałam na malutkim gazie około 3 godziny. Na koniec dodaję ocet.
Gorący sos przekładam do wyparzonych słoików i szczelnie je zakręcam. Przechowuję w lodówce, spokojnie do 2 tygodni.
Uwagi:
1. O ajvarze ciekawie pisała Agnieszka Kręglicka w jednym z ostatnich numerów Wysokich Obcasów. Mój przepis bazuje na tym, co przeczytałam, ale nie dbałam o zachowanie ścisłych proporcji, gotując intuicyjnie. Główne założenie ajvaru jest takie, że papryki jest zdecydowanie więcej niż bakłażanów, warto dorzucić do sosu ostry akcent (u mnie w postaci czosnku i papryczki), a także nieco kwasku w postaci octu.
Oprócz w/w składników do ajvaru można dorzucić cebulę, pomidora, można go wzbogacić o różne zioła - fantazja górą!
2. Ajvar cudownie smakuje na grzankach, najlepiej, jesli natrze się je czosnkiem. Z makaronem i pietruszką tworzy szybkie danie obiadowe, a podany obok mięsa albo pieczonych warzyw, pyszny dodatek. U mnie z ajvarem jest jak z Nutellą: najbardziej smakuje mi wyjadany łychą prosto ze słoika.
Etykiety: bakłażan, na obiad, papryka, sosy, warzywa