Talerzyk jeżyn



"- Czym jest szczęście?

- Muśnięciem. Przebłyskiem w szarzyźnie rzeczywistości. Wiatrem w polu.

- Musnęło pana kiedyś?

- To się zdarzyło w liceum, kiedy trafiłem pod opiekę dziadków. Doświadczyłem wtedy bardzo gorzkiego życia. Życia, które smakowało jak popiół. Był, pamiętam dobrze, 1967 rok, bo gorąco dyskutowaliśmy o wojnie izraelsko-palestyńskiej, która właśnie wybuchła. Czerwiec, jedziemy na szkolną wycieczkę. Objeżdżamy prawie całą Polskę. Wracamy o świcie. Wchodzę do swojego pokoju, a tu stoi talerzyk z truskawkami. Babcia nazbierała ich wieczorem, wiedząc, że przyjadę. Może to krowie, sentymentalne, ale naprawdę tak arcyważne w moim życiu. Te truskawki czekające na mnie – to był moment szczęścia.”

Ten cytat pochodzi z wywiadu z profesorem Zbigniewem Mikołejko* z wrześniowego numeru „Wysokich obcasów extra”**, który chciałam Wam dziś polecić. To cztery strony celnych spostrzeżeń i mądrych zdań dotyczących szczęścia, pojmowania religii i płytkiej różnorodności dzisiejszych czasów. Przeczytajcie, podumajcie - dobre!

Ja zaś wrócę jeszcze na moment do tematu szczęścia.

Bo, jak sądzę, szczęście to też talerzyk jeżyn
i szczęście to zapach ciasta w niedzielne popołudnie.



KRAJANKA OWSIANA Z JEŻYNAMI I JAGODAMI

200 g mąki
230 g płatków owsianych błyskawicznych
250 g masła
130 g drobnego cukru
300 g mieszanki jeżyn i jagód (można dorzucić też maliny)
100 g orzechów włoskich (po wyłuskaniu), posiekanych

W misce mieszam mąką, płatki owsiane i cukier. Dodaję zimne masło pokrojone w niewielkie cząstki i wyrabiam całość chwilę, aż ciasto nabierze struktury kruszonki (powstaną sypkie grudki).

Następnie dodaję do kruszonki posiekane orzechy i mieszam całość.

Formę o wymiarach 25x17 wykładam papierem do pieczenia. Wyklejam ją 3/4 ciasta (ugniatając je dość dobrze), na ciasto układam owoce jeżyny i jagody, po czym posypuję je resztką ciasta (bez ugniatania).

Ciasto piekę przez 40-45 minut w 190 st. C. Kroję jeszcze ciepłe, ponieważ po zastygnięciu ciasto kroi się gorzej.


Uwagi:

1. Przepis wzięłam od Doroty (dziękuję!), odrobinę go zmieniając. Zrezygnowałam np. z dodatku bułki tartej (mimo braku bułki, ciasto nie namokło i pozostało idealnie kruche).

Ciasto jest chrupkie, złociste i farbuje zęby na fioletowo :) Upieczone orzechy zyskują jeszcze mocniejszy aromat, a ciepłe owoce leśne rozpływają się w ustach. Pyszne i superłatwe!



* filozof i historyk religii;
**uwiódł mnie już sam tytuł wywiadu: "Truskawki i popiół";

Etykiety: , , , , ,