Słońce, piasek i tabuny plażowiczów wylewających się z skm-ki, oto lato w Trójmieście. Idziesz rano do pracy i na widok tłumu z pontonami, leżakami, lodami, w lekkich kwiecistych sukienkach, w luźnych szortach, w plaszczących japonkach i z iście nieprzyzwoitą opalenizną, serce ci krwawi, a nowa spódnica-bombka, którą rano z radością przyodziewałaś, nagle zaczyna uwierać i parzyć.
Nie pomaga nic, nawet odrażające wizualizacje sopockiej plaży - ten tłum, plastikowe butelki po piwie, pety w piasku, głośne dzieci, trzeszczące radioodbiorniki... I tak marzysz o zanurzeniu nóg w zaglonionej wodzie i ułożeniu się na sopockiej smażalni.
Zatem gdy nadchodzi weekend i tak się miło składa, że akurat nie ma załamania pogody, wybierasz się na plażę.
Pierwsze wyjście to klasyczne smażenie połączone z kąpielą (mnie nie zrażają przybrzeżne glony, bo miłość do wody jest większa niż niechęć do zielonych roślin przy brzegu).
Drugie wyjście z reguły zostaje wzbogacone o lekką lekturę. Przy
trzecim, gdy głód morza jest już nieco zaspokojony, planuje się coś ekstra.
Taki na przykład piknik.
Wieczorem podsmażasz
plasterki cukinii i umieszczasz je w
czosnkowo-oliwnej zalewie - do sobotniego popołudnia smak czosnku i cukinii pieknie się przeniknie. Potem, z nadejściem nocnego ochłodzenia, zabierasz się za
pieczenie nóżek kurczka - iście piknikowej potrawy. Rano przygotowujesz świeży
sos bazyliowy, pocąc się nad moździerzem, bo stwierdziłaś, że nie uzyjesz malaksera. Kroisz w
grube plastry dojrzałe pomidory i mozarellę, układasz
arbuzowe kostki w plastikowym pojemniku i dłuuuugo wszystko chłodzisz. Jeszcze tylko trzeba wyskoczyć po
świeże bagietki, spakować koc, serwetki i jakieś sztućce, przyodziać sukienkę w kwiaty i gdy upał zelżeje, wybrać się na popołudniowy piknik na plaży.
A tam, wśród zazdrosnych spojrzeń plażowiczów, którzy od rana smażą się na plaży,
w kwiecistej sukience i miłym towarzystwie, chrupać bagietkę i delektować się miękkim, aromatycznym mięsem z kurczaka.Pełnia szczęścia.
PIKNIKOWE MENU NA PLAŻĘ:
CZOSNKOWO-PAPRYKOWE NÓŻKI KURCZAKA
4 nóżki (albo podudzia) kurczaka
sól
pieprz
olej
3 łyżeczki soku z cytryny albo octu balsamicznego
2 ząbki czosnku, zmiażdżone
słodka papryka w proszku, ok. 3 łyżeczki
Dzień przed pieczeniem nacieram umyte kawałki kurczaka solą, pieprzem, słodką papryką i czosnkiem. Układam je na płaskim naczyniu, polewam sokiem z cytryny (albo octem) i olejem. Mięso nie ma pływać w oleju, ale powinno być go trochę, by choć część kurczaka mogła być przykryta olejowo-cytrynową mieszaniną. Kurczaka wkładam na noc do lodówki (w połowie czasu dobrze jest je przekręcić).
Następnego dnia układam mięso na blasze do pieczenia albo w prodiżu i piekę je ok. 1 godziny (jeżeli piekę kurczaka z podudziem) albo 45 minut (jeżeli piekę same nóżki). Nie używam termoobiegu, ponieważ on wysusza mięso. W trakcie pieczenia co najmniej raz polewam kurczaka sosem, który tworzy się podczas pieczenia - taki zabieg sprawi, że mięso bedzie wilgotne i delikatne, a skórka chrupiąca. Gotowego kurczaka układam na półmisku, aż ostygnie, a następnie pakuję do plastikowych pojemników.
CUKINIA MARYNOWANA W OLIWIE I CZOSNKU
4 nieduże cukinie
4 ząbki czosnku
sól
pieprz
oliwa
3 łyżeczki octu balsamicznego
Cukinię kroję na ok. 1/2 cm plastry, posypuję solą i podsmażam na niewielkiej ilości oliwy, aż zmiękną. W plastikowym pojemniczki mieszam ok. 1/2 szklanki oliwy, zmiażdżone ząbki czosnku, ocet balsamiczny, pieprz i odrobinę soli. Gdy cukinia będzie usmażona i lekko ostygnie, wrzucam ją do pojemniczka z sosem i delikatnie mieszam. Chowam do lodówki aby smaki się przegryzły, najlepiej na noc.
SAŁATKA CAPRESE Z SOSEM BAZYLIOWYM
2 kulki mozarelli
4 pomidory
garść świeżej bazylii
1/2 szklanki oliwy
sól
pieprz
1/2 ząbka czosnku (opcjonalnie)
Mozarellę kroję w cienkie, pomidory zaś w grubsze plastry. Układam je w plastikowym pojemniku (sałatkę przygotowuję w ostatniej chwili).
W malakserze umieszczam bazylię, czosnek, oliwę, sól i pieprz. Miksuję na gładką masę. Sos umieszczam w małym pojemniczku.
A na deser pokrojony w kostkę, schłodzony arbuz.
Uwagi:
1. Podane proporcje wystarczają na obiad dla 4-5 osób. W dniu, kiedy zaplanowałam piknik nie było piekielnie gorąco, wiec już o 15.00 mogliśmy zacząć ucztę, ale w porze upałów jedzenie przesunęłoby się na godz. 18.00.
2. Do piknikowych dań podałam świeżą bagietkę i wodę mineralną, choć w planach było schłodzone różowe wino.
3. Nietrudno zauważyć, że w moich przepisach króluje dodatek czosnku - jeżeli ktoś go nie lubi, polecam zastąpienie go jakimiś wyrazistymi ziołami (oregano, tymiankiem, rozmarynem).
4. Przyrządzony w powyższy sposób
kurczak jest idealnie miękki, aromatyczny i ma chrupiącą skórkę. Kto posiada prodiż, radzę go wytrzeć z kurzu i w nim upiec mięso, ponieważ mięso pieczone w tym urządzeniu jest bardziej wilgotne niz to z piekarnika.
A przyrządzona w ten sposób cukinia to wg mnie najlepsza wersja tego warzywa, jaka może być. W cukinii można zmniejszyć ilość oliwy, ale prawda jest taka, że
ta potrawa najlepiej smakuje właśnie gdy przejdzie czosnkowo-oliwnym aromatem.Moja wersja caprese inspirowana była sałatką, jaką mama Oli zrobiła na firmowym grillu :) Sos bazyliowy (to taka uproszczona wersja pesto -bez pinioli i parmezanu) zastępuje tu liście bazylii i stanowi
ciekawą i pyszną odmianę tej kultowej sałatki.