Młody człowiek i morze



Zanim przejdę do właściwej notki, chcę Wam baaaaardzo podziękować za wirtualne wsparcie i mnóstwo ciepłych słów, jakie otrzymałam od Was przy okazji egzaminu. Jak widać, Wasze słowa miały dużą moc : )

---

Czy słoneczna plaża to dobre miejsce na zamykanie pewnego rozdziału w życiu?
Myślę, że tak, dlatego też dwa dni temu, tramwajem linii 6, udałam się na jelitkowską* plażę. Na miejscu zaopatrzyłam się w wodę mineralną i szesnastokartkowy zeszyt, po czym rozsiadłam się na moim szarym płaszczyku, tuż nad brzegiem morza.

Przymknęłam oczy i oddałam się jednostajnemu szumowi fal. Myśli, które wcześniej wirowały w mojej głowie jak stado wściekłych os, paragrafy, które mimo zdanego egzaminu przewalały się przed oczami, stos konieczności, powinności, obowiązków – wszystko to zniknęło, rozbijając się z kolejnym uderzeniem wody o brzeg.

Czułam ciepło wrześniowych promieni słonecznych (słońce świeciło z taką mocą, że aż zazdrościłam emerytce w kostiumie kąpielowym, która rozłożyła się nieopodal i spacerowiczom moczącym nogi w wodzie…**).
Czułam zapach chłodnego morza.
Słyszałam pisk rybitw, a na horyzoncie zobaczyłam żaglówkę.

Tam, na plaży, byłam każdą komórką swego ciała, skupiona na odczuwaniu, odcięta od myślenia.

Gdy uznałam się za dostatecznie oczyszczoną ze zbędnych myśli, otworzyłam zeszyt i zaczęłam pisać. Na jednej stronie pojawiły się porażki i sukcesy minionego roku. Znalazło się też miejsce na nadzieje i złudzenia, na słodkie mrzonki i gorzką rzeczywistość.
Uporawszy się z tym, co było, przeszłam do tego, co będzie: dużo nadziei, sporo obaw, radość, ale i niepewność.

A dziś, pierwszego wieczora astronomicznej jesieni, siedzę przy biurku w P. Zeszyt schowałam do szuflady - moje myśli muszą się uleżeć. Zbieram śliwki, chodzę na orzechy, podziwiam dynie, przeglądam książki kucharskie i tonę w rzeczach – te do zabrania, te do schowania, te do oddania, te do wyrzucenia…
Nawet cień głębszej myśli nie przemknie przez mi przez głowę, nie teraz, nie dziś.

Chyba coś upiekę.



TARTA Z GRUSZKAMI, GORGONZOLĄ I ORZECHAMI WŁOSKIMI

Składniki:

na kruche ciasto:

200 g pszennej mąki
50 g masła
50 g tłuszczu roślinnego
1 żółtko
szczypta soli
ewent. 2 łyżeczki zimnej wody

na nadzienie:

4 miękkie gruszki
kawałek Gorgonzoli (ok.150 g)
¾ szklanki wyłuskanych orzechów włoskich
250 ml śmietany 12%
1 duże jajko
pieprz i gałka muszkatułowa

Najpierw przygotowuję kruche ciasto: kroję tłuszcz w niewielkie kawałki, mieszam razem z mąką i solą. Gdy masa będzie przypominać okruchy chleba, dodaję żółtko i szybko mieszam składniki. Jeśli ciasto nie zbija się w bryłę, dodaję trochę zimnej wody i zagniatam.
Następnie zawijam ciasto w folię i wkładam do lodówki na con. pół godziny.

W tym czasie obieram gruszki ze skórki i kroję je w ósemki. Śmietanę mieszam z jajkiem, doprawiam pieprzem i szczyptą gałki muszkatułowej.

Wykładam ciastem formę do pieczenia. Nakłuwam ciasto widelcem i podpiekam w 200 st. C. przez 10 minut.

Na podpieczonym spodzie układam gruszki i kruszę gorgonzolę. Całość zalewam masą śmietanowo-jajeczną, a na wierzchu układam cząstki orzechów. Wkładam do piekarnika na kolejne 25 minut, z tym, że temperaturę zmniejszam do 180 st. C.


Uwagi:

1. przepis na kruche ciasto pochodzi z książki „Tarty” (wyd. Muza). Ciasto jest delikatne, a dzięki obecności tłuszczu roślinnego zyskuje na kruchości. Czasem wzbogacam je o suszone zioła albo pieprz, a myślę, że dodatek posmażonej cebulki byłby fajnym podkręceniem smaku.
Natomiast nadzienie jest tak oczywiste, że nie mogę nawet nazwać go moim pomysłem...

2. Ta tarta jest mocno wytrawna i ciężkostrawna, więc zjedzenie więcej niż kawałka grozi przejedzeniem. Bardzo dobrze smakuje na ciepło, choć ja wolałam ją na zimno. Jako że gruszki i orzechy to bardzo jesienny duet, myślę, że to dobry wypiek na pierwszy dzień jesieni.



* Jelitkowo to – jakże dźwięczna i urocza ;) - nazwa jednej z dzielnic Gdańska;

** szanse na uroczy spacer brzegiem morza zaprzepaściłam już rano, w momencie, gdy postanowiłam, że ubiorę dziś spódniczkę w szkocką kratę i czarne rajstopy;

*** przyjechałam tu po resztę rzeczy i by choćby przez chwilę pobyć z rodziną;

Etykiety: , , , , , , , ,