Robiłam niedawno tartę z rabarbarem- co prawda nie zdążyliśmy jej uwiecznić na zdjęciach, ale za to samodzielnie uwieczniłam rabarbar- na ścianie... Tym razem byłam ostrożniejsza- zamiast czerwonego rabarbaru był zielony, obierałam go ostrożniej, więc kolekcja niezmywalnych plamek na ścianie nie powiększyła się. A muffiny, jak to muffiny, wyszły pyszne. Moim zdaniem- najlepsze, jakie do tej pory robiłam.
Muffiny rabarbarowe z orzechami laskowymi
Przepisu nie wklepuję, bo nie mam czasu (sesja), dlatego podlinkuje mojego posta z forum Galeria Potraw:
oto i on.Cytuję za Ptasią:
"Przepis pochodzi z Feast Nigelli, dania śniadaniowe, i
to jedne z lepszych muffinek, jakie wyprodukowałam (imho)
Zasady dość proste - łączymy 1 1/4 szkl. cukru jasnego muscovado z 1/3 szkl.
oleju, 1 jajem, 2 łyżeczkami esencji waniliowej oraz 1 szkl. maślanki.
Dodajemy pokrojone w kostkę ok. 170 gr rabarbaru (w oryginale 6 uncji) oraz
1/2 szkl. pokrojonych łuskanych orzechów włoskich. Następnie stopniowo
wsypujemy suche: 2 szkl + 3 łyżki mąki zwykłej, 2 łyżeczki proszku do
pieczenia, 1 łyżeczkę sody oraz 1/2 szkl. zarodków pszennych. Mieszamy niezbyt
dokładnie, tyle, byle się połączyło. Przekładamy do foremek, i posypujemy po
wierzchu 2 łyżkami cukru jasnego musc. zmieszanego z 1 łyżeczką cynamonu (ja
pomieszałam demerarę, bo lubię, i cynamonu było trochę więcej). Pieczemy ok.
20-25 (u mnie 20) w 200 st."
Uwagi:
zamiast brązowego cukru, użyłam białego. Dlatego też moje muffiny są jasniejsze.